Suczka Draka, dziesięcioletnia cocker spanielka będzie nową lokatorką Pałacu Prezydenckiego. – To przeurocze stworzenie – zapewnia Małgorzata Kidawa-Błońska.
Biało czarną spanielkę państwo Komorowscy dostali kilka lat temu od przyjaciół z Budy Ruskiej, gdzie mają domek letniskowy. Imię suczce wymyśliły dzieci prezydenta-elekta.
Najpierw Draka, potem Heca
– Tak naprawdę to ma dwa imiona, bo marszałek i pani Anna wołają na nią Ponia, co po litewsku znaczy pani – tłumaczy Kidawa-Błońska. Ponoć reaguje na obydwa. Draka ma już za sobą pierwsze występy telewizyjne i sesję do kolorowego magazynu – zniosła to z godnością. Jest cierpliwa i łagodna – podkreślają ci, którzy już ją spotkali.
Na prezydenckich salonach będzie też bywać Heca, wyżlica weimarska, która należy do najstarszego syna Komorowskich. Jest psem myśliwskim. Wspomagała marszałka w kampanii, pozując do zdjęć. Prezydencka para zajmowała się nią podczas dłuższych nieobecności syna i pewnie tak zostanie.
Lula i Tytus
Na stanowisku Pierwszej Suczki Draka zastąpi Lulę, należącą do tragicznie zmarłej prezydenckiej pary Marii i Lecha Kaczyńskich. Lula była kundelką, znalezioną w okolicach Mławy. Jednak bardzo szybko zaaklimatyzowała się w pałacu i nabrała wręcz arystokratycznych manier. Przez pewien czas w Pałacu mieszkał też Tytus, szkocki terrier Marii Kaczyńskiej (niemal identyczny jak Barney, pupil prezydenta George'a Busha), ale zdechł pod koniec 2009 roku.
Jak Lula była spolegliwa, tak Tytus temperamentny – atakował nawet Martę Kaczyńską i Szefa Kancelarii, Władysława Stasiaka. Lula mieszka teraz w Sopocie, pod opieką przyjaciela Kaczyńskich, Aleksandra Mroza. Kota Rudolfa, należącego do prezydenckiej pary, przygarnęła jedna z pracownic Kancelarii Prezydenta.
Królowa Saba
Za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego po Pałacu Prezydenckim biegała Saba (nie mylić ze słynną suką Ludwika Dorna). Ale jak to widać z suczkami o tym imieniu bywa, potwornie była przez swego pana rozpuszczona. Podobno nie znosiła przemówień podczas przyjęć i głośno wtedy szczekała. Milkła dopiero, gdy mówił jej pan. Tabloidy rozpisywały się o jej dolegliwościach, podobno stanem zdrowia suczki interesowano się też w Moskwie (a konkretnie interesowała się Ludmiła Putinowa).
O tym, że Saba jest wożona na spacer prezydencką limuzyną przez funkcjonariuszy BOR, przebąkiwano w Warszawie, ale na gorącym uczynku przyłapano dopiero jej następczynie – dwa owczarki niemieckie, Ciri i Falce. Gdy wścibski reporter usiłował zrobić zdjęcia - i psy, i oficerowie zaczęli uciekać.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EAST NEWS