Zmiany proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości są absolutnie niekonstytucyjne - mówił w "Kropce nad i" były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński.
300 sędziów z całego kraju debatowało w poniedziałek w Warszawie o rządowych planach zmian w sądownictwie, głównie o zmianie zasad działania Krajowej Rady Sądownictwa.
Późnym popołudniem na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrała się też Krajowa Rada Sądownictwa, która wydała krytyczną opinię na temat reformy.
KRS oceniła, że proponowane zmiany są niezgodne z konstytucją.
"Antypolska kontrrewolucja"
Zdaniem prof. Rzeplińskiego planowana reforma to "antypolska kontrrewolucja".
- Po pierwsze myślę, że to nie rewolucja, to próba mocno antypolska i kontrrewolucji - ocenił. - Po drugie, wszystko dokładnie jest oparte na kłamstwie. Wszystko, jeżeli chodzi o próbę zniszczenia KRS jako organu, która stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Absolutnie te pomysły są niekonstytucyjne - ocenił były prezes TK.
Zdaniem gościa "Kropki nad i" potrzebne są zupełnie inne zmiany.
- Ja chcę odwrotnie, żeby to sędziowie dawali konfirmację dla każdego kandydata na ministra sprawiedliwości. Żeby urzędy te obejmowali prawnicy, którzy są dojrzali emocjonalnie i są w stanie sprostać niezwykle trudnemu zadaniu. Jeżeli w ogóle cokolwiek wymaga takiej porządnej zmiany, to Ministerstwo Sprawiedliwości - mówił Rzepliński. - Potrzebny jest człowiek emocjonalnie dojrzały i bez kompleksów - dodał.
Były prezes TK o reformie
Rzepliński powiedział w "Kropce nad i", że sędziów powinny wybierać konkretne środowiska - na przykład wykładowcy z uczelni, gdzie nadaje się tytuły doktora habilitowanego z zakresu nauk prawnych.
- Kandydat musi być znany i wszyscy posłowie muszą mieć jednakową wiedzę - mówił gość TVN24 o kandydatach na członków KRS.
Dodał równocześnie, że "sądy podlegają ustawicznej kontroli", a reformy wprowadzą niepotrzebny zamęt.
- To nazwać można antypolską kontrrewolucją - robienie takiego zamętu w obszarze, który ma fundamentalne znaczenie dla działania państwa - ocenił Rzepliński.
Były prezes TK został zapytany, co w jego opinii z reformą zrobi prezydent Andrzej Duda.
- Mam nadzieję, że głowa państwa weźmie aktywny udział w storpedowaniu tej inicjatywy - odpowiedział Rzepliński.
Jak mówił, liczy, że do reformy nie dojdzie.
- Polscy sędziowie dadzą sobie z tym radę(...). Nie dopuszczą do psucia Polski - powiedział.
Planowane zmiany
Według projektu Ministerstwa Sprawiedliwości reforma ma doprowadzić do zmiany zasad wyłaniania i działania KRS. Obecnie Rada - będąca konstytucyjnym organem stojącym na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - składa się z 25 członków. Sędziów do niej wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich. Należą też do niej I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości - a także posłowie i senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta.
Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi RP.
Po planowanych zmianach utworzone miałyby zostać dwa organy KRS: Pierwsze i Drugie Zgromadzenie Rady. W skład pierwszego wejdą: I Prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów.
Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu, a rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie. Według projektu chodzi o "zobiektywizowanie trybu wyboru kandydatów", bo - jak podkreśla MS - o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".
Zgodnie z projektem, ma zostać wprowadzony wymóg przedstawiania przez KRS co najmniej dwóch kandydatów na wolne stanowisko sędziowskie (a nie jak dziś – jednego), spośród których prezydent powoływałby na urząd sędziego. Projekt przewiduje też, że mandaty piętnastu sędziów-członków obecnej KRS wygasłyby po 90 dniach od wejścia w życie nowej ustawy.
Autor: mw//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24