Najpierw był bunt PiS-owskich "ziobrystów" przeciwko polityce partii - zamykaniu się na inne środowiska i braku demokracji. Teraz czeka ich rozmowa z rzecznikiem dyscyplinarnym PiS Karolem Karskim. Czy PiS pożegna jednych z najbardziej rozpoznawalnych posłów? Sytuacji w partii przyjrzeli się reporterzy programu "Czarno na Białym".
Europosłowie Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański staną dziś w samo południe przed rzecznikiem dyscyplinarnym PiS Karolem Karskim. Chodzi o sprawę m.in. medialnych wypowiedzi polityków. Ziobro mówił np. o konieczności demokratyzacji PiS i otwarcia się partii na inne środowiska. Spotkało się to z ostrą krytyką ze strony najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
W środę podczas posiedzenia Komitetu Politycznego usłyszeli od Kaczyńskiego kompromisową propozycję. "Zaprzestaną działań w mediach szkodzących PiS oraz oddadzą się do dyspozycji prezesa partii" - w zamian pozostaną w partii. Ziobro tę propozycję uznał nie za kompromis, ale ultimatum. - To postawienie nas w stan obwinienia, wytoczenia postępowania dyscyplinarnego i żądanie podania się do dymisji oraz przyznania się do błędów, których nie popełniliśmy.
Jeszcze dziś, po spotkaniu Kurskiego i Ziobry z Karskim, po godz. 18 ma odbyć się kolejne posiedzenie Komitetu Politycznego PiS, a w poniedziałek o godz. 19 - klubu parlamentarnego.
Silny lider czy klapa i klęska?
Oficjalnie członkowie PiS-u mówią, że do rozłamu nie dojdzie, bo nie wyobrażają sobie Zbigniewa Ziobry poza partią. Ale jeśli już Ziobro z PiS-u odejdzie, czeka go, według słów Ryszarda Czarneckiego, syndrom "trzech k": kompromitacja, klapa i klęska.
Nawet krytycy muszą jednak przyznać, że Ziobro to prawdziwa lokomotywa partii. W ostatnich wyborach był w Krakowie bezkonkurencyjny. W wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobył więcej głosów niż wszyscy pozostali kandydaci z jego okręgu razem wzięci. Ziobro również regularnie wskazywany jest w sondażach jako następca Jarosława Kaczyńskiego.
Nowa partia na prawicy?
Czy Ziobro może zagrozić pozycji Kaczyńskiego w PiS? Sam Ziobro publicznie wielokrotnie zapewniał, że PiS bez Jarosława Kaczyńskiego jako wodza istnieć nie może i że to dzięki niemu możliwe jest jeszcze wygranie wyborów. Żeby tak się stało, PiS - zdaniem "ziobrystów" - musiałby się "zdemokratyzować", a Jarosław Kaczyński podzielić władzą w partii. Jeśli tak się nie stanie, Ziobro mógłby zbudować drugą partię - według ekspertów - "PiS w wersji 2.0", ugrupowanie o profilu narodowo-prawicowym.
W ocenie komentatorów, taka partia ma szanse przyciągnąć nie tylko wyborców, ale i opiniotwórcze środowiska konserwatywne, np. media związane z ojcem Rydzykiem czy środowisko portalu braci Karnowskich wPolityce.pl. Zwłaszcza, że PiS przegrał szóste wybory z rzędu i pozycja Jarosława Kaczyńskiego jako nieomylnego wodza i genialnego stratega wydaje się słabnąć.
Rozłamy, odejścia, powroty
W przeszłości rozłamy w PiS kończyły się zazwyczaj klęską przeciwników Jarosława Kaczynskiego. Prawica RP Marka Jurka niemal zniknęła z politycznej mapy kraju.
Fiaskiem zakończyła się też próba zmiany prawej strony sceny politycznej po wcześniejszych wyborach w 2007 roku. W geście sprzeciwu wobec sposobu zarządzania partią przez Jarosława Kaczyńskiego PiS opuścili wówczas Kazimierz Michał Ujazdowski, Paweł Zalewski i Ludwik Dorn. Zalewski przeszedł do Platformy, dwaj pozostali do partii wrócili.
Rok temu, również występując przeciwko polityce wewnętrznej PiS, z partii odeszło kilkunastu posłów. Założyli PJN, który nie przekroczył w wyborach progu wyborczego.
Źródło: tvn24