Czeski minister rolnictwa Petr Bendl oświadczył, że w związku z tzw. aferą solną w Polsce, czyli wykorzystywaniem soli przemysłowej przez niektóre firmy z branży spożywczej, zwróci się do strony polskiej o ujawnienie listy tych przedsiębiorstw. Tymczasem sanepid poinformował we wtorek, że sól techniczna, którą przebadano w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynaryjnym i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu, nie jest groźna dla zdrowia choć nie spełnia żadnych norm sanitarnych i nigdy nie powinna znaleźć się w obrocie spożywczym.
W laboratoriach WSSE sprawdzono pięć próbek soli jadalnej i peklosoli pobranych w firmach zajmujących się obrotem solą. Badaniem objęto m.in. zawartość azotynów, metali, azotanów i siarczanów. Jak poinformował na konferencji prasowej Wielkopolski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz, wyniki przeprowadzonych badań mieszczą się w określonych dla soli jadalnej normach, "z wyjątkiem niewielkiego przekroczenia w jednej próbce zawartości siarczanów".
- Przedstawione wyniki nie wskazują na możliwość wystąpienia szkodliwych skutków zdrowotnych po spożyciu produktów, do wytworzenia których używana była badana sól - powiedział.
"Nie powinna być używana do żywności"
Choć badania wykazały - mówił Trybusz - że poziom zanieczyszczeń w tej soli nie był tak wysoki, by miał wpływ na zdrowie konsumentów, nie znaczy to, że taki produkt powinien być używany przy produkcji żywności. - Sól tak produkowana, przechowywana, konfekcjonowana nie spełnia żadnych norm sanitarnych i nigdy nie powinna znaleźć w obrocie spożywczym - podkreślił.
Jak zaznaczył, wyniki te dotyczą na razie tylko pięciu próbek. Nie są znane jeszcze wyniki badań soli prowadzonych na zlecenie śledczych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach.
Wielkopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Lesław Szabłoński poinformował w trakcie konferencji, że w laboratoriach Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego przebadano trzy próbki soli zabezpieczonej przez CBŚ i wyniki były zbliżone do wyników badań WSSE.
Poznańska prokuratura okręgowa dzisiejszej informacji inspekcji sanitarnej oficjalnie nie komentuje. W rozmowie z tvn24.pl rzecznik tej prokuratury Magdalena Mazur-Prus podkreśliła, że śledczy czekają na wyniki zleconych przez siebie badań. - Chce przypomnieć, że prowadzimy postępowanie w oparcie o ustawę o bezpieczeństwie żywności, a nie przeciwko konkretnym osobom - powiedziała Mazur-Prus.
Mogła trafiać do sklepów w całym kraju
Prowadzone badania są efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Wynika z nich, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat.
Firmy kupowały tzw. sól wypadową (odpad przy produkcji chlorku wapnia, używany m.in. do posypywania zimą dróg) i sprzedawały jako spożywczą. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. O sprawie jako pierwsi informowali reporterzy "Uwaga!" TVN.
Chcą wiedzieć
Ujawnienia listy firm z tzw. afery solnej chcą Czesi. Czeski minister rolnictwa Petr Bendl oświadczył we wtorek, że w związku z tzw. aferą solną w Polsce, czyli wykorzystywaniem soli przemysłowej przez niektóre firmy z branży spożywczej, zwróci się do strony polskiej o ujawnienie listy tych przedsiębiorstw. Bendl zamierza w tej sprawie skontaktować się z szefem resortu rolnictwa w Warszawie. Zapewnił jednocześnie, że całkowity zakaz importu polskiej żywności nie ma sensu.
- Produkty mogą pojawić się też i w innych artykułach spożywczych, tudzież mogą pochodzić z innych państw. Co więcej, nie mamy prawa pozwalającego ścigać kogoś, kto raczej nic nie zrobił. W ten sposób Republika Czeska naraziłaby się na sankcje ze strony Unii Europejskiej - zauważył minister w rozmowie z czeskim radiem.
Z kolei Litwa poinformowała, że sól przemysłowa, która mogła być wykorzystywana w Polsce do produkcji wyrobów mięsnych, do tego kraju nie trafiła. Według litewskiej Państwowej Służby Żywności i Weterynarii w związku z tzw. aferą solną "niezwłocznie zostały sprawdzone przedsiębiorstwa, która z Polski hurtowo sprowadzają artykuły spożywcze, a także dostawcy i importerzy soli". Litewska Państwowa Służba Żywności i Weterynarii zaleca jednak wstrzymanie się z wykorzystywaniem soli sprowadzanej z Polski do produkcji żywności do czasu wyjaśnienia sprawy.
Nie ujawnią
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Poznaniu opublikowała komunikat. Informuje w nim, że nie ujawni listy podmiotów gospodarczych, które były odbiorcami soli wypadowej sprzedawanej jako sól spożywcza. "Mając na uwadze liczne publikacje prasowe oraz zapytania kierowane do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, a dotyczące ujawnienia listy podmiotów gospodarczych, które były odbiorcami soli wypadowej sprzedawanej jako sól spożywcza przez firmy Amasol, Konsalt i Łojewski informuję, że Prokuratura Okręgowa w Poznaniu nie poda informacji o takiej treści do wiadomości publicznej" - napisała rzecznik prokuratury Magdalena Mazur-Prus.
I dodała, że "lista podmiotów gospodarczych (...) została sporządzona na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie. Z uwagi na dobro toczącego się postępowania, dokument ten nie może zostać podany do wiadomości publicznej".
Sól tańsza od spożywczej
Z ustaleń CBŚ wynika, że każda z trzech firm miesięcznie sprzedawała mniej więcej tysiąc ton soli. Kupowały ją jako tzw. sól wypadową - po mniej więcej 130 zł za tonę - i sprzedawały jako spożywczą po mniej więcej 400 zł. Zarabiały na tym rocznie po kilka milionów złotych. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały one zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka z przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, za co może grozić do pięciu lat więzienia.
Policja i służby weterynaryjne prowadziły kontrole firm na terenie całego kraju. Podczas kontroli zabezpieczono do badań próbki z prawie tysiąca ton soli niejadalnej. W sprawie przesłuchano też kilkudziesięciu świadków, głównie odbiorców soli, którzy nie mieli świadomości, że dostarczana im sól nie jest spożywcza.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24