Część aptek jest dziś zamknięta. Ministerstwo zdrowia wczoraj nagle poinformowało, że dziś wchodzi nowa lista leków refundowanych. Według minister zdrowia, kłopot może dotyczyć półtora tysiąca aptek.
Wcześniej informowano, że nowa lista leków refundowanych zacznie obowiązywać 16 grudnia. Zmiana terminu to kłopot dla aptekarzy: według nich, nie będą mogli pracować w sobotę, gdyż nie będą mieli właściwej listy. Minister, która była gościem programu "Bohater tygodnia" w TVN24, zapewniła, że problem nie będzie tak duży, jak grożą aptekarze. - 11,5 tys. z 13 tys. polskich aptek będzie miało w nocy z piątku na sobotę przesłaną nową listę leków refundowanych - zapewniała minister zdrowia Ewa Kopacz.
- Jeszcze dziś w nocy ta lista będzie przesłana, a aptekarze będą mogli ją zainstalować. Prawdopodobnie z powodów technicznych i posiadanego sprzętu komputerowego, jedynie 1,5 tys. aptek nie da rady tego uczynić - przekonywała Kopacz. Jak dodała, oznacza to, że pacjenci będą mogli spokojnie kupić leki.
Dyrektor departamentu polityki lekowej i farmacji MZ Artur Fałek poinformował w piątek wieczorem, że rozporządzenia podpisane jeszcze przez poprzedniego ministra zdrowia zawierały błędy techniczne, m.in. w cenach i nazwach leków. Resort starał się przesunąć wejście w życie tych przepisów o dwa tygodnie i w tym czasie opublikować nowe rozporządzenia, już bez błędów. Według niego, projekt takiej nowelizacji listy był gotowy, ale nie został zaakceptowany przez Rządowe Centrum Legislacji. Ministerstwu nie udało się zresztą usunąć wszystkich błędów.
Ale zamieszanie z terminem wejścia w życie listy leków refundowanych jest kłopotliwe nie tylko dla pacjentów i aptekarzy, ale też dystrybutorów. Według prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska Ireny Rej, ministerstwo zdrowia nie dopełniło wszystkich swoich obowiązków i "stanowczo za późno" poinformowało aptekarzy, że nowa lista wejdzie w życie już od pierwszego grudnia. - Ja sama dowiedziałam się o tym dopiero o godzinie 14:00 - mówiła Rej reporterowi TVN24.
Pani prezes zaznaczyła, że żadna z aptek, która nie zdąży przygotowywać się do zmian, nie powinna zostać dziś otwarta. - Część pacjentów pójdzie szukać wiatru w polu, gdy będzie chciała kupić lek z nowej listy. Aptekarze nie mogą sprzedawać tych leków po starej cenie - powiedziała Rej
Wierzę i praktykuję, ale in vitro popieram
Kopacz odniosła się też do kwestii dotowania przez państwo zapładniania metodą in vitro. Hierarchowie kościelni zdecydowanie wypowiedzieli się przeciw stosowaniu tej metodzie. - Szanuję Kościół. Jestem wierząca i praktykująca. I jestem przekonana, że dzieci poczęte metodą in vitro w zdecydowanej większości będą ochrzczone i pójdą do pierwszej Komunii Świętej - mówiła Kopacz. Jak dodała "pięknym jest dawanie życia", a w polityce ona będzie odwoływała się do nauki kościoła.
Nie zmuszę lekarzy do dyżurów
Rolą ministra zdrowia jest dbać o bezpieczeństwo pacjentów i dać takie instrumenty dyrektorom szpitali, by mogli sami zdecydować, w jakiej formie zatrudnić lekarzy - powiedziała szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz. Dodała, że jest daleka od tego, by nakazywać lekarzom, ile mają pracować i daleka od tego, by ich zmuszać do dyżurów.
1 stycznia wchodzą w życie przepisy o czasie pracy lekarzy. Ustawa ogranicza czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Resort zdrowia zaapelował do środowiska lekarskiego, by możliwe było opóźnienie wejścia w życie tej ustawy o sześć miesięcy. Problemem jest bowiem brak lekarzy w szpitalach, którzy mogli by zastępować swoich kolegów.
- Siła jest w tej sprawie po stronie lekarzy: mogą teraz żądać czego chcą - przyznała Kopacz. Jak dodała, cały problem leży nie w tym, by dać lekarzom podwyżki, lecz tak zreformować służbę zdrowia, by to dyrektorzy szpitali mogli zaoferować lekarzom atrakcyjne warunki.
Zgodnie z prawem (tzw. klauzula opt-out), lekarz będzie mógł pracować dłużej, nawet do 72 godzin tygodniowo, ale musi wyrazić na to zgodę i podpisać z pracodawcą specjalny kontrakt. Prognozy wskazują, że w związku z tą zmianą czasu pracy, na dyżurach może zabraknąć lekarzy. Dziś lekarze pracują nawet po 90 godzin tygodniowo.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24