Na ślad powiązań biznesmenów branży hazardowej z politykami Platformy Obywatelskiej agenci CBA wpadli tropiąc samorządowców z Karpacza - wynika z ustaleń "Polski". Afera hazardowa wybuchła zatem niejako przez przypadek.
Agenci CBA początkowo interesowali się znajomościami dolnośląskiego biznesmena Ryszarda Sobiesiaka z samorządowcami z Karpacza. Właśnie w Karpaczu Sobiesiak chciał zbudować wyciąg narciarski. Warto dodać, że obecnie jest już właścicielem sześciu wyciągów i ekskluzywnego hotelu w Zieleńcu – innym dolnośląskim kurorcie narciarskim.
Planowana inwestycja budziła kontrowersje i protesty mieszkańców, ale lokalne władze się na nią zgadzały. Sprawę postanowili więc zbadać funkcjonariusze CBA.
Nagrany przez przypadek
Pojechali do Karpacza, gdzie rozmawiali z lokalnymi przedsiębiorcami. Wypytywali o burmistrza. Jednocześnie na telefonie Sobiesiaka założyli podsłuch. Wtedy też zaczęły się nagrywać jego rozmowy z posłem PO, szefem klubu parlamentarnego tej partii Zbigniewem Chlebowski - pisze "Polska". Ich stenogramy, opublikowane w "Rzeczpospolitej" wywołały prawdziwą burzę.
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24