Co z subwencją PiS? "Piłka będzie na biurku ministra finansów"

06 1925 fpf cl-0028
Wróbel: to minister, który proponuje budżet z finansowaniem dla osób nielegalnie zasiadających w TK
Źródło: TVN24

Piłka będzie na biurku ministra finansów albo innych podmiotów, które będą musiały ocenić, co w takiej sytuacji zrobić - mówił w "Faktach po Faktach" profesor Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego. Pytany był o losy subwencji wyborczej PiS, jeśli odwołanie od ewentualnego odrzucenia sprawozdania przez PKW rozpatrywałaby nieuznawana izba w Sądzie Najwyższym stworzona za rządów PiS.

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w ubiegłą środę (31 lipca) decyzji w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Komisja odroczyła posiedzenie w tej kwestii do 29 sierpnia.

Zobacz też: PKW przyjęła sprawozdania ośmiu partii. Ale nie PiS

Jeśli PKW odrzuci sprawozdanie PiS-u, ugrupowanie będzie mogło odwołać się do nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym, utworzonej za rządów tej partii. Decyzja izby w tej sprawie trafiłaby wtedy na biurko ministra finansów zajmującego się budżetem, w tym środkami na subwencje dla partii politycznych.

Wróbel: pytań do ministra jest znacznie więcej

Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 profesor Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego. - Na pewno jedno wiemy - i to z orzeczeń sądów międzynarodowych, ale także z orzeczeń Sądu Najwyższego - ta izba jest sądem specjalnym, to jest coś przy Sądzie Najwyższym, ale nie ma cech sądu - mówił, opisując Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

- Jest to jakiś organ stworzony przez polityków, zresztą pewnie dla takich sytuacji, żeby sobie stwarzać takie liny asekuracyjne - dodał. Stwierdził, że rozstrzygniecie izby w sprawie subwencji dla PiS "w związku z tym nie będzie rozstrzygnięciem sądowym".

- Gra będzie dalej się toczyć i piłka będzie na biurku owego ministra finansów albo innych podmiotów, które będą musiały ocenić, co w takiej sytuacji zrobić, kiedy to odwołanie od decyzji PKW nie zostało rozstrzygnięte przez sąd, tylko przez inny organ - kontynuował sędzia SN.

Odniósł się także do sytuacji ministra finansów. - To jest ten sam minister finansów, który proponuje budżet, w którym ciągle przewidziane jest finansowanie dla tego "sądu specjalnego", zakazanego przez konstytucję. W tym budżecie ciągle przewidziane jest finansowanie dla osób, które nielegalnie zasiadają w Trybunale Konstytucyjnym. Także tutaj pytań do pana ministra jest znacznie więcej - dodał.

Czytaj także: