O przypadkach inwigilacji w Polsce systemem Pegasus, które wykryli badacze z Citizen Lab, mówił podczas debaty "Operacja Pegasus" w TVN24 jeden z członków grupy John Scott-Railton. Eksperci wykazali, że atakowany był między innymi telefon senatora Krzysztof Brejzy (KO). - To, co ustaliliśmy w jego przypadku, było naprawdę rzeczą niemałą - powiedział. Dodał, że "ten przypadek sugeruje, i to jest bardzo niepokojące, że prawdopodobnie możemy mieć do czynienia z podłożem politycznym tych ataków".
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani szpiegowskim oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem kampanii KO.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że rząd kupił Pegasusa, jednak ocenił, że kwestia inwigilacji tym systemem to "afera z niczego".
Badacz Citinez Lab: śledzimy Pegasusa kraj po kraju
Jeden z ekspertów Citinez Lab, John Scott-Railton był w niedzielę gościem debaty "Operacja Pegasus" w TVN24.
Wyjaśniał, że Citizen Lab "jest absolutnie niezależną organizacją badawczą, która działa od ponad 20 lat". - Ja dla laboratorium pracuję 10 lat, zaś wszystkie nasze badania niezależne są od jakichkolwiek wytycznych: czy to rządowych czy korporacyjnych. Nie przyjmujemy funduszy na konkretne badania - mówił.
Przekazał, że Pegasus jest przez nich śledzony już od ponad 10 lat. - Śledzimy Pegasusa kraj po kraju, zaś prowadzimy te badania, ponieważ niepokoi nas nadużycie oprogramowania szpiegowskiego wykorzystywanego przeciwko dziennikarzom, członkom społeczeństwa obywatelskiego oraz opozycji politycznej - tłumaczył. - Jesteśmy niezależni i całkowicie przejrzyści w naszym finansowaniu, wszystkie dane na ten temat są upubliczniane na naszej stronie internetowej - dodał.
Scott-Railton: jesteśmy przyzwyczajeni do takich przypadków, ale w dyktaturach
Scott-Railton mówił również, że "niedawno usłyszeliśmy, że ktoś w Polsce dostał powiadomienie od firmy Apple, że być może jego telefon został zhakowany". - To naprawdę nas zaciekawiło, bo jesteśmy przyzwyczajeni do takich przypadków, ale w dyktaturach. Wiedzieliśmy, że to może być coś ważnego. Warto byłoby to zbadać - powiedział.
Wskazywał, że "istnieją naprawdę potężne oprogramowania wywiadowcze, które są sprzedawane rządom na całym świecie i czasami ta technologia jest nadużywana".
Ile przypadków związanych z Polską już mieli i nad iloma nadal pracują? Jak odpowiedział badacz, "są trzy przypadki, które w tej chwili są publicznie znane". - Natomiast Citizen Lab ma politykę nie komentowania trwających badań, dopóki nie opublikujemy ich wyników - zastrzegł.
Mówił również, że pomimo tego, co twierdzi jego producent Pegasusa, czyli grupa NSO, badacze są w stanie znaleźć ślady jego wykorzystania. - Oczywiście wymaga to sporo pracy, ale jesteśmy w stanie wyśledzić, kogo Pegasus dotyka i kogo szpieguje. Widzimy też o wiele większą infrastrukturę internetową, która jest wykorzystywana do pobierania danych z urządzeń zagrożonych Pegasusem - mówił.
- To prawda, że to jest zaawansowana technologia, która powinna być ukryta. Ale prawdą jest też to, zawzięci badacze są w stanie znaleźć nawet to, co ktoś celowo próbuje ukryć - zapewniał Scott-Railton.
Brejza miał być inwigilowany Pegasusem. Scott-Railton: to, co ustaliliśmy, było naprawdę rzeczą niemałą
Przypomniał, że "w przypadku Pegasusa w Polsce, nasze badania związane z atakiem na telefon senatora Brejzy zostały niezależnie potwierdzone przez Amnesty International".
Zapewnił, że Citizen Lab może udowodnić, że znalazło dowody na włamania, o których poinformowało. - A technologia, którą wykorzystujemy do takiego rodzaju badań, jest już dobrze znana badaczom naukowym - dodał.
Scott-Railton został też poproszony o podsumowanie sprawy senatora Brejzy. - To, co ustaliliśmy w jego przypadku, było naprawdę rzeczą niemałą. Bo zbadaliśmy dwa z jego urządzeń i okazało się, że w ciągu roku 2019 te urządzenia były wielokrotnie celem oprogramowania szpiegowskiego Pegasus i były też zarażone Pegasusem. Ataki były bardzo intensywne i bardzo widoczne - poinformował.
- W wielu przypadkach, z tego co ustaliliśmy wynika, że ataki bardzo często korelowały z istotnymi wydarzeniami, a więc z tym, co robił senator w zakresie kampanii wyborczej, co nie jest rzeczą nietypową w przypadku takiego rodzaju oprogramowania szpiegowskiego - kontynuował. Jak mówił, "ten przypadek sugeruje, i to jest bardzo niepokojące, że prawdopodobnie możemy mieć do czynienia z podłożem politycznym tych ataków". - Dlatego właśnie tak ważne jest niezależne dochodzenie w tej sprawie - zaznaczył Scott-Railton.
Jego zdaniem "przypadek Pegasusa w Polsce jest autentycznym sygnałem alarmowym, sugerującym, że mogło dojść do określonych, innych nadużyć".
Dodał, że jest to debata "o tym, czy doszło do nadużyć władzy, prerogatyw i technologii". - A jeśli tak, to czy ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - mówił badacz Citizen Lab.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24