Jolanta Niścigorska-Olsen, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych w Szczecinie poinformowała, że stan pacjentki przebywającej w szczecińskim szpitalu jest stabilny. Z powodu niewydolności nerek wymaga jednak leczenia szpitalnego.
- Trudno na dzień dzisiejszy przewidzieć finał naszych poczynań i stan zdrowia, w jakim opuści szpital, ponieważ choroba jest rozwojowa - powiedziała.
Lekarka przyznała, że to choroba zagrażająca życiu. - Tego typu zakażenia mogą kończyć się fatalnie, czego dowodem zanotowane są trzy przypadki zgonów w Niemczech - podkreśliła.
Szczególnie niebezpieczny szczep
Zarażona kobieta twierdzi, że nie jadła ogórków - ani hiszpańskich, ale niemieckich. Mieszkała jednak w rejonie, gdzie wystąpiły zachorowania.
Jak tłumaczyli medycy, bakterią można się zarazić od innych ludzi, np. poprzez tzw. efekt brudnych rąk. - Bakteria powszechnie występuje w przewodzie pokarmowym, która w szczególnych okolicznościach i specyficznych odmian może być wyjątkowo niebezpieczna - mówiła konsultant ds. chorób zakaźnych.
Lekarze poinformowali też, że szczep bakterii, którym zarażona została kobieta, jest "szczególnie niebezpieczny" - może wywołać zaburzenia w układzie krwionośnym i uszkodzić pracę nerek.
Niebezpieczna bakteria atakuje Niemcy
Tymczasem w Niemczech nadal rośnie liczba zatruć pokarmowych, wywołanych bakterią EHEC. Od czwartku odnotowano około 60 nowych przypadków o ciężkim przebiegu - poinformował w piątek dyrektor berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha Reinhard Burger.
W ciągu tygodnia w Niemczech zgłoszono w sumie 800 potwierdzonych przypadków choroby, jak i podejrzeń infekcji. W 276 przypadkach zakażenie ma skomplikowany przebieg. Dwie trzecie chorych to kobiety. W wyniku zatrucia EHEC zmarły dotąd trzy mieszkanki Niemiec w wieku 24, 83 i 89 lat. Instytut Roberta Kocha nie wyklucza kolejnych zgonów.
W czwartek mikrobiolodzy z Hamburga zidentyfikowali źródło zakażeń. Obecność EHEC, czyli groźnego szczepu pałeczek okrężnicy Escherichia coli stwierdzono na ogórkach sałatkowych z Hiszpanii, sprzedawanych na targu hurtowego w Hamburgu. Według mediów pochodziły one prawdopodobnie z dwóch gospodarstw w Andaluzji - w Maladze i Almerii.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24