Gdyby się okazało, że to ma ręce i nogi i nie będzie pisanie pod jedną partię, to rozważałbym współpracę z prezydentem w sprawie nowego projektu konstytucji - powiedział w "Tak jest" prof. Andrzej Rzepliński. Jak jednak zastrzegł, na razie propozycja Andrzeja Dudy dotycząca referendum jest zbyt niejasna i mglista, by można było zająć w tej sprawie stanowisko.
W czasie środowych uroczystości w 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że chce, by w sprawie polskiej konstytucji odbyło się w przyszłym roku referendum.
W programie "Tak jest" prof. Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, że propozycja prezydenta jest na razie zbyt "niejasna, nieostra i mgławicowa", by zająć stanowisko w tej sprawie.
- Prezydent według konstytucji jest jednym z trzech podmiotów, które mogą przedłożyć projekt zmiany w konstytucji, mogą nawet przedstawić projekt całej nowej konstytucji - wyjaśnił. - Natomiast po co to, dlaczego? - mówił o prezydenckiej propozycji.
- Najbardziej boję się tego, że prezydent wpadł na ten pomysł tuż przed placem Zamkowym - powiedział Rzepliński. - W zeszłym roku mówił o konstytucji w mojej obecności, grupy sędziów. Byliśmy tym negatywnie poruszeni. Mówił wtedy o przejściowej konstytucji, mówił jakieś dziwne słowa o konstytucji - opowiadał.
Jak dodał, w tegorocznym przemówieniu Dudy charakterystyczne było dla niego to, że powiedział, iż należałoby zapytać Polaków o zakres władzy prezydenta, Sejmu i Senatu. - Zapomniał o rządzie, a to rząd rządzi - zauważył.
Luka w konstytucji?
Zapytany o to, czy obecnie obowiązująca konstytucja ma jakieś luki, Rzepliński odpowiedział, że brakuje w niej rozdziału europejskiego.
- Ale kto w 1997 roku tak naprawdę do końca o tym marzył? - mówił. - Poza tym, być może gdyby ten rozdział został wprowadzony, to jeszcze więcej obywateli byłoby zniechęconych do tej konstytucji. W sytuacji świeżutkiej suwerenności, do części obywateli mogła trafić argumentować, że znowu oddajemy władzę; że Bruksela to druga Moskwa - ocenił. - Nie ma tego rozdziału, to jest pominięcie, które próbował naprawić prezydent (Bronisław) Komorowski, ale skończyło się na niczym - tłumaczył.
"Dziwactwo polskie"
Rzepliński zaznaczył, że konstytucja jest potrzebna zarówno obywatelom, jak i władzy. - Choćby dzisiejsze napięcia, o ile są, między urzędem prezydenckim a partią rządzącą - tu jest problem konstytucyjny. Nie sądzę jednak, żeby to był jakiś brak, po prostu dziwactwo polskie. Polską rządzi człowiek, który nie pełni żadnej funkcji związanej z odpowiedzialności konstytucyjną za kluczowe decyzje, które podejmuje - podkreślił.
Byłego prezesa TK zapytano o to, co uczyniłby, gdyby prezydent Duda poprosił go o pomoc w przygotowaniu projektu konstytucji. Rzepliński odpowiedział, że "skłamałby, gdyby powiedział, że zdecydowanie nie". - To by zależało - stwierdził. Jak wyliczał, rozważyłby taką propozycję, "gdyby się okazało, że to ma ręce i nogi, pracować będzie nad tym grupa ludzi odpowiedzialność i nie będzie to pisanie pod jedną partię".
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24