- Jarosław Kaczyński ma tę przypadłość, że podnosi spór politycznny, normalny, na poziom moralny, co jest niedopuszczalne - mówił w "Faktach po Faktach" Marek Migalski. Odniósł się w ten sposób do słów prezesa PiS o "Polakach gorszego sortu" oraz tego, co mówił o uczestnikach sobotniej demonstracji KOD w Warszawie.
Podczas przemówienia na niedzielnej manifestacji PiS w Warszawie Jarosław Kaczyński stwierdził między innymi, że ludzie uczestniczący w sobotniej demonstracji KOD, to "nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy, sprawnie myślą".
Powiedział też, że warszawska ulica "w czasie ich demonstracji potrafiła na to odpowiedzieć". - Mnie może tej odpowiedzi w całości zacytować nie wypada, zaczynała się tak: Cała Polska z was się śmieje... - zaczął prezes PiS. - Komuniści i złodzieje - dopowiedzieli uczestnicy marszu.
- To są oburzające rzeczy, nie powinien takich rzeczy nigdy powiedzieć. Z punktu widzenia ludzi takich jak ja, a więc krytycznych sympatyków (PiS - red.), to jest trudne do zapomnienia, takich rzeczy się nie mówi - stwierdził Ryszard Bugaj w "Faktach po Faktach". - Są tacy ludzie, jak Władysław Frasyniuk, ja się w wielu sprawach z nim nie zgadzam, ale to jest człowiek który ma swoją biografię, był w pierwszym szeregu i ma wielkie zasługi - powiedział.
Dodał, że brak mu słów.
"Kaczyński musi odebrać przeciwnikom miłość do ojczyzny"
Zdaniem Marka Migalskiego prezes PiS stara się "odebrać swoim przeciwnikom racje moralne".
- Przeciwnicy jego wizji świata nie mogą być ludźmi, którzy mają inne poglądy, oni muszą być ludźmi co najmniej głupimi. Trzeba im odebrać miłość do ojczyzny, dobre intencje - stwierdził. - Nie wolno mówić, że 63 proc. społeczeństwa, które nie głosowało na PiS, a poszło na wybory, to są złodzieje, komuniści, ludzie gorszego sortu - dodał.
Jego zdaniem, w ten sposób z naturalnego sporu politycznego przechodzi się do walki osobistej.
Bugaj i Migalski odnieśli się też do weekendowych manifestacji, które przeszły przez Warszawę. - Konstytucja i TK chronią swobody obywatelskie, ale też chronią rzeczy, które ludziom się nie podobają, np. reprywatyzację, system podatkowy - stwierdził Bugaj. - W sobotę było więcej ludzi, którzy są beneficjentami transformacji, a w niedzielę więcej tych, którzy na niej stracili - dodał.
- To były dwie spokojne demonstracje, najbardziej agresywni nich byli politycy - zaznaczył Migalski.
"Zamach na media będzie zamachem na demokrację"
W programie oceniano także pierwsze miesiące prezydentury Andrzeja Dudy. - Ludzie oceniają prezydenta coraz bardziej krytycznie - stwierdził Migalski.
- Prezydent stanął przed wyborem: albo broni twardo zasad i wypisuje się ze swojego środowiska politycznego, albo jest przy tym środowisku politycznym. Na razie robi to drugie. Ciągle może jeszcze z tej drogi zawrócić - dodał Bugaj.
Stwierdził, że to, co obecnie się dzieje nie jest zamachem na demokrację, a "falandyzacją prawa", a zamachem na demokrację będzie zamach na media.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24