Czarnecki: Prezydent ma prawo zadawać pytania. To nie konflikt

Ryszard Czarnecki i Janusz Zemke byli gośćmi "Faktów po Faktach"
Ryszard Czarnecki i Janusz Zemke
Źródło: tvn24
- Wymiana listów pokazuje, że relacje między prezydentem a ministrem nie są normalne - mówił w "Faktach po Faktach" Janusz Zemke (SLD). - Proszę nie uważać, że jest to jakiś wielki konflikt - odpowiadał mu Ryszard Czarnecki (PiS). Europosłowie dyskutowali o korespondencji między prezydentem RP a ministrem obrony.

W datowanym na 24 marca liście, który we wtorek trafił do internetu, prezydent Andrzej Duda zapytał Antoniego Macierewicza między innymi o konsekwencje utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej. To kolejne pismo wysłane przez głowę państwa do szefa MON, o którym w ostatnich dniach dowiedziała się opinia publiczna.

Europoseł Janusz Zemke podkreślił, że prezydent zadał bardzo ważne pytania.

- Myślę, że i prezydent, i my powinniśmy wiedzieć, czy tworzenie Obrony Terytorialnej nie odbywa się czasami kosztem wojsk operacyjnych. Sygnałów jest bardzo wiele, że do Obrony Terytorialnej przechodzi dobra kadra z jednostek, które są dla polskiego wojska absolutnie podstawowe - powiedział.

- Jednostki, które powinny być w gotowości tracą ważną kadrę - podkreślił europoseł SLD.

Na jego uwagi odpowiadał Ryszard Czarnecki. - Prezydent ma prawo zadawać pytania. Minister obrony udziela odpowiedzi. Proszę nie uważać, że jest to jakiś wielki konflikt - stwierdził.

- Obrona Terytorialna to rozwiązanie, które jest w wielu krajach, w Europie i w Ameryce. Przecież to Magdalena Ogórek, wasz kandydat w wyborach prezydenckich, proponowała jej powstanie jako jeden ze swoich trzech głównych postulatów - punktował europoseł PiS. - Wydaje mi się, że w tym zakresie powinniśmy się zgadzać - dodał.

Pytania prezydenta

Andrzej Duda prosił w liście szefa MON Antoniego Macierewicza o przedstawienie informacji dotyczących: zwolnień żołnierzy zawodowych w 2016 i 2017 roku i liczby dotychczasowych przeniesień żołnierzy zawodowych z jednostek wojsk operacyjnych do nowo tworzonych pododdziałów i oddziałów Wojsk Obrony Terytorialnej.

Pytał również o "wpływ dokonanych i dokonywanych zmian na gotowość bojową i mobilizacyjną jednostek bojowych, w tym pokazanie skali braków w skompletowaniu jednostek wojskowych żołnierzami zawodowymi w poszczególnych korpusach osobowych".

Wojska Obrony Terytorialnej

Utworzenie WOT było jednym z priorytetów obecnego kierownictwa resortu. MON chce, by w 2019 r. w nowej formacji służyło ponad 50 tys. żołnierzy. WOT będą piątym rodzajem sił zbrojnych - obok Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych. Ich dowódca będzie powoływany przez prezydenta z kontrasygnatą premiera i na co dzień będzie podlegał bezpośrednio szefowi MON, a nie dowódcy generalnemu.

WOT mają współdziałać z wojskami operacyjnymi oraz być zdolne do prowadzenia działań antykryzysowych i antyterrorystycznych. Pierwszeństwo w przyjęciu do WOT będzie przysługiwać członkom organizacji paramilitarnych i absolwentom klas wojskowych. Po trzech latach służby w WOT żołnierze ci będą nabywać pierwszeństwo w powołaniu do służby kandydackiej i zawodowej służby wojskowej.

Służba ma trwać od 12 miesięcy do 6 lat z możliwością przedłużenia o kolejny okres.

Dymisja Berczyńskiego

Ryszard Czarnecki w "Faktach po Faktach" został też zapytany o dymisję Wacława Berczyńskiego z funkcji przewodniczącego podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. - Myślę, że nie jest to wiadomość szczególnie ważna w historii ludzkości - oznajmił. - Zdaje się, że wypowiedzi pana przewodniczącego Barczyńskiego skłoniły go do takiej decyzji.

- Jeżeli ta decyzja została wymuszona przez ministra Macierewicza, to dobrze świadczy o szybkiej reakcji MON - dodał.

Zemke zgodził się z europosłem Czarneckim tylko częściowo. - Dobrze stało się, że pan Berczyński odszedł, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby ta komisja cała odeszła , a najlepiej gdyby ta komisja odeszła i pan minister również - powiedział. - Dlatego, że przez kilkanaście miesięcy nie ustaliła niczego - dodał.

- Ta dymisja nie ma nic wspólnego z działaniami podkomisji, którą kierował (Wacław Berczyński - red.), nie ma nic wspólnego z jej raportem - odpowiedział Czarnecki. - Prace podkomisji były od początku pilotowane przez Macierewicza - podkreślił. - Uważam, że odmawianie kompetencji podkomisji jest nieeleganckie - zaznaczył.

Berczyński o caracalach

W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Wacław Berczyński, który jest przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1, stwierdził: "To ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie".

Według przytoczonej przez "DGP" relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz miał mu powiedzieć: "Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców", miano mu też zaproponować pracę w WZL-1. Ministerstwo Obrony Narodowej odcięło się od tej wypowiedzi. Oświadczyło wówczas, że powodem rezygnacji z podpisania kontraktu na śmigłowce Caracal było niewypełnienie zobowiązań offsetowych.

Autor: bpm//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: