Jechał facet pijany, chyba miał kłopoty z lewym kołem, ściągnęło go i rozebrał mi 20 metrów ogrodzenia - opowiada pan Waldemar z Częstochowy. Ma czworo wnucząt, które w ładną pogodę bawią się na placu zabaw w ogrodzie, zaraz za betonowym płotem, który samochód przewrócił na piaskownicę. We wtorek wieczorem z placu dobiegł go huk. - Dzieci, Bogu dzięki, tam nie było - dodaje mężczyzna.
We wtorek dyżurny policji w Częstochowie otrzymał zgłoszenie od kierowców, że ulicami porusza się peugeot, którego kierowca stwarza zagrożenie w ruchu drogowym i może być pijany. - Jechał od krawędzi do krawędzi jezdni i pod prąd - mówi Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Policja: wjechał w ogrodzenie, zatrzymał się na przydomowym placu zabaw
Gdy policjanci ruszyli tropem kierowcy, otrzymali kolejne zgłoszenie w sprawie tego samego auta. - Okazało się, że peugeot wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji na Lisińcu, zatrzymując się na przydomowym placu zabaw - relacjonuje Chyra-Giereś. Jak opisuje, peugeot przeleciał przez pobocze z rowem i wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji. Zdemolował kilkanaście przęseł betonowych i słupki ogrodzeniowe.
- Jechał facet pijany, chyba miał kłopoty z lewym kołem, ściągnęło go i rozebrał mi 20 metrów ogrodzenia - opowiada pan Waldemar, właściciel posesji.
Tuż za ogrodzeniem znajduje się przydomowy plac zabaw: piaskownica i huśtawka. Betonowy płot runął na piaskownicę.
Na placu zabaw nie było dzieci, kierowca miał ponad 3,5 promila
- To był wieczór, po godzinie 18. W tym domu mieszkają dzieci. Mogło dojść do tragedii - mówi Chyra-Giereś.
Pan Waldemar ma czworo wnucząt. Jak nam opowiedział, gdy jest ładna pogoda, bawią się na placu zabaw w ogrodzie. Teraz czeka na wizytę ubezpieczyciela i wycenę strat. - Placu nie wolno mi ruszać, nic robić, a pogoda jest, dzieci chcą biegać - narzeka mężczyzna.
Siedzący za kierownicą peugeota 34-latek nie odniósł obrażeń, poza ogólnymi potłuczeniami. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad 3,5 promila. Za swoje czyny odpowie teraz przed sądem.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja