- Jestem wykształciuchem - deklaruje co czwarty Polak badany przez GfK Polonia. Ponad połowa uważa zaś, że wprowadzone do polskiej polityki przez Ludwika Dorna określenie jest obraźliwe.
Co trzeciemu Polakowi słowo wykształciuch kojarzy się z osobą wykształconą, dla 25 proc. obywateli jest synonimem osoby zadufanej. Termin ten kojarzy się też z osobą źle wykształconą (19 proc.) lub osobą z elity (14 proc.) - pisze "Rzeczpospolita", na zlecenie której przeprowadzono sondaż.
Z badania wynika, że najwięcej osób, które poczuwają się do bycia wykształciuchami – 38 proc. - jest wśród osób z wyższym wykształceniem. Wśród legitymujących się średnim wykształceniem 23 proc.. Do statusu wykształciucha aspiruje też 6 proc. osób z wykształceniem podstawowym.
Najczęściej ankietowani (41 proc.) czujący się wykształciuchami, to przedstawiciele wolnych zawodów: prawnicy, lekarze i dziennikarze. To nie dziwi, bo zdaniem wielu socjologów PiS od dwóch lat zachowuje się tak, jakby te grupy zawodowe były nieustannie na celowniku partii rządzącej.
Lena Kolarska-Bobińska z Instytutu Spraw Publicznych jest zdziwiona, że aż co czwarty Polak utożsamia się z wykształciuchami.
- W większości są to przeciwnicy PiS, którzy przybierając miano wykształciuchów, demonstrują swą przynależność do większej grupy społecznej oraz niechęć do rządzących - ocenia. - I choć słowo jest obraźliwe, są dumni z przynależności do tej grupy - dodaje.
"Rzeczpospolita" dodaje, że termin wykształciuchy popularyzują "Szkło kontaktowe" i Radio TOK FM. Internetowy link wykształciuchy prowadzi na stronę "Gazety Wyborczej". Radio TOK FM należące do koncernu Agora reklamuje się sloganem: "Jeżeli czujesz się wykształciuchem, jeżeli ciągle żyjesz w III RP, to znaczy, że słuchasz dobrej stacji".
Termin wykształciuch (czy raczej "wykształceniec") ukuty przez Sołżenicyna ma zabarwienie wybitnie pejoratywne - miało określać osobę, która formalnie odebrała wykształcenie, ale nie miało ono wpływu na jej mentalność.
Źródło: Rzeczpospolita