Prezes TK nie powinien był zapowiadać, że Trybunał zajmie się nowelizacją ustawy, gdy nikt jeszcze przepisów nie zaskarżył - ocenił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w programie "Kropka nad i". Poprzedni szef resortu Borys Budka (PO) sugerował natomiast, że sędziowie TK nie muszą stosować się do nowelizacji w tym zakresie, w którym jest ona niezgodna z konstytucją.
Politycy dyskutowali w "Kropce nad i" o zmianach w Trybunale Konstytucyjnym proponowanych przez PiS. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki stwierdził, że prezes TK Andrzej Rzepliński, nie powinien był zapowiadać dzień wcześniej w tym samym programie, że Trybunał zajmie się nowelizacją ustawy o TK, gdy nikt jeszcze przepisów tych nie zaskarżył.
- PiS ma wyjątkową cechę, że konstytucję potrafi czytać wybiórczo - odpowiedział mu Borys Budka. - Już po przyjęciu przez was tej złej, haniebnej i głupiej ustawy złożyliśmy wniosek o zabezpieczenie - dodał. - Bardzo mi jest przykro, jeżeli pan używa już takich przymiotników jak słowo "głupia". Jeżeli chcecie poprawiać jakość debaty publicznej, to nie takimi słowami - mówił Jaki.
"Ceniłem współpracę z Dudą"
Odnosząc się do nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS Borys Budka powiedział, że "prezydent Duda, niestety, w sposób bezkrytyczny podpisuje wszystko, co większość parlamentarna mu przyniesie". Dodał, że bardzo cenił sobie współpracę z posłem Dudą, ale jego obecne działania są "niegodne prezydenta".
Zdaniem Budki sędziowie TK nie muszą stosować się do nowelizacji w tym zakresie, w którym jest ona niezgodna z konstytucją, ponieważ to właśnie jej podlegają bezpośrednio.
- W polskim systemie prawnym jest dziura polegająca na tym, że decyzji TK nikt nie jest w stanie skontrolować. Kiedy dochodzi do takich sytuacji, że Trybunał wychodzi poza zakres swojej kognicji, to co w takiej sytuacji zrobić? Uważam, że generalnie stoimy przed dużym zadaniem, aby po okresie funkcjonowania TK, aby usiąść spokojnie, podjąć jakąś refleksję na temat tego, aby w przyszłości takie kryzysy konstytucyjne się nie zdarzały - dodał Jaki.
- Żółta kartka dla PO sprawiła, że PiS wrzuciło pięć piłek na boisko, zamknęło sędziego i nie pozwala zmienić zegara - powiedział o sytuacji wokół TK Budka.
Politycy mówili też o braku vacatio legis w nowelizacji ustawy o TK oraz kolejnych ustawach proponowanych przez PiS.
- Ustawodawca określa, do czego jest potrzebne vacatio legis - powiedział wiceminister Jaki. Dodał, że za czasów rządów PO instytucja ta nie zawsze była stosowana. - Przypominałem w Sejmie ponad 90 projektów ustaw, które Platforma przyjmowała również bez vacatio legis - stwierdził.
Zwracając się do Budki powiedział, że "jeśli wy nam to zarzucacie, to tak, jakby diabeł ubrał się w ornat i na mszę dzwonił".
- Kiedy wam jest wygodnie, to staracie się pokazać, że działacie tak, jak ugrupowanie, które jest waszym największym przeciwnikiem. Musicie się zdecydować, czy szliście do Sejmu po tę dobrą zmianę, czy po to, żeby błędy, które waszym zdaniem myśmy popełnili, naśladować - odpowiedział Budka. - Vacatio legis jest po to, aby adresat prawa mógł się przygotować - dodał.
"PiS nie chce inwigilować internetu"
Jaki zapewnił, że PiS nie chce inwigilować internetu, co bywa tej partii zarzucane w związku z projektem nowej ustawy o policji.
- Byłem jedną z osób, która bardzo mocno protestowała, kiedy wprowadzano ACTA - przypomniał. - Jeżeli kiedykolwiek taki projekt się powtórzy, bez względu na to, czy to będzie projekt, który będzie wychodził od mojego środowiska bądź nie, to będę protestował - stwierdził.
Wyjaśnił jednak, że w obliczu zbliżających się wydarzeń takich jak Światowe Dni Młodzieży w Krakowie potrzebna jest ustawa, która w jasny sposób będzie chronić obywateli przed zagrożeniami terrorystycznymi.
Zdaniem Budki do tej ustawy pod pretekstem dobrych zmian próbuje się "wrzucać niebezpieczne rzeczy", takie jak elementy pozwalające na inwigilację obywateli.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24