Wstępne czynności wskazują, że zgon Brunona Kwietnia nastąpił z przyczyn naturalnych - przekazuje Służba Więzienna. Mężczyzna, skazany za przygotowywanie zamachu na Sejm, został we wtorek znaleziony martwy w celi wrocławskiego więzienia. Według obrońcy skazanego, wcześniej nie skarżył się on na żadne poważne problemy ze zdrowiem. 27 czerwca do sądu wpłynął wniosek Kwietnia o warunkowe przedterminowe zwolnienie - dowiedział się tvn24.pl.
Jak we wtorek przekazała rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska w komunikacie, "6 sierpnia 2019 r. w Zakładzie Karnym Nr 1 we Wrocławiu ok. godziny 9.00 oddziałowy, podczas wypuszczania osadzonych do lekarza okulisty, zauważył, iż leżący na łóżku skazany Brunon K. nie daje oznak życia".
Zaznaczyła, że "funkcjonariusze bezzwłocznie przystąpili do akcji reanimacyjnej", a "na miejsce natychmiast wezwano zespół pogotowania ratunkowego, który po kontynuacji akcji reanimacyjnej stwierdził zgon mężczyzny".
"Służba Więzienna prowadzi własne czynności wyjaśniające"
Jak przekazała ppłk Krakowska, o śmierci powiadomiono policję i prokuraturę, "która prowadzi czynności w tej sprawie".
"Niezależnie od tego, jak zawsze w takich przypadkach, Służba Więzienna prowadzi własne czynności wyjaśniające. Dyrektor Okręgowy powołał komisję złożoną z funkcjonariuszy okręgowego inspektoratu SW we Wrocławiu, która pracuje na miejscu po to, aby wyjaśnić wszystkie szczegóły tego zdarzenia" - czytamy w komunikacie.
Sekcja zwłok w czwartek
Z kolei w środę Krakowska w rozmowie z TVN24 przekazała: - Wstępne czynności wskazują na to, że był to zgon z przyczyn naturalnych. Ale pewność temu stwierdzeniu dać może dopiero, zlecona przez prokuraturę, sekcja zwłok. Rzeczniczka Służby Więziennej podkreśliła też, że - na tym etapie - wszystko wskazuje na to, że w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie.
Sekcja zwłok Brunona Kwietnia zaplanowana jest na czwartkowy poranek. Prokuratura o szczegółach prowadzonych przez śledczych czynności ma poinformować dopiero po sekcji zwłok mężczyzny.
Złożył wniosek o przedterminowe wyjście na wolność
Według informacji tvn24.pl Brunon Kwiecień jeszcze kilka tygodni temu rozmawiał z Maciejem Burdą, swoim obrońcą w procesie oraz pełnomocnikiem w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez agentów ABW, którzy rozpracowywali Kwietnia.
- Brunon Kwiecień liczył, że w sierpniu wyjdzie na wolność na mocy warunkowego zwolnienia z odbywania kary - powiedział mecenas Burda.
Jak udało nam się ustalić wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie wpłynął do sądu 27 czerwca 2019 roku. Przewodniczący V Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego we Wrocławiu poprosił dyrektora zakładu, w którym karę odbywał skazany mężczyzna o udzielenie informacji na jego temat. Jak poinformowano nas w biurze prasowym sądu, taka opinia do tej pory nie wpłynęła.
Wniosek w sprawie przedterminowego zwolnienia z odbywania kary do sądu złożyła mecenas z Wrocławia. Później jednak wnioskowała także o wypowiedzenie pełnomocnictwa w sprawie mężczyzny, a wszelka korespondencja miała trafiać bezpośrednio do Brunona Kwietnia.
"Nie skarżył się na żadne poważne problemy ze zdrowiem"
- Wiele razy powtarzał, że nie zamierza popełnić samobójstwa - podkreślił obrońca Kwietnia. - Nie skarżył się na żadne poważne problemy ze zdrowiem. Cierpiał jedynie na dolegliwości związane z oczami - wyjaśnił.
Jak przekazał, jego klient twierdził, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podżegali go do popełnienia kolejnych przestępstw: zamachu na ambasadę Izraela, zabójstwa ówczesnej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz Waltz, wysadzenia pomnika martyrologii żydowskiej oraz handlu bronią.
Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Sąd utrzymał tę decyzję w mocy.
Przygotowywał zamach na Sejm
19 kwietnia 2017 roku krakowski sąd apelacyjny zadecydował, że Brunon Kwiecień jest winny przygotowywania zamachu terrorystycznego na Sejm. Obniżył równocześnie wyrok 13 lat więzienia, który wymierzył w 2015 roku sąd I instancji i skazał Kwietnia na 9 lat więzienia. Na poczet kary zaliczył też okres, który mężczyzna spędził wcześniej w areszcie.
Brunon Kwiecień odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 roku ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 roku dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią.
Według śledczych Kwiecień, doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczone w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
W śledztwie Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwał się do winy i twierdził, że inspirowała go inna osoba. Nie przyznał się do podżegania studentów ani do posiadania broni i handlu nią.
Autor: akr, tam/adso/kwoj/ ks / Źródło: tvn24.pl, TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24