"Wawrzyk? Tak, teraz już kojarzę. Obajtek? Nie znam, pierwsze słyszę" - napisał w piątek rano na platformie X premier Donald Tusk. Nawiązał w ten sposób między innymi do zatrzymania byłego wiceministra w rządzie PiS-u i pierwszych reakcji niektórych polityków tej partii na tę informację.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w środę byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Po postawieniu zarzutów prokurator wyznaczył mu 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Wawrzyk nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jak zaznaczono w komunikacie CBA, zatrzymanie nastąpiło w śledztwie dotyczącym płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych.
W środę, na gorąco, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapytany o zatrzymanie Wawrzyka (wówczas posługiwano się tylko inicjałami) odparł w pierwszej chwili: - Nie wiem, kto to jest.
Także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, pytany przez reportera TVN24 o byłego wiceministra, mówił, że "go nie zna". W czwartek Kaczyński zapewniał już, że "oczywiście kojarzy" Wawrzyka.
Tusk: "Wawrzyk? Tak, teraz już kojarzę. Obajtek? Nie znam, pierwsze słyszę"
W piątek rano premier Donald Tusk opublikował wpis w mediach społecznościowych odnoszący się do tych reakcji. "Wawrzyk? Tak, teraz już kojarzę. Obajtek? Nie znam, pierwsze słyszę" - napisał premier we wpisie na platformie X (dawniej Twitterze).
Tym samym Tusk nawiązał także do pojawienia się agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego w siedzibie Orlenu.
Media początkowo informowały, że funkcjonariusze przeszukiwali między innymi gabinet prezesa Daniela Obajtka, na co w oświadczeniu odpowiedział koncern.
"Nie potwierdzamy informacji dotyczących rzekomego przeszukania pomieszczeń w spółce ORLEN przez CBA. Przedstawiciele ORLEN na bieżąco współpracują z wieloma instytucjami i organami. Takie spotkania są regularne i mają charakter rutynowy" - napisało Biuro Prasowe Orlenu.
CBA wkrótce potem podało, że sprawa dotyczy żądania wydania rzeczy wydanego przez prokuraturę, a nie przeszukania siedziby Orlenu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Taką samą informację z prokuratury otrzymała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska. "Prokuratura Regionalna w Gdańsku oświadcza, że czynności stanowią realizację postanowienia prokuratora o żądaniu wydania rzeczy, a nie przeszukanie". "Wykonywane są w śledztwie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, którego materiały mają charakter niejawny. Wobec tego nie jest możliwe przekazanie jakichkolwiek informacji o sprawie, jak też o wykonywanych czynnościach" - przekazali śledczy.
Źródło: tvn24.pl, TVN24