Burmistrz Sławkowa usłyszy zarzut nie tylko prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, ale również znieważenia funkcjonariusza na służbie. Mężczyzna został zatrzymany przez policję w miniony weekend.
Funkcjonariusze przeprowadzili dwa badania stanu trzeźwości kierowcy. Okazało się, że burmistrz miał ponad promil alkoholu w organizmie, policjanci zatrzymali mu więc prawo jazdy. Prokuratura poinformowała, że w momencie, gdy policja prowadziła czynności z burmistrzem, ten zadzwonił do jakiejś kobiety i powiedział: "Przyjedź po mnie, bo te ch**e nie chcą mnie wypuścić".
Burmistrz obecnie przebywa na zwolnieniu. Z formalnego punktu widzenia nie ma na razie możliwości odwołania go ze stanowiska. Jak informuje reporter TVN24, radni Sławkowa nie widzą nic złego w tym, że burmistrz jechał na "podwójnym gazie".
Wjechał w płot?
Nie po raz pierwszy burmistrz Sławkowa jechał pod wpływem alkoholu. W listopadzie ub. roku był podejrzany o to, że po pijanemu wjechał w ogrodzenie jednej z posesji. Zbiegł z miejsca zdarzenia, grożąc przy tym kobiecie, która wezwała policję.
Wtedy zabrano mu prawo jazdy, ale w lutym tego roku odzyskał dokument, bo biegli nie byli w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Burmistrz twierdził, że napił się już po kolizji - policja przebadała go po kilku godzinach, miał wtedy ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Okoliczności kolizji bada teraz prokuratura.
Autor: MP/ec/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24