Ewentualna prezydentura Joe Bidena będzie dobra dla Polski i dużo lepsza niż prezydentura Donalda Trumpa - ocenił w TVN24 były premier i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Mówił też, że Trump stosuje "znaną metodę", by przekonywać wyborców, że zwyciężyć może tylko on, "a jeżeli będą inne wyniki, to znaczy, że ktoś je sfałszował".
Wstępne wyniki wyborów prezydenckich w USA wskazują w piątek rano na przewagę Joe Bidena, któremu brakuje 17 głosów elektorskich do wymaganych do zwycięstwa 270.
Ubiegający się o reelekcję prezydent Donald Trump przekonywał na konferencji prasowej w nocy polskiego czasu, że dochodzi do nieprawidłowości podczas zliczania głosów. Joe Biden mówił, że demokracja "jest święta" i potrzebna jest cierpliwość, by poznać wyniki wyborów.
Tusk: wielu ostrzegało, że Trump nie będzie skłonny oddać władzy
W piątek gościem "Jeden na jeden" w TVN24 był Donald Tusk - były premier, były szef Rady Europejskiej, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej.
Jego zdaniem cztery lata prezydentury Trumpa to "nowy etap nie tylko w amerykańskiej polityce - etap polityki opartej na kłamstwie, ekstrawaganckiej propagandzie". - Retoryka wojenna towarzyszyła mu przez całą prezydenturę. Nikt nie powinien być zaskoczony tymi jego wystąpieniami - ocenił Donald Tusk.
Jak mówił, "wielu obserwatorów ostrzegało, że Donald Trump zgodnie z logiką swojej prezydentury nie będzie skłonny oddać władzy niezależnie od wyniku wyborów". - To znana metoda - byliśmy w jakimś sensie jej świadkami również w Polsce - by przekonywać wyborców, że zwyciężyć może tylko prezydent Trump albo w Polsce PiS, a jeżeli będą inne wyniki, to znaczy, że ktoś je sfałszował - tłumaczył były premier.
W tej retoryce - ocenił - "prezydent Trump jest bardziej utalentowany i nowocześniejszy niż Jarosław Kaczyński". - Ale logika jest taka sama: wykopać głęboki rów, naznaczyć dwa wojujące plemiona, zmusić je do konfliktu. Starać się przekonywać przez media, propagandę, kłamstwo, że racja jest po naszej stronie. To nie jest nowa metoda, ale na taką skalę obserwujemy to po raz pierwszy - ocenił Tusk.
"Gdyby ta batalia zakończyła się sukcesem Trumpa, będzie to dramatyczny moment dla USA"
Były premier powiedział też, że "nocne (popołudniowe w USA - red.) wystąpienie Trumpa stawia znak zapytania nad jego ewentualną drugą kadencją". - Trudno sobie wyobrazić, jak miałaby ta druga kadencja wyglądać, kiedy prezydent nawołuje wprost do zniesienia reguł demokracji. To jego wezwanie "przestańcie liczyć głosy" (...) jest ciosem w istotę amerykańskiej demokracji - ocenił.
Zdaniem Donalda Tuska "nawet gdyby ta batalia zakończyła się sukcesem Trumpa, to będzie to dosyć dramatyczny moment dla Stanów Zjednoczonych".
"Ewentualna prezydentura Bidena będzie dla Polski dużo lepsza niż prezydentura prezydenta Trumpa"
Gość TVN24 ocenił, że po ewentualnej wygranej Joe Bidena "na pewno ulegnie zmianie relacja pomiędzy Waszyngtonem a Brukselą, która była w dość krytycznym stanie".
- Donald Trump jednoznacznie krytykował Unię Europejską, porównywał ją do Chin, nie ukrywał antypatii do zjednoczonej Europy. Joe Biden jest w tym względzie odwrotnością Trumpa. Jest proatlantycki, bardzo przywiązany do tradycyjnej więzi amerykańsko-europejskiej - mówił Tusk.
Odnosząc się do krytycznych wypowiedzi Joe Bidena o polskim rządzie, Tusk stwierdził, że "nikt nie ma prawa powiedzieć, że Biden źle życzy Polsce". - Jeżeli ktoś jest krytyczny wobec rządów PiS-u, to dobrze życzy Polsce - dodał.
Jego zdaniem "ewentualna prezydentura Joe Bidena będzie dobra dla Polski i dużo lepsza niż prezydentura prezydenta Trumpa". - Jeśli o Polsce myślimy jako kraju demokratycznym, jako pełnoprawnym i znaczącym członku Unii Europejskiej, jako kraju, który chce i potrafi przestrzegać standardów wolności, praw człowieka, to lepszego sojusznika nie można sobie wymarzyć - powiedział o Bidenie.
"Odnowienie relacji transatlantyckich to interes Polski"
Tusk wskazywał, że "Unia Europejska to Polska" i "dobre relacje amerykańsko-europejskie są w interesie Polski, odnowienie relacji transatlantyckich to interes Polski".
- Amerykański prezydent, który nie ma dziwnych relacji z prezydentem (Rosji, Władimirem - red.) Putinem, tylko jest jednoznacznie zorientowany na wspólnotę Zachodu, jest w naszym interesie. Ta dobra zmiana musi zajść jeszcze w innych miejscach, ale mam nadzieję, że Joe Biden jest częścią dobrej zmiany - mówił były premier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24