- Prokuratura przesłuchała Mariana Banasia (wyraził zgodę na publikację nazwiska i wizerunku) i poinformowała w środę, że przedstawiła mu zarzuty.
- Są to pierwsze zarzuty wobec byłego szefa NIK w śledztwie, które w innych wątkach obejmuje też jego syna.
- Jeszcze podczas poprzedniej kadencji parlamentu prokuratura wnioskowała o uchylenie immunitetu ówczesnego prezesa NIK, ale wniosek nie został poddany pod głosowanie. Marian Banaś stracił immunitet wraz z wygaśnięciem jego kadencji w NIK.
Prokuratura poinformowała w środowym komunikacie, że to zarzuty w wątku dotyczącym m.in. nakłaniania do ujawnienia, przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej osobie nieuprawnionej, informacji objętych tajemnicą skarbową.
Przy kwalifikacji prawnej, którą przywołała prokuratura, chodzi o zarzut podżegania do ujawnienia informacji objętych tajemnicą skarbową przez osobę obowiązaną do zachowania takiej tajemnicy (według komunikatu chodzi o dwa takie czyny) oraz o podżeganie do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, a sprawca dopuszcza się tego czynu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej (jeden czyn).
Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Zbigniew Szpiczko w komunikacie nie podał opisu przestępstw, które zarzucono Marianowi Banasiowi. Poinformował, że nie może tego zrobić dla dobra śledztwa. Nie ujawnił też, czy podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów i czy zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy.
Dwa tygodnie wcześniej białostocka prokuratura informowała, że w tym samym śledztwie zmieniła i uzupełniła zarzuty dwóm innym osobom. Chodzi m.in. o ujawnienie przez funkcjonariusza KAS informacji objętych tajemnicą skarbową osobie nieuprawnionej.
Marian Banaś o zarzutach: wynik nagonki politycznej
Obrońca Mariana Banasia Marek Małecki w rozmowie z TVN24 poinformował, że były szef NIK nie przyznał się do winy. Jak dodał, nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Przekazał, że Banaś uważa, że to "kontynuacja nagonki politycznej, bez względu kto decyduje o zarzutach", "a całość wiedzy, która dysponował do roku 2023 pochodziła z domeny publicznej".
Były szef NIK napisał w mediach społecznościowych, że zapoznał się z treścią zarzutów i nie przyznał się do żadnego z nich. Podkreślił, że złożył "stosowne wyjaśniania". "Będę bronił swojego dobrego imienia oraz mojej rodziny" - zapowiedział.
Śledztwo toczy się od sześciu lat
Śledztwo prowadzone jest w Białymstoku od 2019 roku i zostało zainicjowane przez zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez CBA, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz grupę posłów z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej poprzedniej kadencji parlamentu.
W początkowej fazie dotyczyło ono składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez Mariana Banasia oraz niewykazania przez niego przychodów osiąganych w związku z wynajmem krakowskiej kamienicy.
W lipcu 2021 roku prokuratura informowała o zatrzymaniu - w ramach tego samego śledztwa, ale innym jego wątku - przez CBA i zarzutach postawionych Jakubowi B., jego żonie Agnieszce i ówczesnemu dyrektorowi Izby Skarbowej w Krakowie Tadeuszowi G.
W przypadku syna byłego prezesa NIK i jego żony mowa była o podejrzeniach m.in. wyłudzenia z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa około 120 tys. zł na renowację kamienicy oraz wyłudzenia prawie 80 tys. zł podatku VAT. Oboje podejrzani nie przyznali się do zarzutów i złożyli wyjaśnienia. Zastosowano wobec nich m.in. poręczenia majątkowe.
Tadeusz G. usłyszał wtedy zarzuty związane z kilkukrotnym ujawnieniem Banasiowi informacji objętych tajemnicą skarbową. Jak informowała wtedy prokuratura - podejrzany przyznał się do bezprawnego ujawnienia Banasiowi informacji na temat kontroli podatkowej i czynności prowadzonych wobec niego przez CBA.
Wniosek o uchylenie immunitetu byłego szefa NIK
Pod koniec lipca 2019 roku do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu ówczesnemu prezesowi NIK, czyli o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Wśród kilkunastu zarzutów, o których była mowa w tym wniosku, było m.in. podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych.
Zdaniem śledczych, Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy. Według prokuratury, naraziło to Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł należnego podatku dochodowego.
Mimo pozytywnej opinii sejmowej komisji regulaminowej, która zarekomendowała uchylenie immunitetu szefowi NIK, do końca poprzedniej kadencji parlamentu wniosek nie trafił jednak pod obrady plenarne Sejmu.
W ubiegłym roku ówczesny Prokurator Generalny Adam Bodnar zdecydował o cofnięciu wniosku z Sejmu obecnej kadencji. Przekazał go Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku do uzupełnienia postępowania dowodowego przed ewentualnym ponowieniem wniosku.
Ostatecznie prokuratura nie wystąpiła z ponownym wnioskiem o uchylenie immunitetu, ale zdecydowała o ogłoszeniu zarzutów Marianowi Banasiowi wtedy, gdy już nie chroni go immunitet związany z zajmowanym stanowiskiem prezesa NIK.
Jak dotąd żaden z wątków tego śledztwa nie zakończył się aktem oskarżenia.
Autorka/Autor: sz/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak