CBA szukało w piątek w mieszkaniu prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego dokumentu związanego z tzw. aferą sopocką. - To normalne czynności przedprocesowe - twierdzi prokuratura. Karnowski skarży się na naruszenie miru domowego.
Rzecznik CBA, Temistokles Brodowski potwierdził, że funkcjonariusze biura na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej prowadzącej sprawę chcieli zabezpieczyć jeden dokument dotyczący śledztwa związanego z aferą sopocką. Rzecznik odmówił odpowiedzi na pytanie, czego ten dokument dotyczy i z którym wątkiem afery jest związany. Krzysztof Trynka z prokuratury w Sopocie poinformował, że tym dokumentem jest faktura. Jednak również odmówił podania, czego ona dotyczy.
Jacek Karnowski powiedział, że wizyta CBA w jego tomu spowodowana była tym, że jego żona wezwana do prokuratury nie chciała odpowiadać na pytania śledczych. - Kiedy moja żona nie chciała zeznawać, CBA przyjechało z nią do jej domu w celu przeszukania. Szukali jakiejś faktury, najprawdopodobniej dotyczącej jakiejś naprawy mojego samochodu. Ja jej nie mam i nie wiem gdzie jest - powiedział prezydent Sopotu.
Gdańskie biuro Prokuratury Krajowej pod koniec stycznia postawiło Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot.PAP