Trzymiesięczna obserwacja i ponad 500 godzin nagrań z gabinetu doktora Mirosława G. Taki materiał trafił do sądu. Zabrakło w nim jednak momentu zatrzymania lekarza. Obrona Mirosława G. wielokrotnie deklarowała, że nagrań było więcej. Sam oskarżony już w sądzie twierdził, że jego zatrzymanie było wyjątkowo brutalne i dlatego nie znalazło się w publikacji CBA. Również z tego powodu - jego zdaniem - agenci pokazali w filmie ręce innego lekarza. Teraz zdjęcia ze strony CBA zniknęły.
Jak tłumaczyła reporterka TVN24 Małgorzata Telmińska, która z bliska obserwowała sprawę Mirosława G., w materiale video przekazanym przez CBA są fragmenty, kiedy nagrania się urywają. Podczas procesu obrona pytała zatem kto dokonywał ich selekcji.
Nie te ręce
Sam Mirosław G. wielokrotnie zwracał uwagę, że na oficjalnym nagraniu z zatrzymania pokazano nie jego ręce. Zapewniał też, że był wtedy cały czas nagrywany.
Na zdjęciach opublikowanych na stronie internetowej CBA widać było, że podczas zatrzymania Mirosław G. siedzi na krześle, a ręce ma skute z tyłu. Jednak później w materiale filmowym CBA widać było ręce skute z przodu. Wiadomo, że są to ręce innego lekarza, też zatrzymanego w tej sprawie i po przesłuchaniu zwolnionego. Widać "BYŁO", bo i zdjęcie i film zniknęły ze strony CBA. Wraz z informacją o zatrzymaniu Mirosława G., którą ilustrowały. Jeszcze w we wtorek na niej były.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński tłumaczy: komunikat zamieszczony w 2007 roku na stronie internetowej CBA zaczynał się od słów "Zarzut zabójstwa i wielokrotnego łapownictwa dla ordynatora szpitala MSWiA...". W momencie gdy sąd ocenił materiał dowodowy i zweryfikował zarzuty, moim zdaniem nieaktualne, a przede wszystkim niezasadne jest utrzymywanie na stronie Biura napisanego wówczas komunikatu. Biorąc również pod uwagę pojawiające się publicznie wątpliwości co do autentyczności filmu i z uwagi na budzące się kontrowersje związane z jego treścią został on zdjęty ze strony - czytamy w komunikacie.
Wyrok
Sędzia Igor Tuleya podzielił wątpliwości oskarżonego. W ustnym uzasadnieniu wyroku stwierdził, że oficjalne nagranie jest "fałszywe".
Były ordynator kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA Mirosław G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów. Uniewinniony został jednak od 23 zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych.
Autor: adso,mn/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: CBA