Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku cysterny, do którego doszło w poniedziałek na ulicy Lutyckiej w Poznaniu. - Na razie trudno mówić o wstępnych przyczynach tego zdarzenia. Mogę powiedzieć, że z relacji kierowcy cysterny wynika, że gwałtownie zahamował na odcinku drogi między jeziorem Rusałka a Strzeszyńskim, gdzie znajduje się przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów. Mężczyzna twierdzi, że zahamował, bo na drodze nagle pojawił się rowerzysta. Gdy policjanci dotarli na miejsce, zdarzenia nie było tam żadnego rowerzysty. Będziemy weryfikować przedstawioną wersję zdarzeń - mówi Marta Mróz, rzeczniczka poznańskiej policji.
Wiadomo, że kierowca samochodu był trzeźwy. Z uwagi na uraz kręgosłupa trafił do szpitala.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Nie doszło do wycieku oleju napędowego
Ulica Lutycka jest ulicą wylotową z miasta, a na miejscu tworzą się korki. W związku z tym tuż po wypadku policjanci wyznaczyli objazd ulicą Koszalińską. Kapitan Rafał Kominowski z Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu przekazał TVN24, że działania strażków polegały w pierwszej kolejności na pomocy poszkodowanemu kierowcy, a następnie na podniesieniu pojazdu i udrożnieniu drogi. Nie doszło do wycieku paliwa.
Około godziny 21.30 w miejscu zdarzenia przywrócono ruch, bo udało się usunąć cysternę.
Autorka/Autor: mjz/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24