- Ktoś zagrał moją głową – mówi dziennikowi „Polska” Zbigniew Chlebowski, były szef klubu PO. Jest to pierwszy wywiad prasowy po wybuchu afery hazardowej. Dziennikarze, którzy rozmawiali z politykiem, twierdzą, że rozmowa ta była bardzo emocjonalna.
- To była jedna z najbardziej emocjonalnych rozmów, jakie można odbyć z politykiem – relacjonują dziennikarze, którzy przeprowadzili wywiad ze Zbigniewem Chlebowski. W rozmowie z Anitą Werner i Pawłem Siennickim były szef klubu PO przedstawia swoją wersję zdarzeń, które spowodowały wysłanie go na polityczną banicję.
Jak twierdzi, stawką w całej sprawie wcale nie były dopłaty do automatów hazardowych. - Dopłaty są jedynie zasłoną dymną. Rzecz idzie o wideoloterie, one są właśnie największym zagrożeniem – mówi „Polsce” Chlebowski.
Chlebowski ujawnia szczegóły ws. wideoloterii
Dopłaty są jedynie zasłoną dymną. Rzecz idzie o wideoloterie, one są właśnie największym zagrożeniem. Zbigniew Chlebowski, b. szef klubu PO
- Ta umowa jest bardzo niekorzystna, bo daje amerykańskiej firmie prowizję od dochodów Totalizatora. Była ona akceptowana i forsowana przez polityków i lewicy, i prawicy – twierdzi polityk PO.
Chlebowski dodaje, że umowa o której mówi niebawem wygasa (obowiązuje do 2011 roku). - Gdyby nowa ustawa hazardowa o wideoloteriach weszła w życie, to amerykańska firma, która obsługuje Totalizator, mogłaby dostać nowy kontrakt opiewający na 2-3 miliardy złotych. To za tym kontraktem chodzą prawdziwi lobbyści – twierdzi Chlebowski.
„Ktoś zagrał moją głową”
Według polityka, wprowadzenie wideoloterii skutkowałoby tym, iż w każdym punkcie lotto – bez względu na odległość od szkoły, kościoła czy opinię gminy - można byłoby postawić maszynę hazardową. - Na każdym rogu mielibyśmy jednorękiego bandytę, który tylko wyglądałby inaczej – utrzymuje Chlebowski.
Jak twierdzi, to on chciał zahamować taką ekspansję hazardu i był przeciwko liberalizacji przepisów. Zdaniem Chlebowskiego, ministerstwo finansów chciało zaś przekazać udzielanie koncesji na prowadzenie salonów i kasyn wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. - Jeżeli dzisiaj minister finansów wydaje te koncesje, organizuje konkursy i są zarzuty o korupcję, to co będzie, gdy 2500 wójtów, burmistrzów i prezydentów będzie wydawać koncesje bez jakichkolwiek ograniczeń? – pyta polityk.
Służby specjalne też grały w tej grze? – pytają dziennikarze. - Niewykluczone. Sprawa jest znacznie poważniejsza niż to, że Chlebowski powiedział Sobiesiakowi, że coś mu załatwi i te nieszczęsne dwa zdania – twierdzi polityk. I dodaje, że „ktoś zagrał jego głową”.
Lobbyści i politycy PO
Tzw. afera hazardowa, która kosztowała m.in. stanowisko szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, ujawniła bardzo dyskusyjne powiązania kilku polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej.
Chodzi o lobbing w sprawie usunięcia z ustawy zapisu o dopłatach do różnych form hazardu (m.in. audiotele, gry w karty i na automatach), z których skarb państwa miałby czerpać zyski oceniane na pół miliarda złotych rocznie - kosztem branży hazardowej. PRZECZYTAJ KALENDARIUM AFERY HAZARDOWEJ
1 października „Rzeczpospolita” opublikowała stenogramy rozmów telefonicznych Zbigniewa Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem, właścicielem sieci Casino Polonia Wrocław i firmy Golden Play, oraz rozmów tego ostatniego z Janem Koskiem, również działającym w branży hazardowej. Podsłuchane przez CBA w ramach operacji „Black Jack” telefony zaczęły się w lipcu 2008, skończyły – rok później.
"Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy"
Z podsłuchów wynika, że biznesmeni naciskali na polityków PO, by dopłaty wykreślono z nowelizacji ustawy. – Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo. Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa – mówił Chlebowski Sobiesiakowi.
W rozmowach padały imiona „Miro” i Grześ”. Na konferencji prasowej 1 października wyraźnie zdenerwowany Chlebowski zapewniał, że ma wielu kolegów o takich imionach. Jednak najpierw premier, a potem minister sportu potwierdzili: chodziło o Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetynę.
Źródło: "Polska", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24