Stracili rodzinne majątki i oszczędności życia. Kim jest deweloper Dominik L., człowiek, który przejmował majątki

Źródło:
Superwizjer TVN
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera"
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera""Superwizjer" TVN
wideo 2/2
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera""Superwizjer" TVN

Dominik L. przedstawiał się jako prężny biznesmen z doświadczeniem i szerokimi kontaktami w państwowych instytucjach. Za cel obierał sobie majętne rodziny, kusił je wizją wspólnego lukratywnego biznesu. Siła przekonywania była tak duża, że poszkodowani przekazywali mu rodzinne majątki albo oszczędności życia. Jak się okazało, Dominik L. związany był dawniej z mafią pruszkowską. Reportaż Kamili Wielogórskiej "Człowiek, który przejmował majątki".

Katarzyna i Agata Zawada to siostry - niegdyś klientki, potem wspólniczki Dominika L. Kobiety twierdzą, że kilka lat temu padły ofiarą intrygi wysnutej przez dewelopera i jego ludzi. Obiecując niebotyczne zyski, wciągnął je we wspólny biznes, a potem wyłudził rodzinny majątek sióstr: nieruchomości i oszczędności. Jedna z kobiet twierdzi, że straciła 3 miliony złotych, a druga 4,5 mln złotych.

ZOBACZ REPORTAŻ "SUPERWIZJERA" W TVN24 GO >>>

Ta historia ma swój początek w 2015 roku. Katarzyna Zawada przejęła po ojcu rodzinny biznes - biuro podróży. Nie zdawała sobie sprawy, jak poważne kłopoty finansowe ma przedsiębiorstwo do czasu, kiedy jego konto zajął komornik.

- Staję nagle przed sytuacją bardzo pilnej potrzeby pożyczenia pieniędzy. Wtedy było to 250 tysięcy złotych. Zwracam się do naszego rodzinnego adwokata, on przedstawia mi kogoś, kogo zna, kto pomoże – wspomina Katarzyna Zawada. – Przeświadczenie moje było takie, że ktoś dobry mi pomaga, kto w danym momencie jest moim wybawcą – dodaje.

Katarzyna i Agata Zawady twierdzą, że kilka lat temu padły ofiarą intrygi wysnutej przez dewelopera i jego ludziTVN24

Gdy zorientowały się, że są oszukiwane, zaczęły nagrywać

W taki sposób kobieta wpadła w sidła Dominika L. Według niej - lidera grupy przestępczej, która zajmuje się przejmowaniem majątków. Gdy siostry zorientowały się w jego prawdziwych zamiarach, zaczęły go nagrywać.

- Z mojej strony, żebyś miała pełną świadomość, ja chciałem ci tylko pomagać – zapewnia mężczyzna podczas jednego ze spotkań zarejestrowanych ukrytą kamerą. Kiedy słyszy od kobiety, że ta podpisywała wszystko, co otrzymywała, Dominik L. odpowiada: "ja ci pomagałem charytatywnie, dziewczyno".

- Wszystko dzieje się bardzo szybko. Przedstawiamy się w kancelarii notarialnej, ale nagle pojawiają się inne osoby. Kierowca, który przywiózł panią notariusz, okazuje się, że to nie jest kierowca, tylko to jest prezes zarządu spółki, która mi te pieniądze pożycza – mówi Katarzyna Zawada. – Pan L. jest nikim w tej transakcji. Jego tam nie ma. On siedzi i on sam o sobie mówi: "ja jestem mister nobody" – dodaje.

Gdy siostry zorientowały się w jego prawdziwych zamiarach, zaczęły go nagrywaćTVN24

Była przekonana, że zaciąga pożyczkę

Mimo wątpliwości, które pojawiły się już na początku, Katarzyna Zawada była przekonana, że zaciąga pożyczkę. Miała dostać 530 tysięcy złotych pod zastaw jednej z rodzinnych nieruchomości. Sądziła, że posiadłość po spłacie zobowiązania do niej wróci. W rzeczywistości jednak kobieta podpisała umowę sprzedaży.

- Czytam, co tam jest napisane, i to wzbudza mój niepokój, bo tam jest napisane "sprzedaż". Panowie mnie utwierdzają, że taka jest konstrukcja, żeby się nie denerwować, bo wszystko jest w porządku – wspomina kobieta.

Ziemia warta wówczas 2 miliony złotych, została przejęta za około jedną czwartą wartości. Wtedy jednak siostry nie były tego świadome i obie zacieśniły współpracę z deweloperem. – W tej sytuacji, jeżeli chcesz, my możemy od ciebie coś kupić. Jeśli masz coś do sprzedania, to możemy coś kupić poniżej ceny rynkowej, my sobie na tym jakieś tam pieniądze zarobimy i ty będziesz wtedy miała jeszcze jakieś pieniądze dodatkowo – zachęcał Dominik L.

Dominik L. stosował wyrafinowane metody. Najpierw zdobywał zaufanie - proponując nie tylko pomoc, ale i wspólny, niezwykle intratny biznes. Katarzyna Zawada miała usłyszeć, że razem z Dominikiem L. będą wspólnikami i będą zakładać spółki i budować różne obiekty na nieruchomościach, które razem z siostrą otrzymałyśmy po rodzicach. Przyznaje, że mężczyzna snuł wizje "przeogromnego bogactwa i profitów czerpanych z inwestycji, które miały być wybudowane".

 Biznesmen nalegał by plany dotyczące wspólnych interesów pani Katarzyna trzymała w sekrecie. W tym samym czasie budował intrygę i konfliktował siostry. – Mnie informowano wtedy, że moja siostra bez mojej wiedzy wyprzedaje nie tyle nasze wspólne nieruchomości, ale też nieruchomości, które należały do mnie – wspomina Agata Zawada.

Dominik L. w zarejestrowanej rozmowie zapewnia: - Możesz mi wierzyć lub nie, ale proszę cię o jedną rzecz. Bo to, że jestem ci obcym człowiekiem, a to jest twoja siostra. Ta kobieta cię zniszczy, jeżeli na to pozwolisz. To ona nie ma żadnych świętości. Żadnych. Ona będzie siedziała i będzie kłamała prosto w oczy, ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Ona się zachowuje w sposób już gangsterski, w tym momencie.

- Pan L. przychodzi z pomysłem, jak mi pomóc: zakładamy spółkę, w której zaszywamy moją nieruchomość przed moją siostrą i ja jestem prezesem. – Przenoszę aportem dom, który mam na spółkę i nie jestem już właścicielem, ale jestem prezesem tej spółki, więc cały czas jest mi to przedstawiane, że wciąż mam pieczę nad domem, tylko w inny sposób. Jestem prezesem, ale 100 procent udziałów ma pan Dominik L. i nie mam wiedzy, że w każdej chwili mogę być z tego stanowiska prezesa odwołana i tak też się dzieje – opowiada Agata Zawada.

Związki dewelopera Dominika L. z mafią pruszkowską

Jak zaczynał Dominik L.? Okazuje się, że w przeszłości współpracował z ludźmi z półświatka - gangiem pruszkowskim. W latach 90. była to największa zorganizowana grupa przestępcza w Polsce. Jej członkowie początkowo zajmowali się przemytem, wymuszaniem haraczy, handlem narkotykami, porwaniami czy zabójstwami na zlecenie. Potem czerpali zyski z przestępczości gospodarczej.

Związki dewelopera z mafią opisywał Jarosław S. ps. Masa - główny świadek koronny w procesie gangu pruszkowskiego. Opowiadał o nich pisarzowi i dziennikarzowi, Arturowi Górskiemu. – Był jednym z młodych, którzy związali się ze strukturami na ruinach Pruszkowa. Mafia, kiedy była w miarę nietykalna, stała się trampoliną do kariery biznesowej dla wielu ludzi, których byśmy nigdy nie posądzili o to, że są związani z grupą przestępczą. Z tego, co wiemy, on i dwóch jego towarzyszy zajmowało się wyłudzeniami VAT-u – twierdzi Artur Górski.

Jaka była pozycja biznesmena w gangsterskim półświatku? Dziennikarze "Superwizjera" pojechali na spotkanie z osobą z kręgu dawnych współpracowników mężczyzny. Opowiada nam ona o relacji Dominika L., wówczas studenta prawa, i byłej żony jednego z mafijnych bossów. - W młodym wieku zakręcił się i zakochał w Monice "Słowikowej". To był jego kontakt ze światem. Przecież to jest syn policjanta. Ona go wciągała w różne interesy. Robili wtedy na VAT wszystkie przekręty. Wtedy się nauczył i zarobił jakieś pierwsze pieniądze – zdradza.

Dominik L. związany był dawniej z mafią pruszkowskąTVN24

Monika B. nazywana dziś "Królową mafii" była na początku lat 2000 żoną jednego z bossów Pruszkowa - Andrzeja Z. ps. Słowik. W 2017 roku została skazana na 3,5 roku więzienia za handel narkotykami. Zdaniem sądu, miała też pomagać przestępcom unikać odsiadki. W aktach sprawy reporterzy znaleźli też obszerne zeznania dwóch świadków koronnych na temat wspólnych interesów "Słowikowej" i Dominika L.

"Okazało się, że to ona sprawuje kontrolę nad dość dobrze zorganizowaną grupą przestępczą. (…) Osobami bezpośrednio wykonującymi jej polecenia był Dominik L., Paweł P. (…) oraz kilku innych mniej istotnych" – zeznał jeden ze świadków.

Drugi świadek zeznał, że "w 2001 roku najbliższym był Dominik L., z którym pozostawała w bliskich relacjach osobistych, ale jednocześnie współpracowała przy oszustwach kredytowych, fałszowaniu faktur, windykacji leasingu i innych przestępstwach gospodarczych. (…) Na początku 2003 roku przestał regularnie spotykać się z Moniką, jednakże cały czas przekazywał jej pieniądze ze wcześniejszych zobowiązań".

Po latach sądowego procesu, Monikę B. uniewinniono od zarzutu przewodzenia zorganizowanej grupie przestępczej. Dominikowi L. prokuratura nigdy nie postawiła zarzutów, mimo że na zeznaniach tych dwóch świadków koronnych opierał się akt oskarżenia.

Kilka lat później mężczyzna odnajdzie się w branży deweloperskiej. Będzie uchodził za szanowanego biznesmena, choć po cichu, sięgać będzie po gangsterskie metody -  wykorzystując słabości swoich ofiar: kłopoty finansowe, choroby czy uzależnienia za bezcen przejmie ich majątki.

Oddał ziemię za apartament. Nigdy go nie dostał

- Miałem swój dom i ziemię. Zaproponowali mi, żebym dał ziemię w zamian za apartament, bo oni kilka tych apartamentów na moim terenie wybudowali. Apartament powstał, tylko że za moimi plecami – mówi Lech Górecki.

Mieszka w kontenerze na terenie zakładu pracy. Dzieli pokój z ośmioma pracownikami. Ziemię i dom, które mężczyzna odziedziczył w przeszłości po swoich dziadkach, oddał spółce Dominika L. w 2006 roku. Lech Górecki twierdzi, że wówczas wartość terenu wynosiła około 700 tysięcy złotych.

Z Dominikiem L. poznali się przez wspólnych znajomych. Lech Górecki szybko zaufał biznesmenowi. Opłacał mieszkanie, które Lech wynajął na czas trwania budowy. Podarował mu kilkuletni samochód, warty wówczas około trzydziestu tysięcy złotych. Mężczyzna twierdzi, że za tę dużą działkę, położoną kilkanaście kilometrów od ścisłego centrum Warszawy nie dostał nic więcej. Dziś znajduje się tu ekskluzywne osiedle.

Na terenie Lecha Góreckiego powstało ekskluzywne osiedleTVN24

Lech Górecki stwierdza, że w Dominiku L. "zauroczyło go to, że rzucał jak z rękawa paragrafami tak jakby miał prawo w jednym palcu". Przyznaje, że przez długi czas wstydził się powiedzieć córce o swoim problemie i o tym, że mieszka w kontenerze. – Powiedzieli mi, że w trakcie budowy wzrosły ceny materiałów budowlanych, że muszę do tego dopłacić jakieś pieniądze. Później mi proponowali coś innego, inne mieszkanie – dodaje.

Od lat spłacają kredyty za mieszkania, których nie dostali

Dziennikarze pojechali do Kołobrzegu, gdzie odnaleźli kolejną nieruchomość wybudowaną przez firmę Dominika L. Jedno z mieszkań w niedokończonej kamienicy, w zamian za ziemię pod Warszawą, deweloper oferował Lechowi Góreckiemu. Jej budowę przerwano nagle, ponad 10 lat temu.

Na miejscu reporterzy spotkali się z osobami, które przed laty kupiły tu mieszkania. Do dziś za tę decyzję słono płacą. – Mam 180 tysięcy w programie "Rodzina na swoim". Do tej pory go spłacam miesiąc w miesiąc nie mając mieszkania  – mówi Katarzyna Figura. Mieszkanie spłaca od 9 lat. – Robotnicy zeszli z budowy, ponieważ nie mieli wypłacanego wynagrodzenia – wyjaśnia kobieta.

Katarzyna i Agata Zawady straciły nieruchomości o wartości 7,5 mln złotychTVN24

Filip Skweres, który stracił ponad 230 tysięcy złotych, informuje, że Dominik L. ogłosił upadłość, "ale odpowiednio wcześniej przepisywał nieruchomość na inne spółki". – Sprawa miała finał w sądzie, ale niestety z wyrokiem uniewinniającym pana Dominika, ponieważ nie miał w założeniach oszukanie nas – opowiada.

Kobiety odkrywają, że Dominik L. był sądownie karany

Gdy deweloper nagle burzy dom na działce, która miała wrócić do Katarzyny Zawady po spłacie długu, kobieta nabiera podejrzeń. Z czasem wątpliwości ma także druga z sióstr. Decydują się rozpocząć prywatne śledztwo, by zgromadzić dowody na przestępczą działalność biznesmena.

Na zarejestrowanym nagraniu ze spotkania z Dominikiem L. Agata Zawada zwraca uwagę mężczyźnie, że "nie miała wiedzy, że na podstawie lipnych pokwitowań oddała mu za darmo Walcowniczą". – Walcowniczą wziąłem tylko dlatego, żeby ci pomóc. I w każdej chwili, kiedy będziemy, uzgodnimy to, ja pojadę do notariusza i ci ją odsprzedam, przekażę, przeniosę – odpowiada Dominik L.

Kobiety odkrywają, że ich wspólnik był sądownie karany za przestępstwa karno-skarbowe i podatkowe. Miał dwuletni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z obrotem paliwami, bo zdaniem sądu wyłudził od Skarbu Państwa ponad milion złotych na akcyzie.

Siostry dowiadują się też, że Dominik L. jest oskarżony o wyłudzenie około 200 tysięcy złotych od jednej z warszawskich parafii. Oficjalnie deweloper nie ma jednak żadnego majątku. – On ma jakieś trudności w urzędzie skarbowym. Nie może mieć na siebie różnych rzeczy, bo to wszystko jest na byłą żonę – wyjaśnia osoba z kręgu dawnych współpracowników mężczyzny. – Oni po rozwodzie są formalnym, ale de facto mieszkają razem. Dominik ma sieć firm. Założył je na ludzi, do których ma absolutne zaufanie. Na jednego założonych jest nawet ze dwadzieścia-trzydzieści firm – dodaje.

"Człowiek, który przejmował majątki". Rozmowa w studiu "Superwizjera"
"Człowiek, który przejmował majątki". Rozmowa w studiu "Superwizjera""Superwizjer" TVN

50 tysięcy euro za udaremnienie porwania dziecka

- Zaproponował mi założenie spółki. Ta spółka miała się zajmować budową nieruchomości: pensjonatu czy domów na działkach, które są w posiadaniu naszej rodziny. I mieliśmy się podzielić zyskami – opowiada inna z ofiar Dominika L. – Budował taką wizję, że wydobędzie potencjał z tego, co my posiadamy – dodaje. Kobieta wyjaśnia, że do wspólnego interesu wniosła z rodziną około 17 działek.

Kobieta uprzedza, że w porę przejrzała intencje Dominika L. i szybko wycofała się z biznesu. Na wspólnych interesach stracić miała około 800 tysięcy złotych - to kwota za nierozliczone udziały w kamienicy na Krupówkach, prestiżowej ulicy Zakopanego.

Ale to nie wszystko.

Kobieta twierdzi, że Dominik. L. wziął od niej 50 tysięcy euro. Miała to być opłata za tak zwaną "ochronę" przed byłą wspólniczką. Wcześniej biznesmen wmówił jej, że dawna przyjaciółka planowała porwać jej syna. – Zażądał 50 tysięcy euro za tak zwaną akcję ze swoimi kolegami z policji, żeby panią K., gdzieś tam rzucić na glebę i przestraszyć. To miało w ogóle wyglądać jak akcja jakiegoś CBA – wspomina. - Zbudował taką wizję swojej osoby, że boję się – przyznaje kobieta.

Rozmowa z deweloperem Dominikiem L.

Dziennikarze "Superwizjera" próbują umówić się z Dominikiem L. na rozmowę. Początkowo zgadza się, później jednak przestaje odpowiadać na próby kontaktu. Reporterzy spotykają go w towarzystwie jego pełnomocnika, tuż po sądowych mediacjach w sprawie przejętych od sióstr nieruchomości. Zapytany o przejęcie nieruchomości odpowiada: "To miała być zawsze umowa sprzedaży. Pani Zawada proponowała nam umowę pożyczki, na którą my żeśmy się nie zgodzili i, tak naprawdę, odeszliśmy od stołu".

Mimo że biznesmen dziś zarzeka się, że Katarzyna Zawada świadomie sprzedała ziemię w Józefowie za jedną czwartą wartości, na nagraniu zrobionym ukrytą kamerą twierdził coś innego. – Zadzwonił do mnie mecenas R., że jego klientka potrzebuje pożyczki. No i pożyczyliśmy jej te pieniądze. Pożyczyłem jej 150 czy 200, czy ileś tam tysięcy złotych. Normalnie przelewem – opowiada. Zapytany, na jakiej podstawie to zrobił, odparł: "Umowy. Zrobiliśmy umowę pożyczki, jakieś tam zabezpieczenie na nieruchomości".

Dominik L. przedstawiał się jako prężny biznesmen z doświadczeniem i szerokimi kontaktami w państwowych instytucjachTVN24

- To się nazywa umowa sprzedaży z zagwarantowaniem prawa odkupu – wyjaśnia dziennikarce "Superwizjera" Dominik L. – Rozliczyłem się bardzo uczciwie i z tego powodu mam tylko dylemat – zapewnia. Zapytany o rozliczenie się za nieruchomość z Lechem Góreckim, odpiera: "Ma pani bardzo mylne tropy. Ja ze swojej strony się z nim w stu procentach rozliczyłem". – Czy pani wie, że ja dysponuję oryginalnym pokwitowaniem, od pana Lecha Góreckiego, zwrotu całkowitej kwoty? Ponad 200 tysięcy złotych – pyta.

Dominik L. zapytany o przyjęcie 50 tysięcy euro za udaremnienie porwania dziecka, odpowiada: "Jeżeli ktoś takie rzeczy mówi, to niech się spotka z prawnikami i o tym porozmawia". – Widzę pewną zależność, że ktoś próbuje narobić mi kłopotów i panią wysyła, żeby jacyś ludzie opowiadali jakieś totalne bzdury na mój temat – uważa. – Bardzo mi się to nie podoba i nie mam pojęcia, kim jest pani inspirowana – dodaje.

Do czasu emisji reportażu deweloper nie przedstawił obiecanego dokumentu, który miał być dowodem rozliczenia się z Lechem Góreckim. – To jest najbardziej cwany lis, jakiego znam, bo ja siedziałem w więzieniu 10 dni za 400 złotych. Nie opłaciłem kosztów sądowych, bo nie miałem pracy, nie miałem z czego żyć. A taki człowiek sobie chodzi – twierdzi Lech Górecki.

Lechowi Góreckiemu zaproponowano, żebym dał ziemię w zamian za apartamentTVN24

"Ofiara olbrzymiego oszustwa"

W warszawskich sądach, z powództwa sióstr, toczą się sprawy o odzyskanie utraconych nieruchomości. Kobiety zawiadomiły też organy ścigania, ale do tej pory prokuratura nie dopatrzyła się dowodów na przestępczą działalność dewelopera i odmówiła wszczęcia śledztwa.

- Nigdy nie robiłam nic innego. Ja mając lat 20 zaczęłam pracę w turystyce. Ponad 25 lat pracowałam w biurze, które mój tata założył jako jedne z pierwszych prywatnych biur podróży w 1981 roku. Przetrwały wszystkie wojny, wszystkie kryzysy. Ja nie przetrwałam, ponieważ za sprawą L. miałam wejście komornika do biura, wejście komornika do domu, zajęcie całego majątku – mówi Katarzyna Zawada. – W tej chwili nie pracuję. Nie mam biura, które było całym moim życiem – dodaje.

- Zderza się pani jako ofiara olbrzymiego oszustwa, zbiera pani materiał dowodowy, daje pani wszystko na tacy, po czym w ciągu kilku dni prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa – zwraca uwagę Agata Zawada. – Wierzę w sprawiedliwość. Tylko trzeba być bardzo wytrwałym i bardzo silnym, żeby o nią walczyć – podkreśla.

Autorka/Autor:Kamila Wielogórska

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

To "decydujący moment" w walce z Rosją - ocenił prezydent Litwy Gitanas Nauseda, reagując na decyzję Joe Bidena w sprawie zezwolenia Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków do ataków na cele w głębi Rosji.

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki w rządzie Zjednoczonej Prawicy - potwierdził rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański.

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

Źródło:
PAP
18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w dwóch akcjach promocyjnych - podał w poniedziałek Urząd. Jeśli zarzuty się potwierdzą właścicielowi Biedronki może grozić kara do 10 procent obrotu.

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Plany Władimira Putina są dalekosiężne i nie zmieni tego żadne zawieszenie broni - oceniła w rozmowie politolożka Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, podsumowując prawie tysiąc dni trwania inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Jej zdaniem, Putin "zmienił Rosję w państwo zbójeckie, które z agresji uczyniło sztukę uprawiania polityki".

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 65 proc. respondentów badanych przez IBRiS chce, by 24 grudnia był dniem wolnym od pracy. Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" pokazuje zdecydowane i ponadpartyjne poparcie dla rozpatrywanego przez Sejm projektu wolnych Wigilii.

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski zmierzą się w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które wyłonią kandydata tego ugrupowania na prezydenta. W poniedziałek od rana obaj politycy zabiegają o głosy. Sikorski publikuje wpisy z "priorytetami", którymi ma się kierować podczas prezydentury, a Trzaskowski napisał "list do przyjaciół z KO", w którym wylicza cechy dobrego prezydenta.

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Ponad 20 tys. mieszkańców uciekło w ostatnich dniach ze stolicy Haiti, Port-au-Prince. Narastająca przemoc uniemożliwia dostarczanie mieszkańcom milionowego miasta nawet najbardziej niezbędnych produktów - informuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (OIM).

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Źródło:
PAP, Reuters

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Dwaj mężczyźni w maskach z młotami weszli w nocy z 10 na 11 listopada do kantoru w Szczecinie. Przez niemal minutę próbowali rozbić szybę w okienku kasowym, ale nie osiągnęli celu. Prawdopodobnie spłoszył ich alarm i pracownik sąsiedniego kantoru. W poniedziałek policja poinformowała, że zatrzymano sprawców. Właściciele placówki opublikowali nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych.

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Śledczy nie mają wątpliwości: to były dwa okrutne zabójstwa. Ofiarami były seniorki, obie bezskutecznie próbowały się bronić. Gdy dekadę temu w Poznaniu doszło do tych zbrodni, nie udało się wykryć sprawcy. Po latach sprawą zainteresowało się Archiwum X.

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Fizyczna obecność pieniędzy nie tylko wpływa na wydatki, ale powoduje powstanie silnego odczucia posiadania. To wynik badania przeprowadzonego w dwóch różnych kulturach i okresach.

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

Źródło:
PAP

- Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone – powiedział w poniedziałek w Radiu RMF24 minister ds. odbudowy Marcin Kierwiński. I jak przekazał, w ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone dodatkowe 100 milionów złotych na świadczenia.

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Źródło:
PAP, TVN24

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Rośnie niepokój Norwegów związany z Rosją. 82 procent ankietowanych boi się aktów dywersji ze strony Moskwy - wynika z sondażu. Według badań uniwersytetu OsloMet największy spadek zaufania nastąpił w regionie Finnmark, który bezpośrednio graniczy z Rosją.

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Źródło:
PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek na trasie Zaborowice-Borszyn Wielki (woj. wielkopolskie). Zginął 18-letni kierowca. Pasażer trafił do szpitala.

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24