"W porcie w Gdyni trwa rozładunek pierwszych koreańskich czołgów K2 i armatohaubic K9" - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Dodało, że wkrótce sprzęt ten trafi "na wyposażenie Wojska Polskiego".
Zdjęcia z rozładunku transportu sprzętu wojskowego dołączono do wieczornych, poniedziałkowych wpisów MON na Twitterze.
Kontrakty na miliardy dolarów
Czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9 wchodzą w skład pierwszej dostawy południowokoreańskiego uzbrojenia kupionego w tym roku przez Polskę. W uroczystym odbiorze sprzętu w Gdyni we wtorek mają wziąć udział prezydent Andrzej Duda i wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
CZYTAJ TAKST PREMIUM: Rząd robi wielkie zakupy broni z Korei Południowej. Generał: chodzi o defilady i wyborców
Dotychczas zawarte kontrakty przewidują dostawy 189 czołgów i 212 armatohaubic na podwoziu gąsienicowym. Wartość kontraktu z firmą Hyundai Rotem na czołgi K2 wyniosła 3,37 mld dolarów netto.
Za armatohaubice od grupy Hanwha Defense Polska ma zapłacić 2,4 mld dolarów netto.
Ponadto - jak podaje Wojsko Polskie w komunikacie z sierpnia tego roku dotyczącym zawarcia kontraktów - "umowa obejmuje również pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz znaczący zapas amunicji (m.in. dziesiątki tysięcy różnych typów amunicji 120 mm)".
Czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9 - czym się charakteryzują?
Według informacji opublikowanych na stronie wojska, "K9 Thunder to południowokoreańska haubica samobieżna na podwoziu gąsienicowym". "Jej uzbrojenie główne stanowi 155 mm armata o długości 52 kalibrów, która, w zależności od typu amunicji, zapewnia precyzyjne prowadzenie ognia na dystansach ponad 40 km. Opancerzenie K9 zapewnia ochronę przed bronią małokalibrową i odłamkami artyleryjskimi. Napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1000 KM z automatyczną skrzynią biegów, które zapewniają wysoką prędkość i mobilność w każdym terenie. Masa haubicy wynosi 47 ton. W wersji K9A1 wprowadzony został szereg usprawnień. Główny nacisk położono na zwiększenie skuteczności i zasięgu prowadzonego ognia do 54 km, poprawę świadomości sytuacyjnej oraz zwiększenie komfortu pracy załogi" - czytamy.
Dodano, że "zakontraktowane w ramach I etapu haubice K9A1 już od samego początku zostaną wyposażone w polskie systemy łączności, zostaną włączone w zintegrowany system zarządzania walką TOPAZ, a na kolejnym etapie otrzymają systemy nawigacji inercyjnej, tożsame z systemami wykorzystywanymi w haubicach samobieżnych KRAB".
Wyjaśniono też, że "K2 Black Panther to południowokoreański czołg", którego "uzbrojenie główne stanowi armata gładkolufowa kalibru 120 mm z automatem ładowania, która może wykorzystywać najnowsze rodzaje amunicji".
"Uzbrojenie pomocnicze stanowi 7,62 mm karabin maszynowy oraz 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy (WKM). Zaawansowany system kierowania ogniem czołgu zapewnia wysoką skuteczność prowadzonego ognia na dalekich dystansach" - dodano. W informacji udostępnionej przez wojsko czytamy też, że "napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1500 KM z automatyczną skrzynią biegów, które zapewniają wysoką prędkość i mobilność w każdym terenie". "Czołg charakteryzuje się relatywnie niską masą wynosząca 55 ton oraz zastosowaniem hydropneumatycznego zawieszenia" - napisano.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Narodowej