Zapowiada się druga wojna o krzyż. Tym razem nie na Krakowskim Przedmieściu, ale w Sejmie. Janusz Palikot niesiony na fali zaskakująco dobrego wyniku w wyborach, zapowiada twardą walkę o parlament bez symboli religijnych. Przeciwnicy antyklerykalnego posła nie czekają na dalszy rozwój wydarzeń i już zapowiadają obronę krzyża.
Pierwszy ruch w "II wojnie o krzyż" wykonał juz szef Ruchu Palikota. - Wystąpię do marszałka Sejmu, jeśli nie w tym tygodniu, to na początku przyszłego, z pismem w sprawie przestrzegania konstytucji i usunięcia krzyża z sali obrad - zapowiedział Palikot na konferencji prasowej trzy dni po wyborach.
Nowe starcie światopoglądowe
W walce o sejmowy krzyż poseł nie może jednak liczyć na wielu sprzymierzeńców. Tyłem odwraca się w tej sprawie nawet SLD, które należy do partii najbardziej zainteresowanych świeckim światopoglądem. - Przyznam, że średnio mnie obchodzi to, co będzie robił ten dewot z Biłgoraja, który nie tak dawno klękał na czele pisma bardzo religijnego - mówi Jerzy Wenderlich, wicemarszałek Sejmu, dla którego Palikot po prostu jest niewiarygodny.
Inni posłowie nie tyle wyrażają obojętność wobec pomysłu zdjęcia krzyża, ale otwartą wrogość. - Pierwszy go ściągnę, Palikota oczywiście. Nie ma mowy o tym byśmy krzyż zdejmowali w Sejmie - mówi Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Niektórzy posłowie zarzucają Palikotowi zajmowanie się sprawami mało ważnymi. - On próbuje wszcząć na nowo wojnę światopoglądową, która przetoczyła się w Polsce w latach 90-tych. To problem pozorny, prawdziwy problem to gospodarka - mówi Jarosław Gowin z PO. Podobnie pomysł Palikota ocenia Adam Hofman. - Boję się, że Sejm przerodzi sie w takie miejsce, gdzie co kilka dni będzie jakiś happening ze strony ludzi Palikota, a bokiem będą przechodziły te najważniejsze sprawy - mówi polityk PiS.
Jeszcze inni politycy nawołują pozostawienia krzyża w spokoju, dla świętego spokoju. - Zostawcie ludzie ten krzyż. On ani nikomu nie szkodzi, ani nie pomoże. Pomoże tylko dobre zachowanie i moralność - przekonuje Sławomir Naumann z PO.
Zły początek
Kazimierz Kutz przypomina jednak, że krzyż znalazł się na sali sejmowej nielegalnie. - Przecież ten krzyż został zawieszony w nocy, po bandycku. Jak można tak z drabiną wejść i wieszać? Grzech jest pod tym krzyżem - mówi senator.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN