Dwaj byli premierzy, Jerzy Buzek i Włodzimierz Cimoszewicz są kandydatami na ważne stanowiska w Europie - funkcję szefa Parlamentu Europejskiego oraz szefa Rady Europy. Czy to dobrze dla Polski? Inaczej być nie może. - To, że Polakom proponuje się najważniejsze stanowiska w Europie, to jest naprawdę bardzo dobra wiadomość dla Polski - przekonywał w "Faktach po Faktach" Jerzy Buzek.
Były premier przekonywał na antenie TVN24, że walka o europejskie funkcje, to tak naprawdę nie walka o sukces jednego czy dwóch osób, a o sukces Polski.
- (...)To nie jest sprawa indywidualna, czy Polak zostanie kimś ważnym w Unii Europejskiej, czy w Radzie Europy. To jest kwestia strategii rządu, strategii Polski - ocenił Buzek.
W walce o fotel szefa Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek nie czuje się sam. Polityk przekonywał, że ma wsparcie oraz że nasi politycy wspólnie walczą o polski sukces. - To nie jest sprawa dotycząca mnie indywidualnie, to jest sprawa jest szersza. To jest sprawa, gdzie możemy najwięcej uzyskać - mówił europoseł.
Dwa - nie za dużo?
Były premier nie widzi żadnego problemu w tym, że Polska walczy jednocześnie o dwa ważne stanowiska w Europie. Wręcz przeciwnie, taka sytuacja jest dobra dla Polski. - Fakt, że mamy długą ławkę i że w wielu miejscach proponuje się Polakom najważniejsze stanowiska w Europie, to jest naprawdę bardzo dobra wiadomość dla Polski - przekonywał polityk.
- Chcielibyśmy grać pierwsze skrzypce. Trwa właśnie ta rozgrywka - podsumował Buzek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24