- Osiągnęłam taki stopień niepełnosprawności, że łatwo mi zaszkodzić pomagając mi niefachowo - mówiła we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Janina Ochojska, tłumacząc dlaczego nie zgodziła się, by konduktorzy "wciągnęli" ją do pociągu Pendolino. Wcześniej nie chcieli uruchomić platformy dla osób niepełnosprawnych, dzięki której założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej mogłaby dostać się do środka.
Janina Ochojska ma orzeczony pierwszy stopień niepełnosprawności. Porusza się jednak o kulach, a nie na wózku.
W poniedziałek chciała pojechać pociągiem Pendolino z Krakowa do Warszawy. Poprosiła konduktora o wyciągnięcie platformy, dzięki której mogłaby wejść do środka. Jak relacjonowała, nie zgodził się na to jednak kierownik pociągu, argumentując, że taka pomoc jest przewidziana jedynie dla osób na wózkach.
Konduktorzy - jak mówiła - zaoferowali, że mogą ją do pociągu "wciągnąć". Ochojska jednak odmówiła. We wtorek w TVN24 tłumaczyła, że taka pomoc mogłaby jej jedynie zaszkodzić. - Ludziom wydaje się, że skoro mi panowie zaoferowali pomoc, a ja odmówiłam, to coś jest nie tak - powiedziała. Ochojska powiedziała, że już kiedyś skorzystała z takiej oferty pomocy, na dworcu w Warszawie.
- Osiągnęłam taki stopień niepełnosprawności, że łatwo mi zaszkodzić pomagając mi niefachowo. Wzięcie mnie pod pachy jest niebezpieczne (...) Musi zadziałać wyobraźnia co się stanie i kto za to poniesie odpowiedzialność - wyjaśniła.
Założycielka PAH powiedziała, że kierownik pociągu w ogóle nie chciał z nią rozmawiać, z kolei konduktorzy starali się jej pomóc. - Chodzili do kierownika, dzwonili do koordynatora - mówiła.
"Nie wsiądę do Pendolino"
Ochojska mówiła, że odkąd jej stan zdrowia się pogorszył, jest jej trudniej pokonywać różne przeszkody, m.in.: schody, podesty, czy właśnie przestrzeń między peronem a pociągiem.
Szefowa PAH ma nadzieję, że nagłośnienie jej przypadku sprawi, że zarządcy Pendolino wprowadzą rozwiązania systemowe, które nie dopuszczą więcej do takich sytuacji.
Jej zdaniem, rozwiązaniem może być np. zakup wózka inwalidzkiego do pociągu bądź też zainstalowanie przy istniejących już platformach barierek. - Co to za problem, żeby wózek był w Pendolino, najtańszy kosztuje 800 złotych - powiedziała.
- Postanowiłam, że tak długo, dopóki nie będzie rozwiązania systemowego, ja do Pendolino nie wsiądę - powiedziała.
PKP Intercity przeprasza
Rzeczniczka PKP Intercity, Zuzanna Szopowska w poniedziałek poinformowała, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia. Wyjaśniła, że "winda, w którą wyposażony jest każdy pociąg Pendolino jest dedykowana osobom, które poruszają się na wózkach".
- Tym osobom platforma gwarantuje bezpieczne wejście. Nie ma tam barierek, dlatego wszystkie inne osoby (w zamian - red.) mogą liczyć na pomoc drużyny konduktorskiej, nie korzystając z platformy - podkreślała.
W imieniu PKP Intercity przeprosiła Ochojską za całą tę sytuację.
dziś #pendolino Kraków-Warszawa o 8.03 nie wzięło mnie na pokład ponieważ nie przysługuje mi wejście przez platformę @PKPIntercityPDP 1/3
— Janina Ochojska (@JaninaOchojska) luty 16, 2015
Oto dowód że przepis uruchomienie platformy #pendolino jest możliwe Kraków 19.12 @PKPIntercityPDP pic.twitter.com/7Yjg7KjKl3
— Janina Ochojska (@JaninaOchojska) luty 16, 2015
Autor: db / Źródło: tvn24/kka
Źródło zdjęcia głównego: tvn24