Nazywa się Bogdan G. i swojego czasu bardzo chciał, żeby wszyscy myśleli, że jest reporterem "Faktów" Jackiem Gasińskim. Na jego konto stołował się w dobrych restauracjach, pomieszkiwał w hotelach. Chciał dać nauczkę dziennikarzom, bo "zrobili z niego debila" kiedy donosił o lądowaniu talibów w Klewkach. Teraz prokuratura doniosła na niego - do sądu.
O Bogdanie G. zrobiło się głośno w 2001 roku, kiedy po jego rewelacjach Andrzej Lepper oskarżał z sejmowej mównicy czołowych polskich polityków o kontakty z przestępcami i korupcję. To właśnie G. poinformował też byłego wicepremiera o rzekomym (a przez nikogo niezauważonym) lądowaniu talibów we wsi Klewki pod Olsztynem.
To jest zemsta moja na was. Za to żeście ze mnie w sprawie Klewek zrobili debila i wariata. Bogdan G. po zatrzymaniu przez policję
Media opowieściom G. wiary jednak nie dawały. I właśnie to popchnęło ponoć G. do iście szatańskiego planu, który miał dać wszystkim dziennikarzom nauczkę. Wykorzystał zbieżność nazwisk, takie samo drugie imię i postanowił "stać się" reporterem "Faktów" TVN Jackiem Gasińskim. Wydrukował sobie nawet odpowiednie wizytówki. Na konto dziennikarza jadł, bawił się i spał. Ale do czasu. PRZECZYTAJ WIĘCEJ
Zawód: prawie-reporter
W lipcu policja zatrzymała G. Gdy niedoszłego reportera i oszusta przewożono do aresztu przyznał o co tak naprawdę mu chodziło: - To jest zemsta moja na was. Za to żeście ze mnie w sprawie Klewek zrobili debila i wariata - powiedział. Zemsta jednak słaba, bo teraz G. do swoich rewelacji i ideologii będzie musiał przekonać sąd.
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe wysłała właśnie do niego akt oskarżenia przeciwko Bogdanowi G.. Zaznacza w nim, że mężczyzna, podając się za reportera Gasińskiego wyłudził trzydniowy pobyt w jednym z olsztyńskich hoteli w styczniu tego roku.
Powiedział, że jest pracownikiem telewizji. Przez trzy dni mieszkał i stołował się w hotelu, po czym wyszedł z niego bez płacenia rachunku opiewającego na 300 zł. Nie kwestionował swojej winy. Arkadiusz Szwedowski, szef prokuratury Olsztyn-Południe
Reporter recydywista
Nie będzie to pierwszy kontakt G. z olsztyńskim sądem i fachem "oszusta na reportera". W przeszłości mężczyzna podawał się bowiem za nieżyjącego Waldemara Milewicza. Za to już odpowiedział.
Na odpowiedź sądu w kolejnej sprawie (a raczej sprawach) o życie na nieswój rachunek G. poczeka w areszcie. - G. został zatrzymany we Wrocławiu (wcześniej wystawiono za nim list gończy - red.), a sąd w Olsztynie tymczasowo go aresztował. Teraz przetransportowaliśmy tego pana na południe Polski, ponieważ tam prowadzone są podobne sprawy z jego udziałem - dodał Szwedowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24