Projekt ustawy o sądach powszechnych służy obiektywizacji rozpatrywania spraw. To kolejny krok w reformie wymiaru sprawiedliwości - przekonywał w Sejmie Waldemar Buda (Prawo i Sprawiedliwość) i w imieniu klubu zgłosił również trzy poprawki do projektu. Opozycja jest innego zdania.
Projekt zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów, zwiększając uprawnienia ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasadę losowego przydzielania spraw sędziom.
Platforma Obywatelska i Nowoczesna wniosły o odrzucenie projektu, a w razie jego dalszego procedowania - poprawki. Poprawki złożyło też PiS.
Buda: kolejny krok w reformie wymiaru sprawiedliwości
Zdaniem posła PiS Waldemara Budy, projekt jest to kolejny krok w reformie wymiaru sprawiedliwości. Buda przekonywał, że nowe rozwiązania obiektywizują cały etap rozpatrywania spraw. - Dają również ministrowi kompetencje, jak chociażby "mniej związane" powoływanie prezesów sądów, ale ma to swoje szerokie uzasadnienie chociażby w tym, że to w ministrze - w naszym ustroju - upatrywana jest odpowiedzialność za funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości - ocenił.
Buda poinformował, że klub PiS będzie popierał poselski projekt i w imieniu klubu przedstawił trzy poprawki. - Pierwsza poprawka dotyczy tzw. urlopu rehabilitacyjnego, wprowadza szczegółowe rozwiązania dotyczące badania oraz wynagrodzenia podczas urlopu rehabilitacyjnego - poinformował.
- Poprawka druga dotyczy wskazania przesłanek, na co zwracamy uwagę, które są brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji przez ministra sprawiedliwości wyrażającego zgodę na wykonywanie funkcji sędziego po uzyskaniu wieku emerytalnego - powiedział. Trzecia poprawka, jak wyjaśnił, "wyklucza sprzeciw ministra w przypadku powoływania sędziów wizytatorów".
Myrcha: PiS oferuje choremu organizmowi śmiertelnego wirusa
W imieniu klubu PO Arkadiusz Myrcha ocenił, że projekt w negatywnym sensie bezprecedensowy. - Wywraca on bowiem konstytucyjny porządek, oparty na klasycznym trójpodziale władzy - podkreślał.
Jego zdaniem są to zmiany "tworzące z niezależnych sądów, urzędy podległe ministrowi sprawiedliwości". Przypomniał, ze zostały one powszechnie skrytykowane, również za granicą.
- To, że wymiar sprawiedliwości wymaga zmian, wiedzą wszyscy. Wiedzą obywatele, prawnicy, sędziowie, eksperci. Proponowaną reformą Prawo i Sprawiedliwość oferuje choremu organizmowi zabójczego, politycznego wirusa, który będzie ten organizm niszczył od środka - mówił Myrcha.
Wyliczał kolejno konkretne zapisy projektu, które są niezgodne z konstytucją lub kłócą się z innymi przepisami.
Przypomniał, że projekt nie tylko pozwala dowolnie awansować i mianować ministrowi sprawiedliwości, pozwala mu nawet wskazać lekarzy orzeczników, bez których pozytywnych opinii sędzia nie będzie mógł pełnić swoich obowiązków. Przypomniał, że brak przystąpienia do takich badań doprowadzi do zmniejszenia uposażenia sędziego i do odpowiedzialności dyscyplinarnej. W ocenie Myrchy takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne, ze względu nieproporcjonalność ingerencji w prawa sędziów. Zwrócił uwagę, że projekt wprowadza pełną jawność oświadczeń majątkowych sędziów, które już są w przepisach prawa, kontrolują je służby podatkowe i specjalne. - Takimi zabiegami nie buduje się przychylności dla instytucji. Gdyby jawność oświadczeń miała wielkie znaczenie, to polski parlament i rząd cieszyłyby się najwyższym zaufaniem społecznym - przekonywał Myrcha, krytykując projekt.
Dolniak: PiS chce podporządkować sobie sądownictwo
Barbara Dolniak (Nowoczesna) podczas debaty w imieniu klubu wniosła o odrzucenie projektu.
- PiS zawłaszczył już prokuraturę, Trybunał Konstytucyjny, teraz Krajową Radę Sądownictwa, no i oczywiście sądy powszechne. Jak inaczej nazwać prawo ministra sprawiedliwości do powoływania i odwoływania prezesów, wiceprezesów i - jak już wcześniej uchwalono - dyrektorów sądów według własnego uznania - powiedziała Dolniak.
Dodała, że "w praktyce to jedna osoba - minister sprawiedliwości - będzie decydować o wszystkim i to bez potrzeby uzasadnienia".
- Nie kwestionujemy, że macie większość w Sejmie i że wygraliście wybory, ale jako obywatele nie zgadzamy się na łamanie prawa - powiedziała, zwracając się do posłów PiS. Dodała, że projekty tej partii odnoszące się do wymiaru sprawiedliwości są niezgodne z konstytucją i nie reformują sądownictwa. - Wprowadzacie ustawy kadrowe, by podporządkować sobie sądownictwo - zaznaczyła Dolniak.
Zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu w drugim czytaniu. W przypadku nieprzyjęcia tego wniosku złożyła szereg poprawek zmieniających główne zapisy projektu.
Jachnik: lekceważenie sądów
Występując w imieniu Kukiz'15, Jerzy Jachnik powiedział, że "ustawa jest radykalna i głęboka tylko w jednym zakresie - jak wymienić kadrę".
Jak dodał, nie twierdzi, że nie ma potrzeby takiej wymiany, ale powiedział, że prezesami sądów wyższych instancji nie mogą zostawać sędziowie sądów niższej instancji. - To lekceważenie sędziów - ocenił.
- Co z tej ustawy będą mieli obywatele? - dopytywał Jachnik.
Krytykował, że w projekcie nie ma niczego o odpowiedzialności sędziów, którzy dopuszczają się przewlekłości, czy rażącego naruszenia prawa, albo których wyroki uchylił Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Paszyk: projekt doprowadzi do anarchii
- Polacy oczekują zmian w wymiarze sprawiedliwości szeroko rozumianym, zwłaszcza w sądownictwie - podkreślił z kolei Krzysztof Paszyk (PSL). - Recepta, jaką proponujecie, żeby polskie sądy uzdrowić, nie jest dobrą receptą - dodał.
Paszyk przywołał słowa prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Jacka Treli, który powiedział, że "niszczenie autorytetu sądownictwa doprowadzi do anarchizacji życia publicznego w Polsce". - I tak w istocie może być - podkreślił poseł PSL.
- Kiedy upolitycznimy sądy - przekonamy się o tym, kiedy zapadną pierwsze wyroki - kiedy dyspozycyjny wobec władzy wykonawczej sędzia nie da szans ani Polce, ani Polakowi na to, żeby w sposób bezstronny i obiektywny mógł on przed tym sądem swoich praw i obowiązków dowodzić - mówił Paszyk. - Nie będzie szans, żeby (obywatel) mógł w sporach z państwem, jego instytucjami, agendami liczyć na bezstronne rozstrzygniecie - zaznaczył.
Paszyk poinformował, że klub PSL nie poprze projektu ustawy w obecnym kształcie.
Wiceminister sprawiedliwości: zmiany są oczekiwane
Jak wyjaśniał wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, zmiany w sądownictwie są konieczne i oczekiwane. - Ten projekt tak naprawdę stawia system tak, jak powinien być on ustawiony, a może stanowi pierwszy krok w tym kierunku. System powinien być postawiony w taki sposób, aby był skoncentrowany na pojedynczego sędziego, aby zapewnić mu odpowiednie warunki do sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sposób niezawisły - mówił wiceminister.
- W tym projekcie docenia się rolę sędziego jako sędziego, a nie jako prezesa. Bo wartością jest sędzia sprawujący wymiar sprawiedliwości i z tego wypływają konkretne rozwiązania - zaznaczył. Dodał, że choć minister uzyskuje dominujący wpływ na politykę kadrową w odniesieniu do prezesów i wiceprezesów sądów, to jednocześnie kompetencje prezesów i wiceprezesów są ograniczane wyłącznie do kwestii związanych z administracją sądową.
- Ten projekt, jeśli uczciwie zostanie przeczytany i uczciwie potraktowany w całości, to się broni: zachowuje standard konstytucyjny, kończy z imposybilizmem, jeśli chodzi o administrację sądową. Dobrzy prezesi będą mogli być nagradzani, źli prezesi będą odwoływani, jeśli będą doprowadzali do tego, że sąd mimo wszelkich możliwości finansowych, lokalowych i osobowych nie będzie funkcjonował dobrze - podsumował Piebiak.
Na koniec debaty prowadząca obrady wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska spytała, czy jest sprzeciw wobec odesłania projektu do komisji sprawiedliwości, w związku ze zgłoszonymi poprawkami. Z sali padł głos sprzeciwu. Wtedy Kidawa-Błońska zapowiedziała, że sprawa będzie rozstrzygnięta w czwartek w bloku głosowań.
Większe uprawnienia ministra
Projekt noweli o ustroju sądów powszechnych zakłada m.in., że minister sprawiedliwości będzie mógł przez pół roku odwołać każdego prezesa sądu w Polsce bez podania przyczyn.
Projekt zakłada też - "dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra" - odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata - na rzecz powołania go przez ministra. Projekt dotyczy też "wprowadzenia nowych narzędzi nadzoru zewnętrznego i wewnętrznego nad działalnością administracyjną sądów", wprowadzenia zasady losowego przydziału spraw sędziom oraz równego obciążenia sędziów sprawami.
W ubiegłym tygodniu komisja sprawiedliwości wprowadziła do projektu kilkanaście poprawek PiS o charakterze redakcyjno-doprecyzowującym; generalny termin wejścia zmian w życie zmieniono z 1 lipca na 14 dni po ogłoszeniu noweli. Według jednej z przyjętej poprawek w procedurze odwoływania prezesów opinia Krajowej Rady Sądownictwa byłaby wiążąca. Musiałaby zostać ona podjęta kwalifikowaną większością 2/3 głosów.
Autor: mw\mtom / Źródło: PAP