- Oczekuję, że odwołasz wizytę Putina - miał powiedzieć prezydent Lech Kaczyński premierowi Tuskowi 24 godziny przed planowanym przyjazdem rosyjskiego szefa rządu do Polski. Tak twierdzi dziennik "Polska". Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera potwierdza w TVN24, że rozmowa była. - Ale ja nie byłem jej uczestnikiem - zastrzega.
Tuż przed wizytą premiera Putina na Westerplatte rosyjski wywiad ogłosił, że szef polskiej dyplomacji Józef Beck był niemieckim agentem. W mediach znowu zawrzało, ale polskie władze rosyjskich prowokacji komentować nie chciały. Jak jednak donosi "Polska", w niedzielę 30 sierpnia prezydent Lech Kaczyński zadzwonił do premiera Donalda Tuska. - W tej sytuacji oczekuję, że odwołasz wizytę Putina - miał powiedzieć prezydent.
- Prezydent był zdenerwowany, chciał, żeby premier odwołał wizytę Putina. Tusk był wściekły i przerażony, tym bardziej, że Kaczyński mówił zupełnie co innego, niż podczas ich pierwszej rozmowy - powiedział "Polsce" jeden ze współpracowników premiera.
Szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak odmówił gazecie komentarza. Jak się dowiedziała TVN24, kancelaria prezydenta przygotowuje oświadczenie w tej sprawie.
Rozmowa była. Ale o czym dokładnie?
Natomiast szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak powiedział TVN24, że rzeczywiście w niedzielę wieczorem prezydent dzwonił do Donalda Tuska i rozmawiał z nim o wizycie premiera Putina. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy w jej trakcie padł postulat o odwołanie wizyty. - Wolałbym się nie ustosunkowywać. Nie byłem uczestnikiem tej rozmowy. Proszę pytać w kancelarii prezydenta - powiedział Nowak.
jk /ola/k
Źródło: "Polska", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP