Nie kandyduję w wyborach prezydenckich. Nie przekona mnie nawet Jarosław Kaczyński - powiedział w "Jeden na jeden" szef "Solidarności" Piotr Duda. Odniósł się w ten sposób do sondażu PiS, z którego wynika, że mógłby przejść do drugiej tury wraz z Bronisławem Komorowskim.
- Jestem dumny z tego, że zostałem przewodniczącym "Solidarności" na kolejną kadencję, bo nie ma nic wspanialszego niż pomaganie polskim pracownikom. Ja tych ludzi nie zdradzę. Mam swoją funkcję, (...) to dla mnie zaszczyt i tego się będę trzymał - stwierdził.
Dodał, że nie zostawał szefem "Solidarności" po to, aby robić polityczną karierę.
Dopytywany, czy nie chce pilnować spraw pracowniczych z Belwederu, odpowiedział, że nikt go na to nie skusi.
- Nie chcę pilnować żyrandoli w Belwederze. Chcę pilnować spraw pracowniczych, a z funkcji przewodniczącego "Solidarności" mam większą możliwość - powiedział szef "S".
Z szansą na drugą turę
Podkreślił jednocześnie, że cieszy się z tego, że "Solidarność" ma większe poparcie społeczne niż Sejm i Senat, bo 40-procentowe.
- W tej całej grze nie jest ważny Piotr Duda, tylko związek zawodowy i to, co może zrobić dla polskich pracowników - powiedział szef "S". Dodał, że chcą go za wszelką cenę wsadzić na politycznego konia.
- Nie dam się - zaznaczył.
Dopytywany o to, kogo w wyborach prezydenckich poprze "Solidarność", odpowiedział, że związek zobaczy najpierw, kto będzie kandydatem opozycji, szczególnie PiS-u.
PiS zlecił sondaż, w którym badał szanse szefa "Solidarności" w wyborach prezydenckich w 2015 r. Piotr Duda wypadł w badaniach zaskakująco dobrze - jako jedyny miałby szanse przejść do drugiej tury z Bronisławem Komorowskim.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24