Bilans zgonów wśród pacjentów, którzy mieli wirusa A/H1N1 to w sumie cztery osoby. U wszystkich znaleziono ślady wirusa, stąd zakwalifikowanie ich w statystykach. Jednak w żadnym przypadku nie potwierdzono ostatecznie związku obecności wirusa ze śmiercią pacjentów - podkreśla Państwowy Zakład Higieny.
- W Gdańsku zmarła 54-letnia kobieta, u której stwierdzono wirusa grypy typu A/H1N1 - powiedział we wtorek w rozmowie z Polską Agencją Prasową Tomasz Misztal, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. To czwarta pacjentka, która zmarła i była nosicielką wirusa.
Po podaniu tej informacji, pomorskie Centrum Zarządzania Kryzysowego przysłało jednak wyjaśnienie, w którym pisze, że owszem, podczas poniedziałkowej sekcji zwłok patolog znalazł w organizmie pacjentki śladowe cząstki A/H1N1, ale to nie one były przyczyną zgonu. - Przyczyna zgonu jest objęta tajemnicą lekarską - napisano w oświadczeniu.
Tomasz Misztal, rzecznik GIS w rozmowie z portalem tvn24.pl wyjaśnił, że podczas rozmowy z PAP zaznaczył, że przyczyną śmierci kobiety nie był wirus grypy A/H1N1. Informacja ta nie znalazła się w pierwszej depeszy agencji. W drugiej PAP pisze, że kobieta zmarła w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Trzy ofiary A/H1N1
Wcześniej poinformowano o śmierci 24-letniej kobiety, u której zdiagnozowano wirusa A/H1N1. Kobieta zmarła w Żywcu (woj. śląskie). Pacjentka miała podejrzenie sepsy i niewydolność układu krążeniowego. - W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy potwierdzoną informację o zgonie pacjentki hospitalizowanej na oddziale intensywnej terapii szpitalu w Żywcu. W badaniach laboratoryjnych uzyskaliśmy pozytywny wynik na obecność wirusa A/H1N1 - potwierdził w rozmowie z TVN24 Grzegorz Hudzik z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Katowicach.
Jak dodał, ostateczną przyczynę zgonu będzie można ustalić dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Hudzik przyznał przy tym, że młoda osoba była obciążona licznymi schorzeniami dodatkowymi. Hudzik dodał, że pacjentka trafiła do placówki w stanie ciężkim.
Z kolei w piątek zmarł 37-letni mieszkaniec Pucka. W poniedziałek lekarze wykonali sekcję zwłok. Ze wstępnych oględzin wynika, że przyczyną śmierci było zapalenie płuc spowodowane zakażeniem wirusowym, a nie bakteryjnym. Według wstępnych informacji, przyczyna śmierci będzie znana oficjalnie za dwa tygodnie. Lekarze pobrali m.in. wycinki do badań histopatologicznych.
W szpitalu MSWiA w Łodzi w nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł pacjent, u którego wcześniej stwierdzono wirusa A/H1N1. Mężczyzna trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Sekcja wykazała, że przyczyną jego śmierci było zapalenie płuc. Choć lekarze zaznaczają, że nie da się jednoznacznie potwierdzić, że wywołał je wirus A/H1N1, to prawdopodobieństwo takie jest bardzo duże, ponieważ u pacjenta nie wykryto żadnego innego wirusa poza A/H1N1.
Chorych ponad 300 osób
Jak wynika z danych inspekcji sanitarnej, w szpitalach woj. śląskiego przebywają obecnie cztery osoby w związku z grypą typu A/H1N1. Stan jednego z pacjentów, u którego potwierdzono obecność wirusa, jest bardzo ciężki. Chodzi o 51-latka pochodzącego z Olkusza leczonego w Katowicach.
W szpitalu w Kępnie (Wielkopolska) przebywa 31-letni lekarz, u którego stwierdzono obecność wirusa A/H1N1. Jego stan jest bardzo ciężki, chory przebywa na OIOM-ie, oddycha dzięki respiratorowi.
Od 1 września do 15 listopada na grypę sezonową oraz wywołaną wirusem A/H1N1 zachorowało w Polsce 107 tys. 250 osób; w ubiegłym roku w tym samym okresie zachorowało 24 tys. 843 pacjentów - poinformowała we wtorek minister zdrowia Ewa Kopacz po posiedzeniu Komitetu Pandemicznego.
Tylko w drugim tygodniu listopada zarejestrowano w Polsce ponad 41 tys. przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę. Do tej pory oficjalnie potwierdzono też u pacjentów ponad 300 przypadków grypy spowodowanej wirusem A/H1N1.
Codziennie o godz. 18 w TVN24 gościć będzie doktor Paweł Grzesiowski, kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń Narodowego Instytutu Leków. Zachęcamy do zadawania mu pytań za pośrednictwem platformy Kontakt TVN24
eko/tka//mat/kdj
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24