Przed partyjnymi wyborami w Platformie Obywatelskiej, które rozpoczną się już za kilka tygodni, lokalni liderzy usuwają oponentów, a władze rozwiązują koła, na które straciły wpływ. Działacze tracą prawo do głosowania - pisze "Rzeczpospolita".
Wewnętrzne wybory w PO rozpoczynają się w lutym. Najpierw w kołach zostaną wybrani nowi liderzy, potem władze całych regionów, a w maju przewodniczący partii.
Nie wszyscy będą mogli jednak zagłosować. W Świętokrzyskiem - po decyzji władz partii - dotyczy to blisko 600 osób.
Chcą prawa głosu
- Nie wiemy, kiedy u nas wybory, czekamy na ustalenie terminu z panią komisarz – mówi Artur Gierada, który do niedawna kierował kielecką PO.
On sam i kilkuset jego partyjnych kolegów nie może wziąć udziału w wyborach. Dwa miesiące temu władze krajowe zlikwidowały jego 400-osobowe koło oraz 200-osobowe koło w Skarżysku-Kamiennej. Decyzje tłumaczyły wewnętrznymi konfliktami. W efekcie rozwiązano ok. 25 proc. PO w Świętokrzyskiem, a regionem zaczęła rządzić komisarz Marzena Okła-Drewnowicz.
Działacze ze zlikwidowanych kół mogą co prawda przystąpić do innego koła, ale prawo głosu - zgodnie ze statutem PO - zyskają dopiero po pół roku.
Parlamentarzyści Platformy z tamtego regionu mają nadzieję, że władze krajowe postąpią demokratycznie. – Czekamy na interpretację statutu korzystną dla nas, jestem w tej sprawie umówiony z sekretarzem generalnym – mówi senator Michał Okła.
Gierada: – Liczę, że pani komisarz zachowa się honorowo i sama poprosi krajowe władze, by nam przywróciły prawo głosu.
Wojna podjazdowa
Ostatnio zarząd regionalny rozwiązał 100-osobowe Koło Wspierania Inicjatyw Obywatelskich w Zachodniopomorskiem. – Doszło tam do pompowania koła przed wyborami – twierdzi Sebastian Karpiniuk, szef zachodniopomorskiej PO.
Założycielką koła jest Renata Zaremba, którą wymienia się jako konkurentkę europosła Sławomira Nitrasa do funkcji lidera szczecińskiej PO. Czy to Zaremba chciała zwiększyć swoje szanse? – Nie chcę przesądzać o winie – ucina Karpiniuk.
Władze tamtejszej PO postanowiły, że w partii może zostać tylko 30 osób z koła, reszta została z niej usunięta. Ale nawet one zgodnie ze statutem nie zdążą wziąć udziału w głosowaniu.
Wojna podjazdowa toczy się też w pomorskiej PO. Według lokalnych polityków władze krajowe ociągają się z rozpatrzeniem odwołań siedmiorga zawieszonych działaczy - wśród nich lidera sopockiej PO Michała Woźniaka. Zawieszono ich za to, że wbrew centrali wsparli oskarżonego o korupcję prezydenta Sopotu. Ostatnio sąd partyjny podważył bezstronność ich pełnomocnika.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24