- Ospałość, niezauważanie spraw ludzkich i mówienie, że nie wolno wtykać rządowi kija w szprychy, kiedy podwyższa wiek emerytalny i podatki - wytykał Bronisławowi Komorowskiemu Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, na konwencji podsumowującej kampanię wyborczą. Podkreślał, że "ta władza uczciwa nie jest i od samego początku nie była".
Duda stwierdził, że kandydata PO może określić cytatem z Monachomachii: "Wtenczas ksiądz przeor, wyrwawszy się z puchu, pierwszy raz jutrzenkę obaczył."
- Ospałość, niezauważanie spraw ludzkich i mówienie, że rządowi nie wolno wtykać kija w szprychy, kiedy podwyższa wiek emerytalny i podatki, zapomina o swoich obietnicach - mówił kandydat PiS.
Dodał, że "ta władza uczciwa nie jest i od samego początku nie była".
Zarzucił obozowi rządowemu "niezauważanie spraw ludzkich, niedostrzeganie ich". - Kiedy podwyższa się wszystkim Polakom wiek emerytalny, wbrew obietnicom i zobowiązaniom wyborczym, kiedy podwyższa się podatki, zapomina o swoich obietnicach, choćby wobec niepełnosprawnych - przypomniał Duda. - Wychodzi Donald Tusk wobec strajkujących rodziców dzieci niepełnosprawnych, składa obietnice. Prezydent ich nie widzi. Żona prezydenta mówi: "zapraszam" - matki dzieci niepełnosprawnych mówią, że nie przerwą protestu - mówił Duda, nawiązując do kilkudniowego protestu rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie, który miał miejsce w ubiegłym roku. - Rozmawiałem niedawno z jedną z tych mam, pytałem czy dotrzymano obietnic. Powiedziała, że nie dotrzymano i znów protestują - powiedział kandydat PiS.
Duda podkreślił, że trudno mu zebrać myśli po tym, jak duże poparcie otrzymał na środowej konwencji.
- Polska potrzebuje dobrej zmiany i naprawy. To jest to, co musi nastąpić - mówił kandydat.
"Oni stanowią zagrożenie dla zwykłej Polski"
Kandydat PiS stwierdził, że Bronisław Komorowski zamknął się w Pałacu Prezydenckim i siedział tam przez ostatnie pięć lat. - Teraz wyszedł na ostatnie dni kampanii, obiecuje wszystko, co kto zażąda - mówił Duda. - Proszę państwa, niech rodacy idą pod pałac, pan prezydent obieca wszystko, wszystko. Ale wierzę w to głęboko, że tych obietnic nie spełni, wierzę w to głęboko, że jego kadencja się skończy i przestanie być prezydentem - dodawał.
Zebrani krzyczeli: "zwyciężymy, zwyciężymy!"
Duda stwierdził, że Bronisław Komorowski jako prezydent nic nie zrobił w sprawach społecznych, a w wielu kwestiach wręcz zaszkodził. - To prezydentura, która nie może być kontynuowana, bo nic się nie zmieni - podkreślał. Dodał, że po ośmiu latach rządów PO i po pięciu latach rządów Komorowskiego "chyba wszyscy już wiedzą, że nie ma na co liczyć".
- Oni stanowią zagrożenie dla zwykłej Polski, bo nie potrafią zapewnić rozwoju gospodarczego, ani bezpieczeństwa energetycznego, socjalnego - mówił.
Przekonywał, że Polska dzisiaj potrzebuje naprawy, zmiany, powrotu do uczciwości i zrozumienia dla najważniejszych spraw.
"Zwycięży Andrzej Duda"
Na początku konwencji wystąpił Janusz Rewiński, satyryk i aktor. Razem z obecnymi na sali śpiewał, że "zwycięży Andrzej Duda", a cała "Ruska Buda niech idzie się wyspać". Przemówienie wygłosiła także szefowa sztabu Beata Szydło i Janusz Wojciechowski, który prowadzi biuro porad prawnych otworzone w trakcie kampanii przez kandydata PiS. - Scenariusz naszej kampanii napisało życie; Polacy, nie potrzebowaliśmy zabiegów PR-owskich, podpowiadaczy – mówiła Szydło. Dodała, że kandydat PiS i sztab są pełni szacunku, także dla konkurentów wyborczych. - Na wsiach, w miasteczkach nauczyliśmy się pokory, zrozumienia, że potrzebujemy nadziei – kontynuowała. Jej zdaniem nadzieję niesie Andrzej Duda. Szydło podkreśliła, że nie można pozwolić na to, żeby wybory rozstrzygnęły się w studiach telewizyjnych i w opiniach komentatorów. - Andrzej Duda jest człowiekiem, który nigdy nie łamie słowa. Gwarantuję wam to. Wybierzcie człowieka, który staje przed wami i mówi: jestem taki sam jak wy – powiedziała szefowa sztabu Dudy. Według niej obecnie jest wybór między "człowiekiem wartości i zasad, a między obłudą oszustwem i ciągłym naigrywaniem się ze zwykłych Polaków”. Wojciechowski opowiadał o pomocy, jaką podejmuje biuro porad prawnych, którym kieruje. - Skala potrzeb przeszła nasze najśmielsze oczekiwania (…) Wiedzieliśmy, że w polskim państwie jest źle, ale nie że aż tak źle. Krzywdy i potrzeby ludzkie odbijają się jak od ściany – powiedział. - W Polsce trzeba otworzyć szeroko drzwi dla sprawiedliwości, najpierw w Pałacu Prezydenckim - mówił. Ponadto zarzucił Komorowskiemu, że przez całą prezydenturę nie zrobił nic, aby zrównać dopłaty rolników z Polski i innych krajów UE i ochronić przed wykupem polską ziemię, a o sprawie przypomniał sobie dopiero po I turze wyborów. - Zwracam się do Polaków mieszkających na wsi: wszystkie głosy na Andrzeja Dudę – apelował Wojciechowski. Do głosowania na Dudę młodych ludzi przekonywał b. przewodniczący Parlamentu Studentów RP Piotr Miller. Mówił m.in. o „przymusie emigracji”, który dotyka wielu Polaków. - Bronisław Komorowski to będzie pięć lat bez zmian, stagnacji i kompromitowania nas na arenie międzynarodowej głupimi żarcikami, wygłupami. (…) Andrzej Duda to energiczny kandydat zmian – powiedział. Na scenie pojawił się też chirurg z 50-letnim stażem prof. Krzysztof Bielecki, a także rodzina wychowująca niepełnosprawne dziecko.
Rodzinne wsparcie
Na końcu konwencji wystąpiła natomiast żona kandydata, Agata Kornhauser-Duda. - Nie będzie to zdziwieniem, że również w tej turze zagłosuję na Andrzeja. Mam to szczęścia, że nie muszę wybierać przeciw, nie muszę wybierać mniejszego zła. Po prostu wybieram lepszego kandydata - podkreśliła.
Podziękowała również wszystkim, którzy w czasie kampanii wspierali kandydata PiS. - Mimo że nas atakują, dajecie nam siłę, żeby to wytrzymać - zaznaczyła.
Odniosła się również do przeciwników Andrzeja Dudy, którzy przekonują, że nie jest on samodzielnym kandydatem, a decyzję będzie tak naprawdę podejmował prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
- Nie wiem dlaczego są tacy strachliwi. Z całym szacunkiem, panie prezesie, ja się pana nie boję - zwróciła się do obecnego na sali Jarosława Kaczyńskiego. - Niezależnie od wyniku wyborów za Andrzejem stoję ja i moja córka - podkreśliła Agata Kornhauser-Duda.
Głos zabrała także córka kandydata, Kinga. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że stanęliśmy twarzą w twarz z kampanią brudną - powiedziała. Jak dodała, "niektórym" wydaje się, że na ostatniej prostej kampanii "wszystkie chwyty są dozwolone". - Ja stawiam na energię, uczciwość i dobre serce - podkreśliła.
Autor: MAC,kg,db/ja / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24