Sąd Rejonowy w Bydgoszczy zdecydował o przywróceniu do orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna. - To postanowienie wprawdzie jest zaskarżalne, ale ono jest skuteczne i natychmiast wykonalne – powiedział sędzia Juszczyszyn w rozmowie z TVN24. Komentując zapowiedzi prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego, że nie dopuści Juszczyszyna do orzekania, zaznaczył, że "prezes sądu nie ma absolutnie prawa do samodzielnej oceny i decydowania, które orzeczenie sądu wykona, a które nie".
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy zdecydował, że sędzia Paweł Juszczyszyn musi zostać przywrócony do pracy. Sędzia ma zostać "dopuszczony do wykonywania wszystkich praw i obowiązków służbowych przysługujących z tytułu pełnienia urzędu".
Pełnomocnik Juszczyszyna wyjaśnił, że "postanowienie jest skuteczne z chwilą wydania". - Czyli prezes Sądu Rejonowego [w Olsztynie, gdzie pracuje Juszczyszyn – przyp. red.] ma obowiązek pod rygorem grzywny do miliona złotych, nakładanej osobiście na niego, dopuścić pana sędziego natychmiast do orzekania. Pan sędzia Juszczyszyn w poniedziałek wraca do pracy – zapowiedział.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
W rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes olsztyńskiego sądu Maciej Nawacki, członek nowej KRS, powiedział, że "kwestie ustrojowe, takie jak dopuszczenie do orzekania sędziego, nie podlegają zabezpieczeniu cywilnemu". - Stoję więc na stanowisku, że nie mogę dopuścić pana sędziego do orzekania. Pan sędzia Juszczyszyn nie będzie w poniedziałek sądził, nie będzie miał przydziału spraw i nie będzie wykonywał obowiązków – zapowiedział Nawacki.
"W poniedziałek o 9 rano zamierzam stawić się do pracy"
O sprawę w rozmowie z TVN24 był w sobotę pytany sędzia Juszczyszyn. - Postanowieniem Sądu Rejonowego w Bydgoszczy nakazano władzom sądu w Olsztynie natychmiastowe przywrócenie mnie do służby, do orzekania. To postanowienie wprawdzie jest zaskarżalne, ale ono jest skuteczne i natychmiast wykonalne – zaznaczył.
- Tylko kwestia techniczna doręczenia postanowienia powstrzymuje mnie przed powrotem do pracy, do której się stawiam niezależnie od postanowienia i domagam się od przeszło roku dopuszczenia mnie do orzekania – mówił sędzia. Jak dodał, zakłada, że "w poniedziałek odpis tego postanowienia zostanie doręczony mojemu macierzystemu sądowi (…) i dlatego w poniedziałek o 9 rano zamierzam stawić się do pracy gotowy do podjęcia służby".
Pytany o deklaracje Macieja Nawackiego, dotyczące niedopuszczenia go do orzekania, sędzia Juszczyn zaznaczył, że należy rozróżnić dwie kwestie. - Świętym prawem strony w postępowaniu cywilnym jest prawo do odwołania się do sądu drugiej instancji. Takie prawo oczywiście przysługuje prezesowi sądu w Olsztynie, jako reprezentantowi sądu – tłumaczył Juszczyszyn.
- Natomiast prezes sądu nie ma absolutnie prawa do samodzielnej oceny i decydowania, które orzeczenie sądu wykona, a które nie – dodał.
"Takim postępowaniem prezes upodobniłby się do swoich politycznych mocodawców"
- W tej chwili w Polsce żyjemy w takiej rzeczywistości, w której najwyższe władze państwowe nie respektują orzeczeń sądów, czy to polskich, czy trybunałów międzynarodowych. Niestety wszystkiego możemy się spodziewać, chociaż mnie jako prawnikowi trudno jest to sobie wyobrazić, że sędzia może samowolnie nie wykonać orzeczenia sądu. Takim postępowaniem prezes z pewnością upodobniłby się do swoich politycznych mocodawców – powiedział Juszczyszyn dopytywany o kwestię ewentualnego niedopuszczenia do orzekania.
Wskazał, że "to orzeczenie jest natychmiast wykonalne". - Tak że nie czekając na jego uprawomocnienie się, ono powinno zostać zrealizowane – dodał.
Przypomniał, że Sąd Rejonowy w Bydgoszczy rozpoznał tę sprawę w poszerzonym, trzyosobowym składzie z uwagi na jej precedensowy charakter. - Sąd Rejonowy w Bydgoszczy pokazał, że dążenia władzy politycznej, obliczone na wywołanie efektu mrożącego, nie w pełni się powiodły. Wygląda na to, że nadal obywatele mogą w Polsce liczyć na niezależne i bezstronne sądy, orzekające na podstawie prawa i sumienia sędziowskiego, a nie pod dyktando polityków – ocenił.
"Prowadzone przeze mnie sprawy zostały przekazane innym sędziom"
Sędzia był również pytany o to, czy po powrocie do orzekania będzie zajmował się sprawami, którymi zajmował się wcześniej, czy spodziewa się nowych spraw. - Poprzednio prowadzone przeze mnie sprawy zostały przekazane innym sędziom – podkreślił.
- Sędziowie w składanych oświadczeniach stwierdzali, że Izba Dyscyplinarna w ich ocenie nie jest sądem i nie można na podstawie jej decyzji odsunąć mnie od orzekania, ale z uwagi na bezpieczeństwo prawne obywateli, przejęli te sprawy ode mnie. W dużej mierze te sprawy zapewne znalazły już swój finał – powiedział. - Dlatego teraz, zgodnie z zasadą losowego przydziału spraw, zakładam, że na skutek dopuszczenia mnie do orzekania będą przydzielane mi nowe sprawy – oznajmił.
Sędzia Juszczyszyn zapowiedział również złożenie pozwu przeciwko Sądowi Rejonowemu w Olsztynie.
- Taki pozew zostanie wniesiony. Będę się w nim domagał jako roszczenia głównego ustalenia, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a jej decyzje są nieistniejącymi orzeczeniami i w efekcie będę domagał się prawomocnego dopuszczenia mnie do wykonywania moich obowiązków służbowych – powiedział.
Sprawa sędziego Juszczyszyna
Olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn został zawieszony w czynnościach przez nieuznawaną przez Sąd Najwyższy Izbę Dyscyplinarną w lutym ubiegłego roku w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym.
Sędzia ten został odsunięty od orzekania w związku z rozpatrywaną przez niego sprawą cywilną, w której uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu między innymi nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Autorka/Autor: ft//now
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24