W Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie) zmarł 37-letni mężczyzna, który był przetrzymywany w metalowej klatce. Chorował na zespół Downa, opiekowała się nim matka.
Jak poinformował Mieczysław Orzechowski,rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, w poniedziałek wieczorem brat 37-letniego Tomasza P. zadzwonił na policyjny telefon zaufania.
Poinformował, że z pokoju, w którym mieszka jego chory brat, nie słyszy żadnych odgłosów ani oznak życia. Tłumaczył, że matka zabroniła mu wstępu do tego pokoju.
Był więziony?
Zawiadomiono policję oraz pogotowie ratunkowe. W pokoju znajdował się kojec, w którym na materacu znaleziono zwłoki rozebranego, wychudzonego i zaniedbanego mężczyzny. Drzwi od tej specyficznej "klatki" były odstawione na bok.
Lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził zgon mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było wyniszczenie organizmu.
Badają sprawę
Prokuratura Rejonowa w Bartoszycach wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci 37-latka.
Ma ono wyjaśnić, czy mężczyzna był więziony w kojcu. Jeśli tak, to od od jakiego czasu oraz czy pracownicy opieki społecznej wiedzieli o warunkach, w jakich żył. Poza tym prokurator zbada, czy mężczyzna zmarł na skutek złej opieki.
Więcej nt. sprawy w piątek w programie "Prosto z Polski" w TVN24 o 17.10.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24