- Bydła nie brakuje. Niestety są ludzie, którzy znęcając się nad słabszymi tuszują swoje kompleksy i realizują najgorsze popędy - powiedziała w "Faktach po Faktach" prawnik Barbara Falandysz. Komentowała tak doniesienia o dramatycznej sytuacji w schronisku dla zwierząt w Korabiewicach. - Ważna jest nieuchronność kary. Często prokuratura i policja bagatelizują tego typu sprawy - dodał były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Barbara Falandysz ostrzegła też, że nagłaśnianie tego typu spraw paradoksalnie może prowokować młodych ludzi do naśladownictwa. Prof. Zbigniew Ćwiąkalski dodał natomiast, że musimy oczekiwać zmiany postaw nie tylko społeczeństwa, ale też organów państwa.
Stowarzyszenia powinny reagować
Falandysz mówiła, że problem znęcania się nad zwierzętami nie jest sprawą wyłącznie organów ścigania. - Ustawa daje też możliwość przejmowania krzywdzonych zwierząt przez stowarzyszenia, które mają w swoich statutach wpisaną ochronę praw zwierząt. Policja nie będzie się każdą sprawą zajmować. Osoby zobowiązane do ochrony zwierząt powinny wykonywać swoje obowiązki - stwierdziła prawnik.
"Trzeba pilnować sądów"
Zbigniew Ćwiąkalski zauważył, że często agresja wobec zwierząt przemienia się w agresję wobec ludzi. Według niego stowarzyszenia powinny reagować, ale ważne jest także, żeby tego typu sprawy nie były potem umarzane z powodu "niskiej szkodliwości społecznej". - Powinno się za takie czyny wymierzać jak najwyższe kary - dodał były minister sprawiedliwości.
Dodał, że wierzy, iż sądy zmienią swoją postawę - Ale trzeba tego pilnować - zakończył.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24