"Podziemie zostało 'odkryte' jako cenne polityczne paliwo". Zawiłości historii żołnierzy wyklętych

Powrót żołnierzy wyklętych
Powrót żołnierzy wyklętych
tvn24
Historia żołnierzy wyklętych jest trudna i złożonatvn24

Po latach wymazywania żołnierzy wyklętych z pamięci dziś rządzący chcą postawić ich na najważniejszym w powojennej historii miejscu. To im poświęcono nową tablicę na grobie nieznanego żołnierza, budowane jest także ich muzeum, inspirowane ich tradycją będą mundury obrony terytorialnej. I w prowadzonej dziś polityce historycznej to oni są postaciami kluczowymi. Magdalena Raczkowska-Kazek pokaże jednak teraz, że nawet dla żyjących do dziś żołnierzy wyklętych historia nie jest tak jednoznaczna jak forsowany właśnie przekaz. Materiał programu "Czarno na Białym" TVN24.

Najczęściej powtarzane odpowiedzi na pytanie "kim jest żołnierz wyklęty?", to: "znieważony" czy "niezłomny, żołnierz wartościowy, który wie, co jest ważne", ten który deklarował, że będzie walczyć o swoje ideały. Historia i prawdziwa definicja żołnierzy wyklętych jest o wiele bardziej złożona. Żeby zrozumieć tę złożoność, trzeba wrócić do stycznia 1945 roku. W obliczu wielkiej sowieckiej ofensywy dowódca AK wydał rozkaz złożenia broni. Tak on, jak i władze w Londynie, mieli świadomość zbliżającej się nowej okupacji.

- Bano się, że wybuchnie nowe, antykomunistyczne powstanie, co pozwoli komunistom wyciąć elity, które przetrwały II wojnę światową. Bano się hekatomby - ocenia prof. Rafał Wnuk z Instytutu Historii Kul oraz Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. - Ci, którzy zdawali broń wypełniali rozkaz. Nie można absolutnie mówić o zdradzie. Nie znaczy jednak, że należy potępiać tych, którzy w lesie pozostali - podkreśla. Dr Tomasz Łabuszewski z Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał, że Polska w 1946 roku liczyła 24 mln mieszkańców, a jeszcze w 1939 r. to było 35 mln. - Uważali, że dalsze straty mogą doprowadzić do postawienia społeczeństwa polskiego na granicy bezpieczeństwa biologicznego. I to była prawda - stwierdza Łabuszewski. Część żołnierzy przeszkolonych w partyzantce odmówiła wykonania rozkazu, chcieli walczyć dalej - tym razem przeciw sowietom. - Tak jak powstańcy w getcie warszawskim, oni wybrali rodzaj śmierci. Oni ratowali honor - tłumaczy Łabuszewski. Zdecydowana większość akowców chociaż w niezgodzie na sowiecką okupację, posłuchało rozkazu dowództwa. Żołnierze wyszli z konspiracji i próbowali ułożyć sobie życie. Początkowo w lasach zostało 70 tys. żołnierzy. Po pierwszej amnestii - 6 tys., a po drugiej w 1947 r. już tylko tysiąc. Tych walczących po wojnie, nazywa się dzisiaj "wyklętymi”. - Tak się złożyło, że gdzieś między 1944 a 1947 rokiem każdy wybór drogi był obciążony i żaden nie był idealny - wyjaśniaa Wnuk.

"Broniliśmy wolności i niepodległości Polski"

Pierwszym z nich było kontynuowanie walki.

- Byliśmy żołnierzami nie z tej ziemi. Było wojsko polskie podległe Londynowi - mówi Lidia Lwow-Eberle, sanitariuszka i były żołnierz AK. - Myśmy wojowali z sowietami i z Niemcami. Potem doszli jeszcze Litwini, którzy współpracowali z Niemcami - tłumaczy. Była sanitariuszka wyjaśniła, że akowcy, którzy pozostali w lesie nie zabijali żołnierzy z polskiej armii ludowej, ale ubeków. - Jak się trafił ubowiec, to był zabity - mówi.

- Prawie codziennie mieliśmy potyczki. Jak była walka, to ja razem z chłopakami stałam, żeby jak najwięcej widzieć komu potrzebna jest pomoc - opowiada. - Broniliśmy wolności i niepodległości Polski - dodaje. Lidia Lwow-Eberle urodziła się pod Moskwą. Jej rodzice w 1920 roku przeprowadzili się do polskiego wówczas Nowogródka. Do wileńskiej partyzantki trafiła w 1943 roku. Dołączyła do oddziału 5. Brygady Wileńskiej dowodzonej przez mjra Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Przez pięć lat walki w lesie Lwow-Eberle i "Łupaszka" tworzyli parę.

- Nie całowaliśmy się, nie pieściliśmy się w partyzantce, ale byliśmy zakochani. Przez pięć lat byłam razem z partyzantami. Przez pięć lat. Nie zdejmując ubrania, tylko się kąpiąc - wyznała. W marcu 1947 roku będąc na Podlasiu z "Łupaszką" rozstaliśmy się z oddziałem. Po prostu, nie możliwym było prowadzenie walki. Chcieliśmy wyjechać za granicę, ale nam się nie udało - opowiada Lwow-Eberle. Przez rok ukrywali się na Podhalu. "Łupaszka", znienawidzony przez komunistyczne władze, oskarżany był o najgorsze zbrodnie, choć z zabójstw i odwetów na ludności litewskiej nie wszyscy historycy go dzisiaj oczyszczają.

Aresztowani przez UB w 1948 roku przez dwa kolejne lata czekali w więzieniu na wyrok - ona na dożywocie, on na karę śmierci. - Widzenie w więzieniu po rozprawie mieliśmy. Nic nie mówiłam. Byłam tak zszokowana tym spotkaniem z "Łupaszką". Wyglądał normalnie, w swoim cywilnym ubraniu. Powiedział, żebym się uczyła i żebym wyszła za mąż - wyznała. Lidia Lwow-Eberle spędziła osiem lat w więzieniu, w tym rok w całkowitej izolacji. - Wyszłam w 1956 roku, w listopadzie. Postanowiłam się uczyć, tak jak mi Zygmunt powiedział -mówi. Na studia trafiła w wieku 36 lat. Skończyła archeologię, wyszła za mąż.

"Strzelał na ziemi jak do psa"

- Cały byłem zalany krwią - opowiada Ignacy Sarnecki. Były żołnierz AK przeszedł przez kilka politycznych procesów. Na Rakowieckiej odsiedział cztery lata. Po wojnie nie chciał walczyć w lesie, ale bracia i ojciec tam zostali, za co funkcjonariusze UB często brutalnie go przesłuchiwali. Gdy połamano mu kości i wybito mu zęby, Sarnecki zgodził się wydać oddział. Ale zamiast tego, gdy wyszedł na wolność, dołączył do partyzantów. Korzystając z drugiej amnestii w 1947 roku jego oddział próbował się ujawnić. Kiedy kierowali się do domów po swoje dokumenty zostali zaatakowani i wystrzelani przez UB. 17-letni Sarnecki przeżył cudem. - Strzelał na ziemi jak do psa - wyznał były akowiec - Przestał jak już nie miał kul. Sarnecki do dziś pod płucem ma dwie z dziewięciu kul. Z więzienia na Rakowieckiej wyszedł w 1951 roku. Został trenerem sportowym, szkolił pływaków i miotaczy w sekcji lekkoatletycznej.

Ludwik Konopacki walkę z nazistami przypłacił kalectwem. - Ułamek przeszył obydwie ręce, a oko straciłem od wybuchu - opowiadał. Końca wojny nie pamięta. Leżał w piwnicy konspiracyjnego szpitala, gdzie leczył rany. Trzy lata po wojnie znów zaczął działać w podziemiu. Jednak tym razem nie w lesie. Jako osoba niepełnosprawna nie zwracał na siebie uwagi. Przesiadywał w sądach i słuchał. - Kto sądził, ile lat dostał i gdzie są uwięzieni akowcy. Ten meldunek dostarczałem dalej - opowiadał Konopacki. Ludwik Konopacki ujawnił się w 1953 roku, potem ze względu na stan zdrowia przeszedł na rentę.

"Nie chciałem przelewać polskiej krwi, nawet milicjantów"

Innym rozwiązaniem jakie mieli partyzanci było ujawnienie się. Historia Jacka Wilczura jest inna. Chociaż broni nie oddał, to już jej nigdy nie użył. Przedostał się do Szkocji. - Były propozycje, byłem już przeszkolony. Nie chciałem przelewać polskiej krwi, nawet milicjantów - mówił Wilczur pytany, czy nie myślał o tym, żeby zostać w lesie. - Wiedziałem, że do tej milicji idą głównie chłopscy synowie polscy. To jest jego chleb, a nie ideologia - stwierdził.

Jacek Wilczur jako jedyny z rodziny wojnę przeżył. O tych, co zostali w lesie mówi z szacunkiem i zrozumieniem. - Dla mnie sprawa jest prosta. To byli ci, którzy nie wierzyli komunie i tej władzy. Mam dla nich pełne zrozumienie, bo oni nie wierzyli w zapewnienia i treści tej tzw. amnestii. W ogóle użycie słowa amnestia wobec ludzi, którzy walczyli z Niemcami w partyzantce, jest hańbą. a co amnestia? Za to, że bił hitlerowców?! - pytał Wilczur.

Pytany o tych żołnierzy, którzy przy amnestii mówili, że będą się zgadzać z władzą ludową, Wilczur powiedział, że "było takich sporo". - To byli ludzie, którzy tych warunków w ukryciu nie wytrzymywali. To byli ludzie uczciwi - mówił były żołnierz. Dodał, że wielu z tych młodych ludzi chciało "założyć rodzinę i robić dzieci", a potem "sam pójść się uczyć".

Jacek Wilczur wrócił do polski w 1947 roku. - Ja się ujawniłem w Warszawie przy ul. Cyryla i Metodego, tam wtedy była bezpieka. Zaryzykowałem. Nie umiałem żyć bez Polski - wyznał. Pracował w Głównej Komisji Zbrodni Hitlerowskich. Skończył politologię i socjologię, jest profesorem.

"Wcale nie chcę być tym bohaterem"

- Część ludzi pozostawała w podziemiu albo do niego szła z mocnego przekonania, że tak trzeba i że innej drogi nie ma. Nie jestem przekonany, że to była większość - mówił prof. Wnuk. Dr Łabuszewski zwrócił uwagę na inną rzecz. - Część ludzi była wypalona służbą w konspiracji przez pięć lat. To nie jest tak, że oni potem stwierdzili, że Polska ludowa jest Polską, z którą oni się identyfikują. Nie, to nie było nic z tych rzeczy. Po prostu część z tych ludzi zwyczajnie psychicznie nie wytrzymywała tego napięcia - podkreślił badacz. - Kiedy pojawił się w 2007 roku "Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956", to to podziemie zostało niejako "odkryte" jako cenne polityczne paliwo. Wtedy coś co miało charakter wiedzy lokalnej albo badań specjalistycznych, zaczęło żyć własnym życiem - wyjaśnił Wnuk. "Leśni żołnierze" stali się mitem, na którym wzrastała część posolidarnościowej prawicy. Dr Łabuszewski uważa jednak, że to niedopatrzenie ze strony innych polityków, ponieważ wśród wyklętych każdy znalazłby kogoś dla siebie. - Jeżeli patrzę sobie na historię na przykład warszawskiego WiN-u (Wolność i Niezawisłość - red.), to mam tam: socjalistów, endeków, ONR-wców, piłsudczyków i mam działaczy Stronnictwa Demokratycznego. Wszystkich - wyjaśnia Łabuszewski. Na pytanie o mitologizowanie i sakralizację żołnierzy wyklętych, dr Łabuszewski wskazuje winnych obecnego dyskursu. - Mamy tu do czynienia z pewnym efektem wahadła. Natomiast wydaje mi się, że winę za to ponoszą współcześni dyskutanci życia publicznego - stwierdza. Ludwik Konopacki nie mówi o sobie żołnierz wyklęty. - Nie, nie mówię. Wcale nie chcę być tym bohaterem - wyznał.

Autor: tmw/sk / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Premier Grenlandii Mute Egede oświadczył, że należąca do Danii wyspa nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie. Dzień wcześniej prezydent elekt USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "posiadanie" Grenlandii to dla Waszyngtonu "absolutna konieczność".

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

Na trasie S7 w rejonie węzła Opacz doszło do zderzenia czterech samochodów osobowych i autobusu miejskiego. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kierowców czekają utrudnienia przy wyjeździe ze stolicy.

Karambol na wyjeździe z Warszawy. Kierowcy utknęli w korku przy węźle Opacz

Karambol na wyjeździe z Warszawy. Kierowcy utknęli w korku przy węźle Opacz

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Źródło:
PAP

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Ryszard Petru (Polska 2050) poinformował w poniedziałek, że w Wigilię przez kilka godzin będzie pracował w jednym z dyskontów Biedronki w Warszawie. Jego zdaniem to pewien gest, który ma otworzyć dyskusję o tym, że każda praca jest ważna. - Tu nie chodzi o politykę - przekonywał.

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Źródło:
PAP

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski powiedział, że na granicę polsko-białoruską "ściągane było bydło" w celu "zdestabilizowania sytuacji". Te słowa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Ludzi z zasady nie powinno nazywać się bydłem. Jeżeli się ludzi odczłowiecza, to przesuwa się ich do innej kategorii - powiedział. Ocenił, że Zgorzelski "się zagalopował".

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Źródło:
TVN24

Olsztyn, Leszno, Turek, Golina - władze tych samorządów, nie czekając na ustawę o wolnej Wigilii, dały urzędnikom wolne już w te święta. Z jakich rozwiązań skorzystały, by tak się stało?

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

Źródło:
PAP, TVN24

Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w niedzielę akcję ratunkową. Znieśli na noszach 32-letniego turystę z urazem pachwiny uniemożliwiającym mu chodzenie. Mężczyzna utknął na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę.

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Źródło:
PAP, GOPR

Do zakopiańskiej policji zgłaszają się właściciele obiektów noclegowych, którzy zauważyli, że oszuści wykorzystują i publikują na popularnych portalach fotografie i opisy ich kwater, pensjonatów czy domków na wynajem. Podejrzane ogłoszenia dotyczą głównie okresu sylwestrowego.

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Źródło:
PAP

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

91 proc. Polaków podzieli się w Wigilię opłatkiem - wynika z sondażu pracowni Opinia24. Jakie jeszcze świąteczne zwyczaje pielęgnujemy w naszych domach?

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Źródło:
Opinia24

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Policjanci uderzyli w narkotykowy biznes przy Inżynierskiej na Pradze Północ. Zatrzymali kilka osób, z czego dwie usłyszały zarzuty za handel nielegalnymi środkami. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani.

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar oznajmił, że uwagi dotyczące traktowania Michała O. i byłych urzędniczek resortu, podejrzanych w śledztwie dotyczących Funduszu Sprawiedliwości, zostaną wdrożone przez resort. 

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Podczas pokazu dronów na Florydzie jedna z maszyn spadła na siedmioletniego chłopca, który stracił przytomność i został zabrany do szpitala. - Krew spływała mu po twarzy - opowiada matka chłopca. Dziecko przeszło operację.

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Źródło:
Sky News, ABC News