Rosyjska i białoruska propaganda od początku wojny zarzucały nam, że zaangażowanie Polaków jest po to, żebyśmy wkroczyli z wojskami na Ukrainę - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z ramienia PSL-Trzeciej Drogi, pytany o ewentualne wysłanie polskich żołnierzy do Ukrainy w ramach misji pokojowej. - Powinniśmy być ostatnim państwem, które w ten sposób by się angażowało - stwierdził Bartosz Kownacki, poseł PiS.
Goście "Kropki nad i" - Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z ramienia PSL-Trzeciej Drogi oraz Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej - mówili o tym, czy Polska powinna wysłać żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej.
- Rosyjska propaganda i białoruska propaganda od początku tej wojny zarzucała nam, że w ogóle zaangażowanie Polaków jest po to, żebyśmy wkroczyli z wojskami na Ukrainę. Bardzo się cieszę, że w tej sprawie zarówno opozycja, jak i rząd, mówią jednym głosem - i prezydent, i premier, co się rzadko zdarza, który mówi, że w tej sprawie ma zaufanie do prezydenta. Polska klasa polityczna jest w tej sprawie jednolita - powiedział Kamiński.
Dodał, że "niezwykle istotnym aspektem" w tej sprawie jest określenie tego, na czym ewentualna misja pokojowa miałaby polegać. - Na dzisiaj nie mamy tego doprecyzowanego - zwracał uwagę.
Kownacki: powinniśmy być ostatnim państwem, które w ten sposób by się angażowało
Bartosz Kownacki mówił, że "powinniśmy być ostatnim państwem, które w ten sposób by się angażowało". - My i tak ogromnie pomogliśmy Ukrainie. Byliśmy tym państwem, które - moim zdaniem - ocaliło suwerenność Ukrainy na ten moment. Pomoc była gigantyczna, nasze zadania są (teraz - red.) zupełnie inne - dodał.
Jego zdaniem w tym momencie decyzja o ewentualnym wysłaniu żołnierzy w ramach misji pokojowej zostałaby "fatalnie odebrana".
- Przypomnę, że kiedy Jarosław Kaczyński mówił o tym trzy lata temu, to był wyśmiewany, a wtedy już mówił o tym, że ta konieczność obecności wojsk sojuszniczych w takiej czy innej formie będzie potrzebna (....). Dobrze, że w jakimś sensie ta społeczność europejska dojrzewa, ale szkoda, że dopiero po trzech latach - stwierdził poseł PiS.
"Dobrze, że do takiego spotkania doszło"
Goście programu dyskutowali także o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA do spraw Ukrainy i Rosji generałem Keithem Kelloggiem. Prezydent przekazał, że w ostatnich dniach, także wtedy, kiedy w Polsce gościł sekretarz obrony USA Pete Hegseth, nasz kraj otrzymał zapewnienie, że "nie ma absolutnie żadnych zamiarów amerykańskich co do tego, żeby obniżać aktywność w naszej części Europy".
- Jestem uspokojony i uważam, że dobrze, że do takiego spotkania doszło. I dobrze, że generał Kellogg powiedział to, co powiedział - przyznał Kamiński. Dodał, że Polska musi też "uważnie patrzeć na to, co się dzieje pomiędzy Rosją i Ameryką".
Wicemarszałek Senatu stwierdził, że "żaden polski polityk nie może racjonalnie mówić, że wyśle polskich żołnierzy, żeby gwarantowali jakikolwiek deal, w którym Polska nie uczestniczyła".
Kownacki mówił, że przy ocenianiu amerykańskich zapewnień o niesłabnącym zaangażowaniu w naszej części Europy patrzy na działania amerykańskiej administracji z czasów pierwszej kadencji Donalda Trumpa. - Przypomnę, że kiedy w roku 2015 przyjmowaliśmy władzę, niemal równolegle Donald Trump zostawał wtedy prezydentem, żołnierzy amerykańskich w Polsce było od kilkudziesięciu do kilkuset. Ta liczba wzrosła za czasów prezydentury Donalda Trumpa do blisko dziesięciu tysięcy - sprecyzował. Dodał, że dalej się zwiększa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24