W czwartek rano antyterroryści z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sforsowali bramę do posesji Rafała D., byłego wiceszefa policyjnego Centralnego Biura Śledczego Policji. Został on zatrzymany na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku i usłyszał zarzut, a wieczorem wyszedł wolno z prokuratury - ustaliła redakcja tvn24.pl. Jak się dowiedzieliśmy, w tej sprawie zatrzymano również jednego funkcjonariusza policji i dwóch byłych.
O zatrzymaniu Rafała D., byłego zastępcę komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji jako pierwsi poinformowali dziennikarze Radia Zet. "Ma usłyszeć zarzut związany z przestępstwem urzędniczym. Chodzi o sprawę z 2016 roku" - przekazali w czwartek reporterzy stacji. Według informacji tvn24.pl do zatrzymania doszło na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Jak się dowiedzieliśmy, zatrzymano również jednego funkcjonariusza policji i dwóch byłych.
Nieoficjalnie: były wiceszef CBŚP usłyszał zarzut
- O szóstej rano antyterroryści z długą bronią sforsowali bramę. Byłego wicekomendanta CBŚP przewieziono do prokuratury w Warszawie, gdzie prowadząca sprawę prokurator przeprowadziła z nim czynności - przekazały nam dwa niezależne od siebie źródła w policji i w prokuraturze.
Po pułkownika Rafała D. wysłano antyterrorystów z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To jednostka, która z założenia ma zatrzymywać najgroźniejszych: szpiegów, terrorystów.
Jednak wieczorem tego samego dnia Rafał D. odzyskał wolność. Według nieoficjalnych informacji usłyszał on zarzut z artykułu 266 paragraf 2 Kodeksu karnego.
Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli "zastrzeżone" lub "poufne" lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
Cała czynność, którą przeprowadziła z nim prokuratura, trwała około godziny.
Redakcja tvn24.pl kontaktowała się z obrońcą Rafała D., ale odmówił on komentarza w tej sprawie. Również Prokuratura Regionalna w Białymstoku do momentu publikacji artykułu nie odpowiedziała na przesłane pytania w sprawie zatrzymania byłego wiceszefa CBŚP.
Kim jest były zastępca komendanta CBŚP
Rafał D. w czasie swojej służby był zaangażowany między innymi w głośne śledztwo dotyczące tak zwanej afery podsłuchowej, czyli nagrań rozmów polityków i biznesmenów zarejestrowanych w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Przez kilka dni nadzorował działania policji w tej sprawie. Zajmował się też inną, poważną sprawą - serią podpaleń mieszkań cudzoziemców w Białymstoku. Rozpracowywał środowiska skrajnej prawicy działające na Podlasiu która zakończyła się oskarżeniem ponad stu osób, głównie ze środowisk pseudokibiców Jagielloni o zorganizowaną przestępczość, pobicia i handel narkotykami. Jak się dowiedzieliśmy wraz z Rafałem D. zatrzymane zostały jeszcze trzy osoby. Dwóch, również emerytowanych policjantów, a także jeden pozostający w czynnej służbie. Dwóch spośród zatrzymanych również brało udział w rozpracowywaniu faszyzujących grup przestępczych.
W pierwszych miesiącach 2016 roku Rafał D. odszedł na mundurową emeryturę. Według informacji tvn24.pl w ostatnich latach otrzymywał on pogróżki, między innymi SMS-y z zapowiedzią zemsty za rozpracowywanie grup kibolskich powiązanych ze skrajną prawicą. Miał przyznaną nawet policyjną ochronę.
Po przejściu na emeryturę Rafał D. zaczął pracować dla rosyjskiej grupy KTK, która dostarczała węgiel biznesmenowi Markowi Falencie, skazanemu w aferze podsłuchowej. W ostatnich latach zajmował się doradzaniem w zakresie bezpieczeństwa biznesu różnym prywatnym klientom.
Źródło: www.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24