Wjechał w betonowe ogrodzenie, zatrzymał się na przydomowym placu zabaw. Miał ponad 3,5 promila

Pijany wjechał do piaskownicy
"Rozebrał mi 20 metrów ogłoszenia. Dzieci, Bogu dzięki, tam nie było" (materiał z 18.05.2022)
Źródło: TVN24/ śląska policja
Jechał facet pijany, chyba miał kłopoty z lewym kołem, ściągnęło go i rozebrał mi 20 metrów ogrodzenia - opowiada pan Waldemar z Częstochowy. Ma czworo wnucząt, które w ładną pogodę bawią się na placu zabaw w ogrodzie, zaraz za betonowym płotem, który samochód przewrócił na piaskownicę. We wtorek wieczorem z placu dobiegł go huk. - Dzieci, Bogu dzięki, tam nie było - dodaje mężczyzna.

We wtorek dyżurny policji w Częstochowie otrzymał zgłoszenie od kierowców, że ulicami porusza się peugeot, którego kierowca stwarza zagrożenie w ruchu drogowym i może być pijany. - Jechał od krawędzi do krawędzi jezdni i pod prąd - mówi Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka policji w Częstochowie.

Policja: wjechał w ogrodzenie, zatrzymał się na przydomowym placu zabaw

Gdy policjanci ruszyli tropem kierowcy, otrzymali kolejne zgłoszenie w sprawie tego samego auta. - Okazało się, że peugeot wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji na Lisińcu, zatrzymując się na przydomowym placu zabaw - relacjonuje Chyra-Giereś. Jak opisuje, peugeot przeleciał przez pobocze z rowem i wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji. Zdemolował kilkanaście przęseł betonowych i słupki ogrodzeniowe.

- Jechał facet pijany, chyba miał kłopoty z lewym kołem, ściągnęło go i rozebrał mi 20 metrów ogrodzenia - opowiada pan Waldemar, właściciel posesji.

Tuż za ogrodzeniem znajduje się przydomowy plac zabaw: piaskownica i huśtawka. Betonowy płot runął na piaskownicę.

Pijany wjechał do piaskownicy
Pijany wjechał do piaskownicy
Źródło: śląska policja
Pijany wjechał do piaskownicy
Pijany wjechał do piaskownicy
Źródło: śląska policja

Na placu zabaw nie było dzieci, kierowca miał ponad 3,5 promila

- To był wieczór, po godzinie 18. W tym domu mieszkają dzieci. Mogło dojść do tragedii - mówi Chyra-Giereś.

Pan Waldemar ma czworo wnucząt. Jak nam opowiedział, gdy jest ładna pogoda, bawią się na placu zabaw w ogrodzie. Teraz czeka na wizytę ubezpieczyciela i wycenę strat. - Placu nie wolno mi ruszać, nic robić, a pogoda jest, dzieci chcą biegać - narzeka mężczyzna.

Siedzący za kierownicą peugeota 34-latek nie odniósł obrażeń, poza ogólnymi potłuczeniami. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad 3,5 promila. Za swoje czyny odpowie teraz przed sądem.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: