Dzisiaj takim podwójnym standardem funkcji służb jest to, że w sposób bardzo łagodny traktuje się patologię i przestępstwa popełniane przez swoich kolegów, a w sposób bardzo surowy przestępstwa popełniane przez oponentów - podkreślał w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" Paweł Wojtunik, były szef CBA. Dodał, że czuje się "prześladowany" przez dzisiejsze służby.
Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego mówił w czwartek, w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl, o nieprzychylnych jego zdaniem działaniach służb wobec opozycji i osób jej sprzyjających.
Pytany, czy ma informacje o takich działaniach, odparł, że "takie sygnały, nie tylko w formie plotek, pojawiają się również ze środowiska służb".
Ocenił, że "obecnie tych spraw nie da się wyjaśnić, ponieważ nie ma kto ich wyjaśnić".
"W sposób bardzo łagodny traktuje się patologię i przestępstwa popełniane przez swoich kolegów"
Dopytywany, jakie informacje ma dokładnie na myśli, Wojtunik odpowiedział, że "nie może mówić o szczegółach ani nie chce epatować [nimi - przyp. red.] opinii publicznej".
- Natomiast dzisiaj takim podwójnym standardem funkcji służb - i nie mówię tutaj tylko o CBA - jest to, że w sposób bardzo łagodny traktuje się patologię i przestępstwa popełniane przez swoich kolegów, a w sposób bardzo surowy traktuje się nie tylko przestępstwa popełniane przez oponentów, ale poszukuje się wszelkich informacji [na temat oponentów - przyp. red.] - dodawał.
Jak podkreślił gość internetowej "Dogrywki Piaseckiego", docierają do niego "informacje o sposobie przesłuchiwań, o sposobie, w jaki był prowadzony audyt [w służbach - przyp. red.] - nie tylko w CBA". Zaznaczył, że jego zdaniem "ma to cechy takiego kierunkowego poszukiwania materiałów obciążających". Pytany, kogo w kontekście takiego obciążania na myśli, odpowiedział: - Kogokolwiek.
- Oczywiście są osoby, która są na top liście - kontynuował Wojtunik. Dodał, iż "czuje, że jest w dziesiątce" tych osób.
"Służby realizują cele stawiane przez ich nadzorców"
- Mówię tylko o tym, że służby realizują cele stawiane przez ich nadzorców i szefów - zaznaczał były szef CBA. Na pytanie, czy działania te prowadzone są zgodnie z prawem, odpowiedział, że "to jest bardzo cienka granica".
- Zeznawałem w komisjach naciskowych dotyczących działania służb policji i nacisku w latach 2005-2007, wydawało mi się, że zeznawałem w sprawach oczywistych. Okazało się, że te sprawy nie zostały zamknięte, wyjaśnione. To bardzo skomplikowane - podkreślił Wojtunik.
"Komisja naciskowa", o której mówił były szef CBA w "Dogrywce Piaseckiego" w tvn24.pl, to działająca w latach 2008-2011 sejmowa komisja śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu na funkcjonariuszy policji, służb specjalnych, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości. Badała sprawy dotyczące lat 2005-2007, kiedy władzę sprawował koalicyjny rząd Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin.
Wojtunik był przesłuchiwany przez komisję śledczą "naciskową" jako świadek. Składał również zeznania w charakterze świadka przez sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która w poprzedniej kadencji parlamentu badała kwestię ewentualnej odpowiedzialności Zbigniewa Ziobry - obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Odnosząc się do wysuwanych przez siebie zarzutów pod adresem obecnych służb, gość TVN24 podkreślił, że "nie ma procedury, w której mógłbym jako obywatel zgłosić się z tego typu informacją".
- Bo do kogo mam się zgłosić? - pytał retorycznie. Na uwagę, że może mówić o tym publicznie, odpowiedział: - Przyjdzie na to czas.
Wojtunik wskazywał jednocześnie, że na wątpliwości, o których mówił, "jednoznacznie wskazują" "okoliczności i zatrzymanie, udostępnianie informacji ze śledztwa, przecieków wobec mnie, moich kolegów, byłych szefów służb". Przypomniał w tym kontekście swoje zatrzymanie w lipcu tego roku w związku z zarzutami przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, kiedy był szefem CBA.
"Nigdy byśmy nawet nie pomyśleli o tego typu reakcjach"
Były szef CBA ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego", że z reguły "państwo chroni swoich funkcjonariuszy, a w szczególności powinno chronić szefów służb". Zaznaczył, że sam czuje się prześladowanym funkcjonariuszem.
Jak dodał, tego rodzaju "prześladowaniem" jest "poszukiwanie na siłę czegokolwiek (…), żeby zniszczyć czyjś autorytet, poszukiwanie jakichkolwiek zarzutów, do tego organizowanie przesłuchań zatrzymań w sposób typowo propagandowy".
- Myślę, że powiem też w imieniu swoich kolegów: nigdy byśmy nawet nie pomyśleli o tego typu reakcjach, retorsjach ze strony państwa, któremu służyliśmy - skomentował Wojtunik.
Wskazywał, że "to nie są działania ze strony przestępców, przestępców VAT-owskich, innych wywiadów, to są działania podejmowane przez suwerenne władze naszego państwa". Dodał, że to "nie jest jego tylko odczucie".
- Moi koledzy później powiedzieli mi w kuluarach, że mają identyczne odczucie - podkreślił były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Element retorsji zemsty osobistej na mnie"
Paweł Wojtunik odniósł się do postawionych mu lipcu przez prokuraturę zarzutów. Miał on między innymi pomóc uniknąć odpowiedzialności swojemu podwładnemu. Miał być nim dyrektor warszawskiej delegatury antykorupcyjnej.
Gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" ocenił, że treść zarzutu "to jest wersja prokuratury i kolegów CBA, którzy w tej sprawie na niego donieśli". Jak mówił, ponieważ nie jest politykiem, nie odbiera tego jako element retorsji politycznej.
- To jest element retorsji zemsty osobistej na mnie - ocenił. Podkreślał przy tym, że "nie czuje się częścią jakiegoś pojedynku politycznego".
Wojtunik: mam taką policyjną tęsknotę za pracą
Paweł Wojtunik przyznał w rozmowie, że ma "taką policyjną tęsknotę do pracy policyjnej". - Natomiast nie wiem, czy byłoby to już z powodów formalnych czy zdrowotnych możliwe - dodał były szef CBA.
Przyznał także, że nawet gdyby wrócił do służb, to nie ścigałby ich dzisiejszych szefów. - Co nie znaczy, że nie należy reagować na patologie - dodawał. Jego zdaniem "część z nich nie powinna być szefami z uwagi na swoje upolitycznienie".
- Myślę, że państwo powinno w sposób surowy reagować na przekroczenie uprawnień wszystkich swoich funkcjonariuszy, nie w sposób wyimaginowany, tak jak teraz się dzieje - dodał były szef CBA Paweł Wojtunik.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24