Za pokazanie środkowego palca innym posłom w Sejmie poseł PiS Piotr Pyzik został ukarany upomnieniem. Dwie posłanki z Komisji Etyki chciały dla niego najwyższej kary - nagany.
Do ukarania posła Pyzika najwyższą możliwą karą, czyli naganą, zabrakło jednego głosu - poinformowała "Rzeczpospolita". Dlatego poseł PiS dostanie tylko upomnienie. Niższą karą od upomnienia, jaką może przyznać Komisja Etyki, jest tylko zwrócenie uwagi.
Poseł "ubolewał nad faktem, że taka sytuacja miała miejsce"
Kara nagany musi być przegłosowana bezwzględną większością głosów, a z pięciu członków Komisji Etyki tylko dwójka posłów chciała przyznania posłowi tej kary - Izabela Mrzygłocka z PO oraz Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej, a jeden z posłów wstrzymał się od głosu.
Podczas drugiego głosowania, za drugą w kolejności karą upomnienia byli Włodzimierz Biernacki (PiS), Grzegorz Długi (Kukiz'15) i Zbigniew Sosnowski (PSL). Mrzygłocka i Scheuring-Wielgus były przeciw. - Jest mi z tego powodu bardzo przykro - mówił przed komisją poseł Pyzik tłumacząc, że "ubolewał nad faktem, że taka sytuacja miała miejsce". Dodał, że zareagował emocjonalnie na to, że na sali obrażano poseł Dorotę Arciszewską (PiS). Zaprzeczył, że był pod wpływem alkoholu.
We wniosku skierowanym do sejmowej Komisji Etyki posłowie Platformy ocenili, iż zachowanie posła PiS wypełnia znamiona przestępstwa zniewagi i narusza zasadę poszanowania godności innych osób i zasadę dbałości o dobre imię Sejmu. Dlatego też domagali się, by na Pyzika została nałożona kara nagany.
Obraźliwy gest w Sejmie
Podczas posiedzenia Sejmu pod koniec lipca w trakcie nocnej debaty doszło do emocjonalnej wymiany zdań pomiędzy posłami. W pewnym momencie poseł PO Tomasz Cimoszewicz stojąc na sali sejmowej mówił, że jeden z posłów PiS wykonał obraźliwy gest.
- Środkowy palec pokazał do reszty posłów, panie marszałku - zwrócił się do prowadzącego wówczas obrady wicemarszałka Joachima Brudzińskiego (PiS). Wicemarszałek kilkakrotnie zwracał się do Cimoszewicza, by ten zajął miejsce w ławach poselskich, stwierdził też, że jeśli doszło do niestosownego zachowania, "na wniosek posłów zajmie się tym komisja etyki".
Autor: mart/kk / Źródło: Rzeczpospolita, TVN24