Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - to główne założenie Paktu Północnoatlantyckiego. I coraz częściej światowi przywódcy oraz generałowie NATO przypominają o tej doktrynie, bo sytuacja na wschodzie zmusza Sojusz do działania. Dlatego tak wielu wspólnych ćwiczeń nie było od lat.
- 25 lat dywidendy pokoju, którą mieliśmy w Europie, zdemilitaryzowało nieco niektóre państwa. Ale ostatnie wydarzenia spowodowały, że państwa NATO-wskie podnoszą swoje budżety obronne - mówi gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Wyposażone w coraz nowocześniejszy sprzęt i z coraz lepiej wyszkolonymi żołnierzami - takie mają być wojska Sojuszu. Głównym celem jest odstraszenie potencjalnego wroga, a w razie ataku działanie szybkie i zdecydowane.
Globalnie i lokalnie
Przy porównaniu sił, które znajdują się w ewentualnej dyspozycji NATO oraz Rosji, przewaga leży po stronie Sojuszu. Jeśli zsumować wszystkie armie należące do Paktu, to przewaga w liczbie żołnierzy wynosi prawie 3 miliony. NATO w swojej dyspozycji posiada także więcej czołgów, samolotów oraz okrętów.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o wschodnią fankę Sojuszu. Przewaga Rosji, jeżeli chodzi o dostępnych żołnierzy, czołgi, samoloty i artylerię, jest znaczna. Warto też dodać, że Rosjanie mają więcej głowić jądrowych niż wszystkie państwa Paktu.
Ostatnio w Rosja wzmacnia siły na swojej zachodniej granicy. Szacuje się, że obecnie w tym regionie zgromadzonych jest około 200 tys. żołnierzy. I wciąż zapowiadane jest powstanie kolejnych dywizji. Eksperci podkreślają także, że Kreml ma dużo mniej skomplikowany system dowodzenia niż NATO.
Rosja - podobnie jak państwa NATO - przeznacza także coraz więcej środków na modernizację swojej armii, która wymaga ogromnych nakładów. Pod względem nowoczesności wojska Sojuszu są jednak ciągle znacznie lepsze.
Autor: dln//plw / Źródło: "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN