- Byłem przekonany, że tak będzie, bo obserwuję demokrację w Polsce i na świecie - Lech Wałęsa skomentował w TVN24 zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. - Coraz bardziej widać, że trzeba dokonać poprawek demokratycznych - podkreślił.
- Nie brałem czynnego udziału w kampanii, bo nie lubię przegrywać, ale czułem, że społeczeństwo żąda zmiany - powiedział Lech Wałęsa na antenie TVN24. - Nawet gdyby wygrał Bronisław Komorowski, to żądania byłyby coraz większe na ulicach - dodał.
- Za długo okupujemy stanowiska, nie dopuszczamy nowych ludzi, nie ma dobrego kontaktu między władzą i narodem. To powoduje, że co jakiś czas "młode wilczki atakują" - ocenił były prezydent.
Jak poprawić demokrację?
Lech Wałęsa tłumaczył również, dlaczego nie jest krytykiem Andrzeja Dudy. - Ja też czułem konieczność zmian, jeśli pójdziemy w proponowanym kierunku, to poprawimy elementy demokracji - powiedział.
Były prezydent przedstawił jednocześnie najważniejsze, według niego, zmiany.
- W pierwszej kolejności powinniśmy wpisać do konstytucji, że dopuszczalna jest tylko jedna kadencja, maksymalnie dwie, na wszystkich wybieralnych stanowiskach. Po drugie, w polskiej ordynacji wyborczej trzeba dopuścić mniejsze partie do udziału w parlamencie - powiedział w TVN24. Lech Wałęsa zaproponował, by jednocześnie regulaminem ograniczyć liczebność partii w parlamencie, żeby w ten sposób "powiększyć" liczbę zdobytych przez nie mandatów i uniknąć rozdrobnienia parlamentu.
- Jednomandatowe okręgi wyborcze to błąd - dodał.
Duda "rozsądny i budujący"
Byłego prezydenta spytano również, czy wygrana kandydata PiS w wyborach prezydenckich przyczyni się do zwycięstwa jego formacji w jesiennych wyborach parlamentarnych.
- Jeśli Andrzej Duda pokaże, że PiS wyciągnął wnioski i nie będzie bez sensu walczył, tylko będzie wprowadzał istotne zmiany, to może przyczynić się do zwycięstwa. A jeśli zacznie walkę w stylu Kaczyńskiego, to przegra - stwierdził Lech Wałęsa.
- Myślę, że Andrzej Duda zbuduje jednak zespół dobrych, przydatnych ludzi w kancelarii prezydenta i będzie popierał linię rozsądną i budującą, a odetnie się od linii „starego Kaczyńskiego” - analizował były prezydent.
Autor: mm/tr / Źródło: tvn24