Bydgoska walka z dopalaczami bezprawna

 
Uchwała radnych była bezprawna, uznał wojewoda

- To nie było dobre prawo. Dobre jest takie, które da się stosować. Tego się nie dało - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl Piotr Kurek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego. W piątek wojewoda Rafał Burski uchylił uchwałę Rady Miasta Bydgoszczy zakazującą handlu dopalaczami. Uznał ją za niezgodną z prawem.

Wojewoda kujawsko-pomorski miał na podjęcie decyzji 30 dni od momentu wpłynięcia do urzędu uchwały rady. Po około dwóch tygodniach i analizach prawników Burski przesłał do rady pismo z szeregiem pytań dotyczących uchwały. Odpowiedzi udzielił wojewodzie prezydent Bydgoszczy, Konstanty Dombrowicz. Rafał Burski jednak uznał uchwałę za niezgodną z prawem i postanowił ją uchylić.

"To nie było dobre prawo"

Jak mówił w rozmowie z tvn24.pl Piotr Kurek, były trzy główne powody uchylenia uchwały. - Po pierwsze Rada Miasta nie ma kompetencji, by uchwalać takie prawo. Po drugie definicja dopalaczy zawarta w uchwale była tak szeroka, że jej wejście w życie oznaczałoby, iż ze sklepowych półek musiałby zniknąć np. butapren. Po trzecie w dokumencie nie było informacji, kto ma decydować o tym, czy dana substancja jest dopalaczem, a która nie jest - wyliczał Kurek.

Rzecznik wyjaśnił także, że wadliwa uchwała rady obowiązywałaby jedynie na terenie jednej gminy, co czyniłoby ją nieskuteczną. - Wystarczyłoby wjechać do sąsiedniego miasteczka, by zdobyć zakazany produkt - mówił Kurek i dodał, że "to nie było dobre prawo, bo nie dałoby się go stosować".

Rada Miasta może odwołać się od decyzji wojewody. Może to uczynić w ciągu 30 dni w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.

Zakazali jako jedni z pierwszych

Radni Bydgoszczy 29 września uchwalili zakaz handlu dopalaczami na terenie gminy. Jej inicjatorem był obecny prezydent miasta. W mieście pod sklepami pojawili się wtedy strażnicy miejscy legitymujący młode osoby wchodzące i wychodzące ze sklepów. Prezydent nakazał też spółce administrującej miejskimi budynkami wypowiedzenie umów najmu firmom handlującymi dopalaczami.

Decyzja o wprowadzeniu zakazu zapadła po tym, jak przy głównej bydgoskiej ulicy znaleziono dwóch leżących na chodniku gimnazjalistów. 12 i 13-latka przewieziono do szpitala, gdzie stwierdzono u nich ostre zatrucie nieznanymi substancjami.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: