Ewa Kopacz powinna w expose powiedzieć coś z myślą o komentatorach i rynkach, ale też zwrócić uwagę na formę, ważną dla zwykłych ludzi - mówi Kazimierz Marcinkiewicz. Józef Oleksy radzi z kolei, by nie ukrywała dotychczasowych porażek, lecz wykorzystała je jako rodzaj alibi.
Byli premierzy w rozmowie z PAP podzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z expose i radzili Ewie Kopacz, na co powinna w swoim wystąpieniu zwrócić uwagę.
Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza, premiera w latach 2005-06, Kopacz powinna uwzględnić dwa wymiary expose. Pierwszy, to wymiar "polityczno-komentatorski". - Wiadomo, że wnioski z expose będą wyciągali politycy oraz komentatorzy polityczni i ekonomiczni. Tu każde słowo jest ważne i od każdego słowa będzie zależało to, czy komentarze będą pozytywne, czy negatywne, czy rynki finansowe odbiorą przemówienie pozytywnie, czy negatywnie - mówi Marcinkiewicz.
- Z myślą głównie o tej grupie ważne jest przedstawienie jakichś konkretnych pomysłów w rodzaju zmian podatkowych czy nowych pomysłów dotyczących polityki zagranicznej albo społecznej - dodaje były szef rządu.
"Użyć obrazowych porównań, które przebiją się w mediach"
Drugi wymiar według Marcinkiewicza to odbiór społeczny expose. - Tu mniej jest ważne, co się mówi, ale w jaki sposób się mówi, choć ważne jest oczywiście poruszenie problemów nurtujących społeczeństwo - zaznacza były premier. - Moje doświadczenie jest takie, że ważne jest, by mówić w sposób autentyczny i szczery, własnymi słowami od serca, a nie tylko mądrymi zdaniami - dodaje.
Marcinkiewicz przyznaje, że przydatne może być w tym przypadku wykorzystanie obrazowych porównań, które przebiją się w mediach. Takich jak wymieniony przez niego w expose "stolik od brydża", przy którym siedzą gangsterzy, politycy, służby specjalne i biznesmeni. - To jest bardziej przydatne niż wyliczanki programowe - podkreśla Marcinkiewicz.
Jego zdaniem Ewa Kopacz powinna zwrócić uwagę na oba aspekty expose, bo może to przybliżyć zwycięstwo PO w wyborach samorządowych. - Jeśli wygra te wybory, zdobędzie mandat do bycia liderem Platformy Obywatelskiej, autentycznym, nie mianowanym - mówi były premier.
Inny były szef rządu (w latach 1995-96), Józef Oleksy z SLD, zwraca uwagę, że Ewa Kopacz ma jednocześnie łatwą, jak i trudną sytuację. Łatwą, bo może kontynuować to, co robił poprzedni rząd i nie musi od początku tworzyć nowego programu. - Może przy okazji zwrócić uwagę na to, co nie zostało zrealizowane, by podkreślić przy okazji, z jakimi kłopotami startuje - radzi Oleksy.
Sytuację nowej premier utrudnia natomiast krótka, zaledwie roczna perspektywa rządzenia - zaznacza Oleksy. To nie zwalnia jej jednak z przedstawienia konkretnych celów rządu.
"Ma o czym mówić"
Zdaniem Józefa Oleksego te cele mogą dotyczyć np. nowego ujęcia polskiej polityki wobec Ukrainy. - Polska się wysforowała na czoło antyrosyjskiego frontu, ale dziś już widać, że Zachód nie posunie się zbyt daleko w jednolitym froncie przeciw Rosji - mówi Oleksy. - Powinniśmy więc zająć bardziej elastyczne stanowisko - dodaje.
Premier Kopacz, jego zdaniem, może też nakreślić perspektywę członkostwa Polski w strefie euro. - Nie może również unikać takich tematów jak służba zdrowia, w końcu to jej specjalność, czy edukacja. Ma więc o czym mówić - podsumowuje Oleksy.
Premier Ewa Kopacz w środę 1 października przedstawi expose wraz z wnioskiem o wotum zaufania dla swojego rządu, powołanego przez prezydenta 22 września br.
Autor: nsz//plw / Źródło: PAP