Platforma podda się osądowi Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli stwierdzi, że PO popełniła błąd, będę pierwszym, który przeprosi i powie: nigdy więcej to się nie powtórzy - mówił w "Jeden na jeden" były minister sprawiedliwości Borys Budka. W ten sposób odniósł się do sporu o Trybunał i wyboru jego sędziów.
W nocy ze środy na czwartek Sejm głosami PiS i Kukiz'15 przyjął uchwały stwierdzające, że wybór w październiku, jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu, pięciu sędziów Trybunału nie miał mocy prawnej. Z kolei w czwartek po posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów poinformowano, że Sejm zajmie się wyborem nowych sędziów TK na posiedzeniu, które odbędzie się w dniach 2-3 grudnia.
W "Jeden na jeden" mówił o tym były minister sprawiedliwości Borys Budka. Jak powiedział, "większość parlamentarna nie szanuje żadnych zasad". - To duży problem, jeżeli rządy zaczyna się od łamania konstytucji, naciągania regulaminu oraz wyeliminowania opozycji z jakiejkolwiek dyskusji - stwierdził.
"Platforma potrafi przyznać się do błędów"
Odniósł się również do słów byłego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny, który w czwartek w Radio Zet przyznał, że z perspektywy czasu widać, iż "trzeba było wybrać (w październiku - red.) trzech (a nie pięciu - red.) sędziów TK".
Jak powiedział Budka, Platforma Obywatelska przy wprowadzaniu pierwotnej ustawy uznała, że przy długim terminie zgłaszania kandydatur będzie, to rozwiązanie optymalne. - Widząc wątpliwości części przedstawicieli świata nauki, polityków i praktyków złożyliśmy wniosek do Trybunału, żeby zbadał, czy mieliśmy rację - zaznaczył.
Dodał, że PO podda się temu osądowi. Jak zapowiedział, jeżeli Trybunał stwierdzi, że Platforma popełniła błąd, "będzie pierwszym, który przeprosi i powie: nigdy więcej to się nie powtórzy".
Dodał, że w przeciwieństwie do PiS Platforma Obywatelska potrafi przyznać się do błędów. - Chcemy, żeby (ewentualny błąd - red.) był stwierdzony przez kompetentny organ, a nie przez walec sejmowy, który proponuje lekarstwo gorsze od choroby - stwierdził.
Budka: PiS namówiło prezydenta, by nie odbierał przyrzeczeń od sędziów
Jego zdaniem, najbardziej tragiczne w tej sytuacji jest to, że PiS namówiło prezydenta Andrzeja Dudę, żeby wbrew konstytucji nie odbierał przyrzeczeń od trzech sędziów. Dodał, że jeżeli miał on wątpliwości w sprawie ich wyboru, mógł skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
- Prawo i Sprawiedliwość próbuje wyeliminować Trybunał Konstytucyjny z orzekania o niekonstytucyjności, tylko chce (...) samo decydować co jest zgodne z konstytucją, co nie - stwierdził Budka.
W jego ocenie, PiS skrzywdziło trzech wybitnych profesorów. Stwierdził, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego próbuje znaleźć temat zastępczy, znaleźć wroga, któremu można dołożyć. Dodał, że teraz to jest TK, później mogą to być sądy. Zaznaczył natomiast, że cicho jest w sprawie tego, iż partia, która wygrała wybory, nie realizuje swoich obietnic z kampanii.
Borys Budka pytany dlaczego wraz z Platformą opuścił salę posiedzeń przed debatą i głosowaniem ws. wspomnianych uchwał, powiedział, że są różne formy protestu.
- Jeżeli żadne racjonalne argumenty nie są brane pod uwagę, jeżeli jesteśmy wyśmiewani, jeżeli w stosunku do nas są formułowane docinki, to tak naprawdę walka o wolność, o podstawowe prawa obywatelskie będzie się toczyła w Trybunale Konstytucyjnym - dodał.
Autor: js//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24