- Zawsze mówię, że wolność się nam udała. To jest naprawdę wielka rzecz. W każdym razie wolności pełnej nie mieliśmy od dawna - mówił w "Faktach po Faktach" Karol Modzelewski. Profesor pytany o postaci, które zasługują na tytuł "Ludzi Wolności" - plebiscytu organizowanego przez TVN i "Gazetę Wyborczą" - powiedział, że bardziej przychodzą mu na myśl pewne grupy społeczne, niż konkretne nazwiska.
"Ludzie Wolności" to plebiscyt zorganizowany z okazji 25-lecia odrodzenia wolnej Polski. Widzowie TVN i czytelnicy "Gazety Wyborczej" mogą zgłaszać swoich kandydatów, którzy są dla Polaków symbolem niepodległości, rozwoju i demokracji.
"Związkowcy, nauczyciele, lekarze, pielęgniarki"
- Na szczęście nie jest to czas bohaterski. Tego mieliśmy pod dostatkiem i dobrze, że już nie musimy - mówił Modzelewski pytany o swoje typy. Powiedział, że do tytułu "Ludzi Wolności" zgłosiłby związkowców, nauczycieli, lekarzy i pielęgniarki. Dopytywany jednak o jakiś konkretny przykład, stwierdził, że wskazałby Piotra Dudę. - Jest na swój sposób postacią charyzmatyczną. Uważam, że dużo uczynił, by związek "Solidarność" był związkiem zawodowym, a nie taborem którejkolwiek z partii politycznych. To się nie da tak odczepić całkowicie, ale on sporo w tym kierunku zrobił i to są wszystko kroki we właściwym kierunku - ocenił profesor. - Ja rozumiem, że on musi denerwować i rządzących i przedsiębiorców, bo taka jest rola związkowca. On wypełnia wolę związków zawodowych. Moim zdaniem wypełnia ją całkiem dobrze - podsumował Modzelewski.
"Jak się tłum rozzłości, to jest dużo groźniejszy, niż związkowcy"
Mówiąc jednak o związkach zawodowych, do których, jak powiedział, odnosi się z "wielką atencją", stwierdził, że są za słabe. - One są za słabe dlatego, że upadł wielki przemysł. W małych firmach ludzie się boją szefa. Boją się zapisywać do związków, bo to jest źle widziane. Nie jest to państwo prawa. Jest to państwo raczej konformizmu troszkę strachem podszyte. I to nie jest dobrze, bo jeżeli w napięciach i konfliktach społecznych nie ma partnera związkowego, to wtedy jest po prostu tłum. Jak się tłum rozzłości, to jest dużo groźniejszy, niż związkowcy, choćby nie zawsze byli rozważni - powiedział Modzelewski. Profesor pytany o to, co udało się Polsce przez ostatnich 25 lat powiedział wprost: "Wolność nam się udała". - To jest naprawdę wielka rzecz. W każdym razie wolności pełnej nie mieliśmy od dawna. Demokracji pełnej nie mieliśmy do 1926 roku, a wolności pełnej od 1939 do 89. Mieliśmy albo stan okupacji, albo ograniczonej suwerenności. To znaczy statusu państwa pod dominacją pewnego imperialnego systemu - powiedział Modzelewski.
"Okrągły Stół" zdradą? "Doradzam spojrzeć na Rosję"
Mówił też, że tym, którzy uważają obrady Okrągłego Stołu za "zdradę" czy przykład "rozkradania kraju" radziłby spojrzeć na Rosję. - Wtedy pewnie musiałaby nastąpić jakaś zmiana tonu. Jeżeli gdzieś było przejęcie przez rządzącą nomenklaturę najintratniejszych, najznaczniejszych elementów, po prostu przejęcie gospodarki narodowej, to właśnie tam. I stąd się wzięli słynni oligarchowie, których u nas nie ma - powiedział Modzelewski.
Autor: ktom//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24